„Całkowite oddanie się Bogu” tylko w kapłaństwie? To teologiczny krok wstecz

„Całkowite oddanie się Bogu” tylko w kapłaństwie? To teologiczny krok wstecz
fot. Deposit Photos

Jeśli będziemy w ten sposób ukazywać relację kapłaństwa i małżeństwa do Boga, będziemy w dalszym ciągu powiększać klerykalną przepaść między duchownymi a świeckimi w Kościele. Będzie to krok wstecz. Dzisiaj potrzeba, aby klerycy i księża byli bliżej małżonków, rodzin, aby nawiązywali z nimi przyjaźnie, bywali w ich domach. To bardzo zmienia podejście duchownych do świeckich. Musimy iść razem do Boga w tandemie.

No to zapowiada się ciekawa dyskusja teologiczna na temat święceń i małżeństwa. Jeśli oczywiście nie sprowadzi się wszystkiego do pyskówki i okopywania się w swoich pozycjach.

A pretekstem jest i będzie książka kard. Saraha i Benedykta XVI o kapłaństwie. Wczoraj przeczytałem relację ze spotkania metropolity krakowskiego z redemptorystami Prowincji Warszawskiej. Arcybiskup powołując się na rzeczoną książkę powiedział:

"Małżeństwo jest sakramentem i wymaga całkowitego oddania się drugiej osobie. Kapłaństwo jest z kolei całkowitym oddaniem się Bogu i dlatego nie da się go pogodzić z małżeństwem" 

DEON.PL POLECA



Wydaje mi się, że doprecyzowania wymaga zwrot "całkowite oddanie się" Bogu lub człowiekowi, w przeciwnym wypadku można wyciągnąć kuriozalne wnioski. 

Jeśli "całkowite oddanie" oznacza poświęcenie czasu i energii, przy założeniu, że prezbiter oddaje swój "zaoszczędzony" czas (skoro nie ma rodziny) wiernym, to ze zdaniem takim można się zgodzić. Mam tylko dwa zastrzeżenia: małżonkowie mają rodziny i równocześnie są zaangażowani w pracę, działalność społeczną, polityczną i naukową. Nikt z nich nie pracuje 24 godziny na dobę. Podobnie myślę jest z prezbiterem. Nie jest tak, że cały czas musi być do dyspozycji. I drugie zastrzeżenie: co z prezbiterami obrządków wschodnich, którzy jakoś godzą jedno z drugim. Łączenie konieczności zachowania celibatu z praktyką codziennej mszy świętej też wydaje się dziwne. Dlaczego celibat miałby wiązać się z tym, że ksiądz dzisiaj odprawia mszę świętą codziennie, tego doprawdy nie rozumiem.

Jeśli jednak "całkowite oddanie siebie" Bogu lub człowiekowi mamy rozumieć w sensie duchowym, to sprawa jeszcze bardziej się komplikuje. Bo jako żywo brak rodziny nie sprawia jeszcze, że ksiądz oddaje siebie całkowicie Bogu. Jest jeszcze wiele innych dóbr, do których może być przywiązany. Zakonnicy składają trzy śluby dotyczące braku życia małżeńskiego, posiadania rzeczy i własnego zdania (posłuszeństwo). W tym sensie sam celibat nie sprawia jeszcze "całkowitego oddania siebie". To tylko jeden z elementów duchowej wolności.

Gdybym nie współpracował z małżonkami, nie słuchał ich opowieści o wierze, drodze do Boga, gdybym nie bywał w ich domach nie od święta, ale w zwyczajności, pewnie myślałbym inaczej. A dzisiaj uważam, że małżeństwo i rodzina jest równie trudną i wymagającą drogą co kapłaństwo i życie zakonne, a może nawet trudniejszą. Jest drogą do uświęcenia i oddawaniem chwały Bogu.

