Gdy kobiet brak
Gdy kobiet nie uważają za partnera do dyskusji, do zabaw towarzyskich, do wspólnych marzeń i zachwytów, do dzielenia się troskami, do wspólnoty ducha. To w kim mają się zakochiwać?
Polemiki wokół osób LGBT skłoniły niektórych do sięgnięcia po Biblię. Ona nie mówi zbyt wiele na ten temat, ale Paweł Apostoł parę razy wymienia "mężczyzn [współ]żyjących ze sobą" pośród innych zachowań, które nie licują z królestwem Bożym. Chciałbym zwrócić uwagę na kontekst Pawłowej twórczości.
Mianowicie grecka kultura, która go otaczała, wytworzyła pewne zwyczaje sprzyjające aktom homoseksualnym również między heteroseksualistami. Nawet żonaci mężczyźni, zostawiając swoje żony w domu, prowadzili dysputy i oddawali się innym przyjemnościom w męskim towarzystwie, gdzie powstawały związki oparte na zachwycie, na wymianie myśli, dzieleniu poglądów, byciu mentorem dla młodszych, chwaleniu się zdolnym uczniem itp. Te "związki dusz" prowadziły nieraz do "związków ciał", czemu mogły sprzyjać ówczesne ćwiczenia cielesne. To należało do pewnego stylu, a nawet mody. Zwłaszcza wśród bogatszych warstw.
Czy to znaczy, że słowa Pawła są już nieaktualne? Chyba nie. Przypomnijmy sobie znaną z literatury atmosferę panującą w anglosaskich internatach męskich (dla dzieci bogaczy). Bardzo ograniczone kontakty z rodziną (nieraz wręcz budzące poczucie porzucenia), tylko męskie przyjaźnie, zachwyty, dzielenie marzeń… Dojrzewanie bez kobiet. Takie środowisko sprzyja relacjom homoseksualnym.
Niekoniecznie muszą to być relacje między homoseksualistami. Podobnie jak w więzieniach czy w wojsku. I nie chodzi tylko o gwałty i prostytucję. Brak kobiet i głód bliskości, nieludzkie warunki życia prowadziły do wzmożonej agresji, do wódki i narkotyków, a niektórych heteroseksualnych mężczyzn do intymnych związków homoseksualnych.
I nie chodzi tu tylko o brak dostępu do fizycznego współżycia z kobietami. W Pakistanie np. są takie "zabite deskami" wioski, zaplecze dla radykalnych islamistów, gdzie kwitną związki homoseksualne. Ci mężczyźni mają żony. Ale kobiety są tam zamknięte w domach. Całe życie towarzyskie jest ograniczone do mężczyzn. Kobiety są tylko matkami i kucharkami. Wszystkie inne potrzeby (wyższe?) są załatwiane w męskim gronie. Podobnie jak w starożytnej Grecji. Oni kobiet nie uważają za partnera do dyskusji, do zabaw towarzyskich, do wspólnych marzeń i zachwytów, do dzielenia się troskami, do wspólnoty ducha. To w kim mają się zakochiwać?
Myślę, że św. Paweł przestrzega przed zwyczajami sprzyjającymi "współżyciu mężczyzn". Ta przestroga jest ciągle aktualna. Nie tylko dlatego, że są takie struktury, gdzie aby zrobić karierę, trzeba udawać homoseksualistę. Ale przede wszystkim dlatego, że nadal funkcjonują przekonania, że kobiety to jednak stworzenia niższego rzędu, nie nadające się do głębszej przyjaźni.
Jacek Siepsiak SJ - dyrektor naczelny Wydawnictwa WAM i redaktor naczelny kwartalnika "Życie Duchowe". Tekst ukazał się pierwotnie w Gazecie Krakowskiej
Skomentuj artykuł