Czy papież chciał tego samego, co "porąbana baba"?

Czy papież chciał tego samego, co "porąbana baba"?
(fot. Danuta Węgiel)

Nie przypisuję sobie wpływu na Ojca Świętego. Po prostu Papież chciał tego samego co jakaś tam porąbana baba z wioski 1720 km od Watykanu. Lub odwrotnie.

Kiedyś szepnęłam moje marzenie pewnemu bardzo wysoko, bo obok Papieża, umieszczonemu arcybiskupowi. Było to po zorganizowanym w ub.roku przez nas, Misję Kamiliańską i Wspólnotę św.Idziego Święta Ubogich w Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie. Imprezie zresztą udanej. Marzenie to spełniło się, jak wiele - mamy w Kościele Światowy Dzień Ubogich. W różnych kościelnych zakątkach świata i Polski w centrum stają ci, którzy na ogół żyją w cieniu, a nawet na dnie. Oczywiście nie przypisuję sobie wpływu na Ojca Świętego. Po prostu Papież chciał tego samego co jakaś tam porąbana baba z wioski 1720 km od Watykanu. Lub odwrotnie. I stało się, bo to On ma władzę wprowadzenia chcenia w czyn. Miło chcieć czasem tego, co chce Papież, prawda?

Ponieważ w naszym życiu dzień ubogich jest 365 razy w roku, więc gnani bieżącymi potrzebami nie robimy żadnych dodatkowych ruchów. Za to młodzież z zaprzyjaźnionego tarnobrzeskiego liceum Kopernika podesłała naszym mieszkańcom słodkości. Jutro będzie deserek! Do upadłego, kilka kartonów ciastek, czekolad i batonów ma być zjedzone. Jak szaleć, to szaleć. Damy radę.

DEON.PL POLECA

W środę dwie telewizje i radio wypruły mi resztki rozumu. Przy okazji nasz “synek"- młody, co uczy się dobrze, choć bez rodziców został - dostał laptopa /już widzę komentarze i dyskusje nad sensownością posiadania laptopa przez ucznia szkoły średniej na kierunku projektowania reklam, darujcie sobie, Drodzy/, com go kupiła w drodze powrotnej z Warszawy. Bogu i ludziom dobrym dzięki, że było za co.

Węgla trzy tony dla trzech rodzin już kupione. Miki z Tomaszem obsługują tę linię bieda-biznesu. Pocieszyłam się dzisiaj, goszcząc z kolei na Rekolekcjach Góralskich w Pieniążkowicach, że u nas węgiel po 850. Tam po 1000. Dotarliśmy z Mikim do Górali zjadłszy po drodze obiad w jakimś przydrożnym barze. A tu wciągają nas gospodarze do sali zastawionej jak na wesele. Rozpacz nas ogarnęła, bo miejsca w brzuchach ani, ani. Kochani byli, dali na wynos. I w ogóle byli kochani, nie tylko z powodu cateringu.

W Jankowicach jak zwykle w weekend zamęt się stał. Dostarczono panią, jeszcze w oparach alkoholu w stanie “ogólnym złym" jak to określa służba zdrowia. Noc całą na zmianę pilnowali jej mieszkańcy i Tamara, bo miała babka delirkę i ataki padaczki. Pogotowie nie chciało przyjechać, bo ataki krótkie, a oni nie przyjeżdżają po ataku, tylko w trakcie. Rano Marta z obstawą miała wywieźć delikwentkę do domu dla chorych w Warszawie, bo tam mamy przynajmniej personel i lekarzy. Kobitka dostała jednak kolejnego ataku, kazałam wezwać pogotowie i nie dać się spuścić. Marta to jakoś załatwiła i zlecenie przyjęto. W drodze do Górali  modliłam się, żeby następny atak był przy ratownikach, mając w oczach zwykły scenariusz: przyjechali, obejrzeli, pojechali. No i dostała pani ataczku ślicznego w sam raz przy ratownikach, co sprawiło, że wylądowała w szpitalu i może jakoś ją wyciągną i może jakoś pić przestanie. Dwójkę dzieci ma w domu dziecka. O przyjęcie błagała dyrektorka tegoż, bo dzieciaki w rozpaczy, gdzie mamusia, a mamusia na ulicy i trudno dzieciom to powiedzieć. Szacunek dla Pani Dyrektor.

W Medyni życie toczy się barwnie. Czapki szyto w Domu Kultury, dla ludzi bezdomnych z Krakowa.Pani Janina- domu ofiarodawczyni z Błażejem za pan brat i działają. Dzisiaj na mszę św. sąsiadki wpadły, bibliotekę zorganizowali z takim rozmachem, że listonosz dźwigający paki z książkami od dobrych ludzi pyta, czy to filia Biblioteki Narodowej. Nasi robią kanapki dla Zupy na Placu w Rzeszowie, a chłopaki remontują zupową kuchnię.