Myślę, że w przypadku małżonków też niemożliwe jest "całkowite oddanie siebie" człowiekowi z duchowego punktu widzenia, ponieważ wtedy grzeszyłoby się przeciwko I przykazaniu Dekalogu. Małżonkowie nie zlewają się ze sobą. I nie mogą przecież zabsolutyzować współmałżonka jakby był Bogiem. Co więcej, miłość Boga całym sercem, umysłem i wolą dotyczy wszystkich wierzących, księży i wiernych świeckich. Dlatego małżonkowie również mają dążyć do oddania całkowitego Bogu, tylko w sposób zapośredniczony. Kiedy się modlą i kiedy opiekują się dziećmi, kiedy okazują sobie miłość. Św. Ignacy Loyola uczy, że mamy Boga szukać i znajdować we wszystkim. Odnoszę wrażenie, że ciągle odżywa i umacniane jest kultyczne podejście do Boga, który zasadniczo jest tylko w liturgii i sakramentach

Stawianie sprawy w taki sposób, czyli bez wyjaśnienia dwuznaczności zwrotu "całkowite oddanie siebie", rodzi wrażenie, że miłość do Boga sprzeciwia się miłości do człowieka albo że miłość do Boga polega głównie na kulcie. Wtedy rzeczywiście małżeństwo i kapłaństwo wykluczają się. Ponadto, ksiądz z racji celibatu wcale nie oddaje się jeszcze całkowicie Bogu. To jest pobożne życzenie.

Moim zdaniem, może się za tym kryć subtelna dewaluacją tajemnicy Wcielenia. Małżonkowie dochodzą do świętości przez miłość okazywaną Bogu przez religijność i służbę bliźnim (krewnym, innym osobom, społeczeństwu, sprawom "tego świata"). Całkowite oddanie siebie małżonkowi właściwie z chrześcijańskiego punktu widzenia jest niemożliwe (pomijając wymiar praktyczny). Jezus stawia warunek zostawienia ojca, matki, dzieci wszystkim uczniom. Nie chodzi przecież o fizyczne porzucenie, a o duchową wolność.

No i na koniec abp Jędraszewski komentuje słowa II Modlitwy Eucharystycznej: "Ofiarujemy Tobie, Boże, Chleb życia i Kielich zbawienia i dziękujemy, że nas wybrałeś, abyśmy stali przed Tobą i Tobie służyli”. Ja przez 13 lat modlę się tą modlitwą, mając przed oczyma całą wspólnotę. I dotąd sądziłem i sądzę nadal, że Bóg wybrał wszystkich uczestników liturgii. A ks. arcybiskup twierdzi, że chodzi tylko o prezbiterów. Jeśli tak, to rzeczywiście świeccy są nadal drugą kategorią w Kościele. 

Jeśli będziemy w ten sposób ukazywać relację kapłaństwa i małżeństwa do Boga, będziemy w dalszym ciągu powiększać klerykalną przepaść między duchownymi a świeckimi w Kościele. Będzie to krok wstecz. Dzisiaj potrzeba, aby klerycy i księża byli bliżej małżonków, rodzin, aby nawiązywali z nimi przyjaźnie, bywali w ich domach. To bardzo zmienia podejście duchownych do świeckich. Musimy iść razem do Boga w tandemie. Oczywiście, to samo dotyczy tych, którzy nie zawierają małżeństwa lub są owdowiali.

***

Tekst ukazał się pierwotnie na osobistym profilu facebookowym Dariusza Piórkowskiego SJ

 

Rekolekcjonista i duszpasterz. Autor książek z zakresu duchowości. 

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
ks. Bogusław Kastelik

Kwestia bezżenności duchowieństwa rzymskokatolickiego nieustannie powraca – jest przedmiotem nie tylko debat publicznych i sporów medialnych, ale również rozmów „zwykłych” ludzi, starających się zrozumieć sens celibatu. Ksiądz Bogusław Kastelik podchodzi do tematu obiektywnie, omawiając genezę...

Skomentuj artykuł

„Całkowite oddanie się Bogu” tylko w kapłaństwie? To teologiczny krok wstecz
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.