Dla was proboszczem, z wami człowiekiem

Dla was proboszczem, z wami człowiekiem
ks. Jan Ślęzak (1913-1972)

Czterdzieści lat temu w małopolskiej wsi Ołpiny zmarł ks. Jan Ślęzak (1913-1972), proboszcz mojego dzieciństwa. Piszę o nim, ponieważ człowiek ten zasługuje na szczególną pamięć; to przykład zaangażowania w ofiarną pracę dla ludzi nie tylko dla księży, lecz także władz samorządowych.

Pochodził z rodziny rolniczej. Jego ojciec, Wojciech, dumny gospodarz, odradzał synowi pójście do małego seminarium w Tarnowie. Chciał go wysłać do gimnazjum w Tarnobrzegu, a potem na studia medyczne. Mówił do syna: "Będziesz potem rękę wyciągał po składce". Jedenastoletni Jasio odpowiedział ojcu stanowczo: "Tam zacznę i tam pozostanę". Po zdaniu matury wstąpił do wyższego seminarium i w 1937 przyjął święcenia kapłańskie. Po rocznym stażu kapłańskim w parafii Ujście Solne, jako młody 25-letni ksiądz przybył do Ołpin. Przez kilka lat był wikarym, a potem administratorem i proboszczem parafii. W Ołpinach pracowa 34 lata.

Ks. Ślęzak jako Proboszcz zajmował się nie tylko duszpasterstwem, lecz także konkretną pomocą ludziom w ich codziennych troskach, kłopotach i biedach. W marazmie komunistycznym lat 50. i 60. XX wieku starał się ożywić wieś: zabiegał o powstanie ośrodka zdrowia, czynnie współpracował w powstaniu nowej szkoły, pomagał biednym rodzinom, jednał zwaśnionych, walczył z wiejskim alkoholizmem, angażował się w elektryfikację wsi, organizował naprawę wiejskich dróg, bo pięćdziesiąt lat temu, jako dzieci, w drodze do szkoły brnęliśmy w wiosennym i jesiennym błocie niemal po kolana. Ks. Ślęzak chodził po domach i osobiście zapraszał ludzi do pracy na rzecz dobra wsi.

Zaangażowanie ks. Ślęzaka wynikało z jego dobroci i świętości. Był to rys jego osobowości. W czasie rekolekcji kleryckich (1935) pisał w dzienniczku: "Oto moje postanowienia: Po pierwsze, w całym życiu mieć przed oczyma to, że mam obowiązek zostać świętym i dążyć do tego z żelazną konsekwencją. Po drugie, pracować nad wykorzenieniem pychy. Po trzecie, pracować nad rozmyślaniem i nad umiłowaniem Jezusa w tabernakulum. Po czwarte, pracować nad wykorzenieniem zarozumiałości". Dwukrotnie wspomina o potrzebie pokonywania w sobie pychy i zarozumiałości. Był to ksiądz bardzo pokorny. Kiedyś jeden z parafian po pijanemu naubliżał mu publicznie. Ks. Jan zaczerwienił się i odszedł bez słowa. Następnego dnia, gdy spotkał tego człowieka, tym razem już trzeźwego, zagadnął go i ciepło zaprosił do pomocy przy plebanii. Nie pamiętał obraźliwych słów.

I jeszcze jeden fragment jego notatek: "Trzeba mi umiłować modlitwę całym sercem i stale się modlić z jak największym przejęciem. Kto marnuje łaski, ten dojdzie do grzechu ciężkiego, a w końcu do zatwardziałości serca, więc ani jednej łaski nie można zmarnować, ale każdą trzeba wykorzystać. Dlatego też stale trzeba się modlić, modlić się gorąco. Kapłan jest pośrednikiem między Bogiem a ludźmi. Jego działalność to przede wszystkim modlitwa. Kapłan to mąż modlitwy. Modlić się więc zawsze i szczerze".

Starsze pokolenie parafian, w tym księża rodacy i siostry zakonne, jemu właśnie zawdzięcza wysoki ideał życia chrześcijańskiego, kapłańskiego, zakonnego. On sam był bowiem uosobieniem owego ideału. To Jemu zawdzięczamy też wielkie zaufanie do Kościoła i księży. Do dziś w parafii istnieje bogata tradycja powołaniowa. W samym tylko XX wieku parafia wydała ponad trzydziestu księży diecezjalnych i zakonnych, kilku braci zakonnych, kilkanaście sióstr. To pewien fenomen nie tylko w skali diecezji tarnowskiej, ale i całej Polski.

Miałem możność odwiedzić ks. Ślęzaka w szpitalu w Krakowie na krótko przed jego śmiercią. Nie wydawał się śmiertelnie chory. Był bardzo spokojny. Nie opowiadał o sobie i swojej chorobie, ale interesował się tym, co słychać u mnie. Bo właśnie taki był: zawsze cały oddany innym, zainteresowany sprawami blliźnich. Zmarł na serce mając zaledwie 59 lat. I to była cena jego ofiarnej codziennej posługi ludziom. Parafianie zapoamiętali go jako prostego dobrego człowieka. Swoją dobrocią i otwartością przypomina mi postawę Jana Pawła II. Był to Jan Paweł II małej małopolskiej wsi. Na jego nagrobku parafianie napisali: "Był wszystkim dla wszystkich". Św. Augustyn powiedział do swoich diecezjan: "Dla was jestem biskupem, z wami jestem chrześcijaninem". Ks. Ślęzak mógł powiedzieć: "Dla was jestem proboszczem, ale z wami prostym i życzliwym wam człowiekiem".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dla was proboszczem, z wami człowiekiem
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.