Krakowsko-dominikańska młodzież szykuje się do akcji “Ciacho za ciacho". Chodzi o kasę, rzecz jasna. Na dom w Krakowie, gdzie nieustająco trwa remont. Wszyscy z niecierpliwością czekają na remontu ustanie, a właściwie szczęśliwe zakończenie. No, jeszcze trochę. Inżynier czuwa!

Ks. Jacek w niedzielę u SS.Wizytek. W żadnym domu jeszcze (jest godz.23) nie siadł piec CO ani kanalizacja. Chyba, że o czymś nie wiem. Słaby ten weekend.

Dodatek:

Ponoć po moim spotkaniu na UJ gdzie mówiłam na temat “Jan Paweł II i ubodzy", w pewnych kręgach omawiano moją skromną osobę jako wzorzec kościelnego lewactwa. Ponieważ w swoim wystąpieniu, przewrotnie przewidziawszy taką kolej rzeczy, posługiwałam się wyłącznie cytatami z dokumentów przez naszego Świętego pisanych, żeby nie było na mnie, to hm…"Jan Paweł II lewakiem kościelnym" to brzmi świetnie!

Liczę na poczucie humoru w Niebie i mam nadzieję, że Ojciec Święty tam obecnie przebywający nie obrazi się za ten żart.  Ziemskie awantury i dzielenie ludzi to nie był Jego styl. Miło próbować wprowadzać w czyn to, czego chce Papież, prawda? Na Jego nauce opieramy wiele naszych działań. Franciszkowej także, oczywiście. Aż strach pomyśleć, co by było, gdybym papieża Franciszka cytowała. No to zacytuję:

Napełnia mnie bólem, gdy spotykam ludzi młodych, którzy zdają się być przedwczesnymi emerytami. Zastanawiające jest, gdy widzisz młodych, którzy tracą piękne lata swego życia i swoje siły na uganianiu się za sprzedawcami fałszywych iluzji, którzy okradają was z tego, co w was najlepsze.

Nad-obowiązkowo:

A tu inny święty papież: Jan XXIII, ten, który zrobił rewolucję w Kościele - Sobór Watykański II. Kanonizowany razem z JPII. Gdyby nie On, nie byłoby Soboru i pewnie też Papieża Polaka, nie mówiąc o Argentyńczyku:

Wystarczy przypomnieć młodym, że świat istniał przed nimi, a starym, że świat będzie istniał po nich. I wszystko będzie na swoim miejscu. /św.Jan XXIII

***

Papież Jan XXIII dostał kiedyś list od małego Bruno:

Drogi Ojcze Święty. Kim powinienem zostać, jak dorosnę: policjantem czy papieżem?

Papież odpisał:

Ucz się by być dobrym policjantem - to jest zawód dla wybranych i tego się nie da improwizować. Natomiast papieżem może zostać każdy. Najlepszy dowód, że ja nim jestem.

***

Nie byłoby żadnego poganina, gdybyśmy zachowywali się jak chrześcijanie. /Jan XXIII

***

Jeden z kardynałów został wezwany do papieża. Idąc do papieskich apartamentów, mruczał pod nosem: "Czego znów chce ode mnie ten górze?" Usłyszał o tym Jan XXIII i rzekł do kardynała z uśmiechem:

Eminencjo. Ten na górze jest Panem i Ojcem wszystkich. Ja jestem tylko z trzeciego piętra.

***

Bądźmy odważni, nie bójmy się, Bóg nie umarł. Obietnice Chrystusa, Syna Bożego, wciąż są aktualne. /Jan XXIII

***

Chcesz wesprzeć działalność siostry Małgorzaty Chmielewskiej i Wspólnoty Chleb Życia? Wszystkie potrzebne informacje znajdziesz na stronie: chlebzycia.org

Tekst pierwotnie ukazał się na blogu: siostramalgorzata.chlebzycia.org

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
s. Małgorzata Chmielewska, Błażej Strzelczyk, Piotr Żyłka

Idź i zrób!

Nie znajdziesz tu gładkich słów i okrągłych zdań, które niczego w tobie nie zmienią. Siostra Małgorzata Chmielewska wprost i bez patosu mówi o miłosierdziu w praktyce i prawdziwym życiu chrześcijańskim:

→ pieniądze,...

Skomentuj artykuł

Czy papież chciał tego samego, co "porąbana baba"?
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.