Herezja 'doskonałego' chrześcijaństwa

Depositphotos.com (170615172)

Dążenie do doskonałości jest wpisane w DNA chrześcijaństwa. Jesteśmy wezwani do tego, aby szukać i wybierać to, co lepsze, bliższe ideałowi i doskonałe. Oczekujemy tego przede wszystkim od tych, którzy nam w Kościele przewodzą. Baczną uwagę zwracamy na hierarchów różnych stopni, oczekując, że będą oni dawali ‘przykład’, a jeśli nie, wtedy, mniej czy bardziej oficjalnie, zrywamy więzi z tą wspólnotą.

Ostatnie czasy nie są pod tym względem łatwe. Nasze społeczeństwa są targane co i rusz różnego rodzaju skandalami, a w dzisiejszych czasach i przy dostępności wszelkiego rodzaju mediów, wiadomości o tym rozchodzą się lotem błyskawicy. Jesteśmy zarzucani bulwersującymi informacjami, które sprawiają wrażenie, jakby to była jedyna prawda o naszym życiu społecznym. Dziennikarstwo zdaje się przestawać pełnić rolę informacyjną, wspólnototwórczą. Staje się coraz bardziej ‘dziennikarstwem śledczym’, żywiącym się donosem, plotką i podejrzliwością. Dotyczy to wszystkich, całego społeczeństwa, a zatem także i Kościoła.

Efektem tego jest zrujnowanie wszystkiego, co może być czynnikiem budującym społeczność. Wszędzie widzimy ‘podstęp’, ‘przekręt’ czy skandal. Nie dopuszczamy żadnej słabości, możliwości opamiętania, a zatem perspektywy nawrócenia. Oczywiście, robimy wrażenie jakby chodziło o ‘poprawność’ poglądów i zachowań, ale te oczekiwania są dalekie od tego, czym chrześcijaństwo w rzeczywistości jest, a mianowicie drogą nawrócenia i wzrostu na miarę powołania, jakim zostaliśmy obdarzeni.

Kard. Victor Manuel Fernández, obecny Prefekt Dykasterii Nauki Wiary, następca m.in. kard. Josepha Ratzingera, ponad 25 lat temu, napisał książkę, która powstała w rozmowie z parami młodych przygotowujących się do sakramentu małżeństwa. Była zatytułowana „Mistyczna Pasja” i w zamierzeniu miała być refleksją nt. duchowości i seksualności. Jednak wkrótce po opublikowaniu, doszedł do wniosku, że może być opacznie zrozumiana i nie pozwolił na żadne wznowienie.

DEON.PL POLECA

Teraz, kiedy został Prefektem Dykasterii, jego krytycy ‘wyciągnęli’ tę historię, jako potwierdzenie tego, że nie nadaje się na funkcję ‘Strażnika Prawowierności’, brak mu kompetencji, bo jego publikacje były ‘niezbyt głębokie’, a nadto miały zbyt śmiałe ‘wątki seksualne’ (sztuka całowania). Szczególnie ostro był krytykowany przez media internetowe, zwłaszcza z USA. Kard. Fernández określa te publikacje jako bardziej katechetyczne niż teologiczne.

Modlitwa o wyzwolenie od lęków

To, co uderza w tej historii, to brak zrozumienia dla procesu rozwoju wiary i poglądów teologicznych. Traktowanie wszystkiego, jakby było sztywnym zestawem zasad, które należy przekazywać z pokolenia na pokolenie. Ale to nie jest chrześcijaństwo. Jesteśmy ludźmi, którzy żyją w konkretnych uwarunkowaniach historyczno-społecznych. Oczekiwanie na to, że czyjeś poglądy będą bezrefleksyjne i niezmienne w zmieniających się okolicznościach czasu i osób, jest próbą zamknięcia dynamizmu życia w nieprawdziwych ramach. Tak z ludzkiego, jak i z chrześcijańskiego punktu widzenia. Wiele rzeczy można i trzeba zmieniać, bo jako ludzie dojrzewamy, widzimy rzeczy w nowej perspektywie, rozumiemy więcej. Błądzimy, owszem, ale to jest właśnie ‘człowieczy los’.

