Do świętszych od papieża

Do świętszych od papieża
(fot. shutterstock.com / EU2016 NL from The Netherlands (Pressconference Ploumen and Malmstrom) [CC BY 2.0], via Wikimedia Commons)

"Aborcjonistka otrzymała papieski order", co wywołuje "niebywałe wprost zgorszenie" - oceniają media. "Promotorka cywilizacji śmierci", "dobrze, że Franciszek nie był papieżem za czasów Hitlera" - opiniują internauci. Chyba umyka nam coś ważnego.

Lilianne Ploumen, kiedyś minister Holandii, znana z zaangażowania w działalność aborcyjną, otrzymała Order Świętego Grzegorza. Dostała go przesyłką pocztową w związku z obyczajem dyplomatycznym wymiany odznaczeń między delegacjami z okazji oficjalnych wizyt głów państw i rządów w Watykanie.

Taki gest jest standardową procedurą, a stanowisko Franciszka i Kościoła ws. aborcji nie ulega zmianie. O sprawie można przeczytać tutaj >>

DEON.PL POLECA

Pani Ploumen od 2001 do 2007 roku była zatrudniona w katolickiej organizacji rozwojowej "Cordaid", od 2004 roku jako dyrektor programowy. W kolejnych latach wspierała politykę Kościoła, m.in. w Ghanie, gdzie promowała katolickie programy walczące z małżeństwami nieletnich oraz epidemią AIDS. Jej życiowa historia ma też dobre pierwiastki. Tak samo jak moja i twoja. Marcin Jakimowicz zastanawiał się kiedyś: co jest gorsze - upaść czy oceniać upadającego?

Błogosławiona prostytutka

O Franciszku mówią, że ma na rękach krew ofiar zamachów, klęka przed muzułmanką i zdradza chrześcijaństwo. Papież ciągle łamie konwenanse, udowadnia, że granice miłości nie mieszczą się w bezpiecznym świecie zasad, i nie przestaje szukać odpowiedzi na pytanie: co w każdej konkretnej sytuacji zrobiłby Jezus?

I tak na przykład w Kaplicy Sykstyńskiej chrzci córkę rodziców żyjących w niesakramentalnym związku, a o kobiecie, która utrzymuje się z prostytucji i prosi o chrzest dla swojego dziecka, mówi: "błogosławiona, jeśli nie święta. Przecież modlimy się o zachowanie życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Mogła zabić, nie zabiła, przyszła".

Księdzu przebywającemu na eksklaustracji (żyjącemu poza domem zakonnym przez ściśle określony czas), który tydzień spędza na ulicy pod Watykanem razem z osobami bezdomnymi, papież dziękuje, że nie oszukuje gwardiana. Docenia, że zamiast opcji prowadzenia podwójnego życia, wybrał prawdę i udziela mu rozgrzeszenia bez wymieniania grzechów za pomocą uroczystej formuły.

Mówili na Niego pijak

Młodszy syn z biblijnej przypowieści wymyślił, że wróci do domu taty, bo jego pracownicy mają lepszy życiowy standard (sam w tym czasie jadł strąki przeznaczone dla świń). Zanim zdążył przedstawić swoją propozycję ojcu, był już w jego ramionach. Poza wybaczeniem dostał głębokie wzruszenie, nowe ubrania, pierścień i imprezę. I niesmak starszego brata. Może to też było coś w rodzaju "niebywałego wprost zgorszenia"?

"Miłosierdzie jest skandalem, a papież chce, żebyśmy byli jak Jezus" - to słowa abpa Krajewskiego. Przyjaciel celników i grzeszników, żarłok i pijak (por. Mt 11,19), mówili o Chrystusie. A On wtedy, tak samo jak dzisiaj, nie przestawał szukać ludzi.

Historie Szawła, Marii Magdaleny, Zacheusza przypominają, że tam, gdzie "wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska" (Rz 5,20). Morderca, prostytutka i oszust po spotkaniu z Jezusem zmieniają dosłownie wszystko. Bo ośmieleni miłością są natychmiast gotowi na radykalne rewolucje w swoich sercach. A takich trudno nie zauważyć w codzienności.

Ocalasz?

"Syn Człowieczy przyszedł odszukać i ocalić to, co zginęło" (Łk 19,10) - usłyszał od Jezusa Zacheusz. Ocalić. Tego samego słowa używa święty Ignacy w "Ćwiczeniach duchowych":

Abyśmy bardziej pomagali sobie wzajemnie i postępowali [w dobrem], trzeba z góry założyć, że każdy dobry człowiek winien być bardziej skory do ocalenia wypowiedzi bliźniego niż do jej potępienia. A jeśli nie może jej ocalić, niech spyta go, jak on ją rozumie; a jeśli on rozumie ją źle, niech go poprawi z miłością; a jeśli to nie wystarcza, niech szuka wszelkich środków stosownych do tego, aby on, dobrze ją rozumiejąc, mógł się ocalić.

Stosowanie tej zasady ratuje nie tylko relacje. I wcale nie chodzi o zamykanie oczu na zło. Tylko o to, żeby sobie boleśnie przypominać, że wszyscy jesteśmy grzesznikami. Że łamiemy Bogu serce, a On umiera z tęsknoty za nami. Że ciągle Go zdradzamy, nie zauważamy Jego znaków i cudów, marudzimy, narzekamy i tak samo jak Izraelici w drodze przez pustynię zapominamy, że On nas nie wypuszcza z rąk.

Widzimy jak w zwierciadle

Jezus, zwracając się do św. Faustyny, mówił: "biedni grzesznicy". Mamy szczęście, że Bóg wie, jak oddzielać grzech i grzesznika. A my? Oskarżamy i oceniamy. Bywamy bezlitośni. Niestety nie tylko w myślach.

Wszędzie tam, gdzie upadamy, Jezus leży obok. Cierpi i umiera razem z nami. Jak zakochany, którego oferta miłości ciągle jest odrzucana. Przez Izrael. Przeze mnie. "Mnie opuścili. Źródło wody żywej" (por. Jr 2, 13) - mówi Jahwe w Księdze Jeremiasza i nie poddaje się w kochaniu. Bez przerwy "pociąga człowieka ludzkimi więzami i są to więzy miłości" (por. Oz 11, 4).

Widzimy tylko fragmenty rzeczywistości, nierzadko zniekształcone, jak w popękanym lustrze. Zbyt często wydaje nam się, że WIEMY. Wspomina o tym św. Paweł: "Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno; wtedy zaś [zobaczymy] twarzą w twarz: Teraz poznaję po części, wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem poznany" (1 Kor 13,12).

Duchowy świat jest niewidzialny i nie mamy pojęcia, co się w nim dzieje. A Bóg już nie raz pokazał, że nie boi się wchodzić do naszego błota, suche doliny zamienia w rwące strumienie, a pustynie w pojezierza. Ciąg dalszy każdej historii jest w Jego rękach. Jak tylko usłyszy nawet nieśmiałe "tak", rzuca każdą ważną sprawę i natychmiast staje obok.

Edyta Drozdowska - dziennikarka DEON.pl, prowadzi dział Inteligentne Życie

z wykształcenia polonistka i pedagog, z pasji dziennikarka i trenerka. Ma w sercu jedność chrześcijan. Lubi życie w rytmie "magis", czyli dawanie z siebie więcej niż trzeba

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Do świętszych od papieża
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.