Czy papież jest katolikiem?
Im dłużej obserwuję dyskusje, które toczą się wokół papieża Franciszka, tym bardziej dochodzę do wniosku, że nastąpiło niebezpieczne, choć dojrzewające od czasów Soboru Watykańskiego II odwrócenie akcentów.
Oto bowiem liczne środowiska, kojarzone na co dzień z niezbyt wielką miłością do katolicyzmu podkreślają wyjątkowość papieża, są zachwycone prostotą i klarownością jego nauczania. Nawet jeśli optymizm ten jest powierzchowny, nie sposób go zignorować.
Tymczasem z wnętrza Kościoła, ze środowisk, które kultywowanie Tradycji i dbałość o liturgię uczyniły sednem swojej tożsamości, płynie przekaz wręcz odwrotny. Dla tak zwanych "tradsów", wywodzących się nie tylko z kontrowersyjnego Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X, papież Franciszek stał się osobą, która - jak określił to ks. Krystian Bouchacourt, przełożony FSSPX na dystrykt Ameryki Południowej - "uprawia wojującą pokorę (…) upokarzającą również dla Kościoła".
Pokora na pokaz, to tylko wierzchołek góry lodowej krytyki, która spadła na nowego papieża ze strony tradycjonalistów, przywiązanych do tzw. Mszy trydenckiej. "Liturgie, którym przewodniczył «kardynał ubogich», to katastrofa. Przy papieżu Franciszku może się okazać, że znów ujrzymy Msze z okresu pontyfikatu Pawła VI, tak rażąco odbiegające od wysiłków Benedykta XVI mających na celu przywrócenie im godności należnej obrzędom liturgicznym" - kontynuował swoją wypowiedź ks. Bouchacourt.
Papież gorszy od ministranta?
Kierowana pod adresem Franciszka fala oszczerstw, która przelała się w pierwszych dniach jego pontyfikatu przez fora "tradycjonalistów", jest po prostu porażająca. Komentowanie na gorąco kolejnych Eucharystii odprawianych przez nowego papieża, niektórzy internauci uczynili spektaklem tropienia liturgicznych niedociągnięć. "Papież nie przyklęka przed naszym Panem po przemienieniu!", "używa mszału włoskiego ze sfałszowaną formułą konsekracji. Kyrie eleison imas!" - grzmiał moderator popularnej na Facebooku strony Kronika Novus Ordo, który od 8 lat wytykał wszelkie "odchyły liturgiczne" na łonie Kościoła.
Nie trzeba było długo czekać, aż do chóru oburzonych dołączą kolejni internauci. "Wyluzujmy, nic nie możemy poradzić, że dla naszego papieża liturgia znaczy mniej niż dla przeciętnego kandydata na ministranta z wiejskiej parafii" - skomentował jakiś zatroskany dwudziestolatek. "Papież właśnie paraduje we fioletowym, szmacianym ornacie po ulicach Rzymu, kręci się między ludźmi na Piazza Citta Leonina" - wtórował mu inny użytkownik. Są to tylko bardziej kulturalne fragmenty wypowiedzi i dyskusji, która nadal toczy się na profilach wielu kapłanów, forach internetowych i Facebooku. Niektórych, zatroskanie o liturgię i święte oburzenie na "profanującego" ją Franciszka doprowadziło nawet do tego, że zakwestionowali oni… katolickość papieża, wskazując na jego powiązania z argentyńską masonerią.
Szabat dla człowieka, czy człowiek dla Szabatu?
Jest dla mnie niepojęte, jak z troski o dostojeństwo odprawiania Mszy i przestrzegania ceremoniału - a nie miłości i miłosierdzia Boga - można uczynić sedno chrześcijaństwa. Przybieranie faryzejskich szat, które następnie rozdziera się przy każdej wpadce formalnej, znane jest od tysiącleci i faktycznie; różni "tradycjonaliści", także od samego Jezusa musieli często słyszeć, że to Szabat jest dla człowieka, a nie człowiek dla Szabatu.
Naturalnie, nie mam zamiaru przypisywać złych intencji wszystkim wiernym, którym na sercu leży przekazywanie spuścizny wiary (Depositum Fidei) i przywiązanie do ciągłości, również tej liturgicznej. Sam spotkałem się z bardziej umiarkowanymi głosami osób, którzy, choć nie podobały im się szaty Franciszka podczas inauguracji pontyfikatu, nie odmawiali mu przez to prawa do nazywania się następcą św. Piotra. Niestety wielu tradycjonalistów zachowało się w tych pierwszych i kluczowych dniach niegodnie. O ile do krytyki "z zewnątrz" jesteśmy już niejako przyzwyczajeni, tym mocniej boli arogancki ton wypowiedzi osób, które czynią to, w ich mniemaniu, "w obronie katolicyzmu". Chociaż nie wiem, jak bardzo byśmy się uparli - Tradycja nie zbawia. Robi to Jezus Chrystus, mając wgląd w intencje i prawdziwą wiarę danego człowieka. Czyżby niektórzy w osądzaniu papieża byli mądrzejsi od Niego?
I jeszcze jedno; również w trosce o liturgię można mocno pobłądzić, człowieka traktując jedynie jako "rekwizyt" do odprawianego Misterium. Nie chodzi tu przecież o obronę "niechlujności" o ile taka faktycznie występuje, ale o krytykę języka, którą była ona wyrażana. Na to nie może być zgody. Aby nie dopuścić do sytuacji, w której brak przyklęknięcia papieża będzie wszystkim co zapamiętani z pierwszych dni jego pontyfikatu, wylewając nasze żale miejmy na uwadze, że zarzuty te kierujemy do żywego człowieka - Biskupa Rzymu. Piszmy tylko to, co mielibyśmy odwagę powiedzieć w cztery oczy i w duchu Ewangelii.
P.S.
Jako epilog tego komentarza warto zacytować słowa administratora strony "Kronika Novus Ordo", który po mszy inaugurującej pontyfikat postanowił zamknąć forum. Nie chcę być złym prorokiem, ale wiele wskazuje na to, że jedność Kościoła może przez najbliższe lata przejść poważną próbę. Mam nadzieję, że wyjdziemy z niej oczyszczeni i bogatsi o pokorę, której niestety zabrakło niektórym "bardziej papieskim od papieża".
"Szanowni Czytelnicy
Po obejrzeniu relacji z nabożeństw papieskich, a zwłaszcza z dzisiejszej Mszy świętej papieża Franciszka muszę ze smutkiem stwierdzić, że nie ma najmniejszego sensu dalszego prowadzenia Kroniki. Nie ma sensu wskazywania nadużyć liturgicznych u szeregowych kapłanów czy biskupów, skoro popełnia je sam Ojciec święty Franciszek, zapewne z przyzwyczajenia, z ponad 40-letniej praktyki duszpasterskiej w Kościele Ameryki Łacińskiej, w którym - jak zapewne wiecie z lektury dawnych wpisów na KNO - Mszał, rubryki i nigryki traktowane są powszechnie jako luźny zestaw niewiążących zaleceń dla celebransa. Z otrzymanej korespondencji wiem, że wielu kapłanów już się cieszy z końca 8-letniej "pieredyszki" i otwarcie cieszą się, że "nareszcie wróciła normalność". Widać tak ma się zacząć dziać w całym Kościele i widać tak będzie dla Kościoła lepiej. Cóż, widocznie nigdy nie miałem racji. Widocznie papieże krytykujący nadużycia liturgiczne też nie mieli racji. W końcu każdy może się pomylić...
Módlmy się za naszego papieża Franciszka!
Święty Józefie, módl się za Nim i za nami!"
Skomentuj artykuł