Media odgrywają w tych procesach bardzo często dwuznaczną rolę. Podsycają spór, antagonizują, nie są bezstronne, a często także nie są rzetelne w swoich doniesieniach. Szczególnie widać to w drugim przypadku, a mianowicie abp. Michela Aupetita, byłego ordynariusza Paryża. Był lekarzem, nawet doktorem nauk medycznych. Wstąpił do seminarium. Został mianowany arcybiskupem stolicy Francji w 2017 r. Jako lekarz mógł kompetentnie rozmawiać z władzami w czasach pandemii. Na skutek oskarżeń medialnych o ‘autorytarny sposób rządzenia’ i ‘niejasne relacje seksualne z pewną kobietą sprzed 10 lat’, oddał się do dyspozycji papieża, a Franciszek przyjął jego rezygnację. W czasie jednej z podróży papież rozmawiał z dziennikarzami i powiedział, że to jest kuriozalny przypadek, bo przedstawiciele mediów nie byli w stanie ukonkretnić swoich zarzutów i odpowiedzieć na pytanie, co było winą arcybiskupa, a jednocześnie doprowadzili do tego, że abp Aupetit nie był w stanie zarządzać diecezją i odszedł. Postępowanie sądowe zostało szybko umorzone.

Dążenie do doskonałości jest istotnym elementem naszego chrześcijańskiego życia, ale kiedy ta ‘doskonałość’ staje się narzuconą współczesną wizją ‘poprawności’, szybko przeradza się w mniej czy bardziej zawoalowany ucisk. Tam, gdzie nie ma łagodności, miłosierdzia, przestrzeni do wzrostu, pochylenia się nad człowiekiem, tam nie ma chrześcijaństwa, a domniemana doskonałość staje się zwyczajnie opresyjną herezją.

DEON.PL

Wcześniej duszpasterz akademicki w Opolu; duszpasterz polonijny i twórca Jezuickiego Ośrodka Milenijnego w Chicago; współpracownik L’Osservatore Romano, Studia Inigo, Posłańca Serca Jezusa i Radia Deon oraz Koordynator Modlitwy w drodze i jezuici.pl;

