Fajnie zgadzać się z biskupem

Fajnie zgadzać się z biskupem
Jacek Siepsiak SJ

Niedawno ks. Wojciech Węgrzyniak przyczepił się (jeśli można tak powiedzieć) do bpa Grzegorza Rysia za homilię jaką wygłosił (16 października) na Mszy św. w intencji mężczyzn. Byłem na tej Eucharystii. Słuchałem z zaciekawieniem rozważań biskupa. I były dla mnie inspirujące.

Mówią, że każde tłumaczenie jest zdradą, a więc tłumacze to zdrajcy. I nie jest to tylko zgrabna gra słów w języku łacińskim. Rzeczywiście tłumaczenie to zawsze wybór, to wybranie jednej wersji, jednej możliwości, a pozostawienie innych, być może też niezwykle ważnych i inspirujących. Takie wybory bywają bolesne, zwłaszcza dla tłumacza świadomego bogactwa jakie niosą różne interpretacje, ale też pozwalają rozwijać się naszej lekturze, szczególnie lekturze tekstów natchnionych.

Niedawno ks. Wojciech Węgrzyniak przyczepił się (jeśli można tak powiedzieć) do bpa Grzegorza Rysia za homilię jaką wygłosił (16 października) na Mszy św. w intencji mężczyzn w kościele św. Barbary w Krakowie. Miał pretensję (mówiąc bardzo skrótowo) o to, że bp Ryś ze swojej strony "przyczepił się" do tłumaczeń pewnych tekstów biblijnych.

DEON.PL POLECA

Byłem na tej Eucharystii. Słuchałem z zaciekawieniem rozważań biskupa. I były dla mnie inspirujące. Nie odniosłem wrażenia, żeby bp Ryś upierał się przy tym, że jedynie słusznym jest tłumaczenie, które przedstawił. Dał nam jeszcze jedną inspirację do głębszego wsłuchiwania się w Słowo Boże.

Gdyby tu chodziło o pracę naukową, o jakieś egzegetyczne opracowanie, przyjąłbym z wdzięcznością krytyczny głos ks. Węgrzyniaka. Byłby ubogaceniem dyskusji wśród fachowców. Ale to było kazanie! A kazanie ma zaciekawić, a nie usypiać. Ma dać do myślenia. Musi w sobie nieść pewną świeżość spojrzenia.

Ludzie (w tym wielu mężczyzn) słuchali ("z otwartą gębą") bpa Rysia dlatego, że on potrafi zainteresować sięgając po bogactwo porzucone (z konieczności) przez tłumaczy. Szkoda, żeby się zmarnowało!

Atakowanie go za to zakrawa na… (aż boję się powiedzieć na co!)

Bronię bpa Rysia nie tylko dlatego, że owo jego kazanie było wygłoszone u jezuitów, a ja jestem jezuitą, ale również  dlatego, że jestem mu bardzo i osobiście wdzięczny za podkreślenie, że Jezus nie tyle jest znakiem sprzeciwu, co znakiem, któremu sprzeciwiać się będą. W perspektywie tego, co nas czekało po Mszy św., a więc wyjścia wieczorem na Rynek i okolice z Najświętszym Sakramentem, te słowa dawały podstawę do sensownego, chrześcijańskiego nastawienia wobec tego (jak to się teraz mówi) "iwentu" (Aż bolą oczy od takiej pisowni, stąd może lepiej powiedzieć o manifestacji).

Właśnie! Można się było zastanowić, o co tu chodzi. Czy to ma być jakaś manifestacja i czy mamy komuś grozić monstrancją, np. na zatłoczonej Floriańskiej? Czy tu chodzi o sprzeciw wobec tego co się tam dzieje?

Po słowach bpa Grzegorza było łatwiej zrozumieć, co się dzieje i dlaczego zamiast śpiewów procesyjnych kontemplowaliśmy w ciszy spotkanie Jezusa ze światem, takim jakim jest.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Fajnie zgadzać się z biskupem
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.