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Herezja 'doskonałego' chrześcijaństwa
Komentarze (15)
JB
~Janina Baptyś
14 lutego 2024, 15:25
Herezja M. Lutra wyłączyła z kanonu list św. Jakuba Młodszego, ponieważ wskazywał konieczność realizowania wiary przez uczynki Pisanie o „szacunku, współczuciu i delikatności bez niesłusznej dyskryminacji”, z pominięciem chrześcijańskiego obowiązku realnej pomocy osobom o „nieuporządkowanych skłonnościach” w ich prawidłowej integracji w koniecznych do życia wspólnotach: rodzinie, szkole, pracy itd. niewiele się od tego różni. A potem o. J. Augustyn SJ narzeka, że mu „geje zadeptują ojczyznę”, ale „grupy wsparcia są przedwczesne”. Zaproszony do episkopatu Paul Cameron, jest „otwarty na karanie śmiercią” i ostrzega przed „wadliwą socjalizacją”, ale milczy o prawidłowej. Ks. dr M. Dziewiecki naucza, że „Bóg nie stworzył homoseksualistów” itd. itp. Wszystko, żeby się pozbyć kłopotu, a opuszczonych wykorzystać do rozgrywek politycznych pod hasłem walki z ideologią i zarazą. Czy to nie herezja?
HH
~Hanka H
16 lutego 2024, 00:14
Ks. Dziewiecki słusznie naucza. Książka o. Augustyna jest odrzucana przez środowisko elgebetowskie, bo ono nie uznaje homoseksualizmu za zranienie czy problem, ale za normę prawnie narzucaną ludziom niepodzielającym ich stanowiska. W jaki sposób - wg Pani - człowiek homoseksualny nieprawidłowo integruje się w rodzinie, szkole czy pracy? Czy zatrudnienie takiej osoby prowadzi do jakichś zagrożeń?
EM
~Ewa Maj
14 lutego 2024, 10:24
Właśnie, to jest pytanie. Czy można szukać, błądzić, dokądś pójść,skądś wrocić i być ważną częścią Koscioła? Czy można zmienić zdanie, pogląd, przekonania i ze swoją historią nadal być w Kościele? Kto może być w Kościele? Czy mogą w nim być grzesznicy? Wydaje się że chrześcijaństwo od początku było odpowiedzią na te pytania. A jednak ciągle spieramy się o odpowiedź.
JB
~Janina Baptyś
13 lutego 2024, 09:47
W czym sugestia, że herezją jest ograniczanie się do „Szacunku, współczucia i delikatności” bez zobowiązania do konkretnej pomocy narusza regulamin tego forum? Dlaczego PT Moderatorzy nie dopuszczają tego popartego cytatami z nauczania Kościoła głosu w sprawie przejmującej dziś tak wielu?
KP
~katolik pomniejszego płazu
13 lutego 2024, 16:20
bo to taka "synodalna" moderacja. nie panują nad sciekiem w komentarzach na facebooku to chociaz tutaj mogą sobie pocenzurować
Marta Łysek
13 lutego 2024, 17:03
Cenzorka pozdrawia - synodalnie, dzięki czemu inni czytelnicy też będą mogli wysłuchać (metaforycznie) Pana komentarza. Polecam jednak ducha synodalnego docenić ;)
KP
~katolik pomniejszego płazu
13 lutego 2024, 21:20
pozdrawiam również. integralnie
GL
~Grzegorz Lasocki
12 lutego 2024, 20:24
Media mogą sobie odgrywać i dwuznaczną rolę, ale Pan Bóg tak tym wszystkim kieruje że ich działania służą dobru Kościoła, jego odnowie i przemianie, a także wypróbowaniu ludzi, czy mają prawdziwą wiarę czy płytką.
K
kolo_pl2009
12 lutego 2024, 20:06
Czy trudno zrozumieć że to my jesteśmy i my wnosimy opowiadajmy o sobie jak budujemy w Panu i z Panem nie o innych..,
KS
~Kamil Szuster
12 lutego 2024, 18:39
Autorze, masz rację ze wspólnototwórczą rolą dziennikarstwa. Postuluję zamknąć sekcję komentarzy. Aż roi się w nich od jadu, zawiści i gniewu. Może nie pod tym artykułem, ale pod innymi zło szaleje.
HH
~Hanka H
12 lutego 2024, 18:23
Czyli oczekiwanie zwykłych wiernych, że hierarchia kościelna będzie stosować się do tego, czego w Kościele naucza, to herezja. Budujący obraz Kościoła to nie jest.
KL
~Kasia Las
12 lutego 2024, 15:44
Kard Fernandez opisywał seksualność 16 latki jako przykład- żeby chociaż małżeństw. Naprawdę nie przystoi bronić bo nie ma czego.
NK
~Natalia Kot
12 lutego 2024, 07:51
Afery seksualne dalej zamiatane byłyby pod dywan, gdyby nie media. Prosze nie odwracać ,,kota ogonem".Dla Jezuitów- ,,no problem"? Widocznie opisywanie orgazmów przez kapłana jest właściwą duszpasterską posługą kapłańską( opatrznie interpretowaną przez pospólstwo), tak jak praktyczne ,,rekolekcje "o.Rupnika wyjaśniające misterium Trójcy słoweńskim siostrom.
AS
~Alicja S
12 lutego 2024, 01:23
My katolicy nie chcemy zrywania z Kościołem, ale boli nas to, że kapłani zamiast głosić naukiJezusa Chrystusa, błogosławią grzeszne związki. Ich sprośne książki są jedynie dowodem na to co siedzi w ich sercach. Nie ma co tu tłumaczyć biskupa Fernandeza, bo jego czyny mowia same za siebie.
SK
~Stefan Kocoń
13 lutego 2024, 08:55
Jakoś nie widziałem w Polsce żadnego księdza, który błogosławiłby związki grzeszne. Nie widzę sensu krytykowania polskich księży za coś, czego nie robią