Jak powiedział Papież Franciszek

Jak powiedział Papież Franciszek
(fot. Grzegorz Gałązka / galazka.deon.pl)
Logo źródła: L'Osservatore Romano Francesco Ventorino

"Jak powiedział Papież Franciszek" - to refren, który często towarzyszy spowiedziom penitentów w katedrze w Katanii, gdzie spędzam wiele godzin w tygodniu na pełnieniu posługi pojednania. Powraca on także w moich rozmowach z więźniami, z którymi mam sposobność prowadzić poufne rozmowy, bowiem od paru miesięcy jestem ich kapelanem.

Co więcej, muszę powiedzieć, że fakt, iż noszę to samo imię co Ojciec Święty, dodaje mi wiarygodności w ich oczach, niemal jakby takie samo brzmienie gwarantowało również podobieństwo duchowe. Są to zjawiska, z jakimi rzadko miałem do czynienia wcześniej, choć mam za sobą prawie 60 kapłaństwa. Zastanawiałem się, czym są one spowodowane, i uważam, że wyjaśnienie znalazłem w treści magisterium i sposobie przekazu Papieża.

Treść jest prosta, powiedziałbym elementarna: chrześcijanie są powołani do tego, aby umożliwiali ludziom naszych czasów przeżycie doświadczenia miłosierdzia Pana. Miłosierdzie jest bowiem tym, czego człowiek najbardziej potrzebuje, aby pojednać się z sobą samym i z Bogiem. Przeczytałem moim podopiecznym słowa, które przesłał im Papież za pośrednictwem kapelanów więziennych: "Żadna cela nie jest tak bardzo odosobniona, aby wykluczała Pana, żadna; On jest tam, płacze z nimi, pracuje z nimi, żywi z nimi nadzieję; Jego miłość ojcowska i macierzyńska dociera wszędzie". I nawiązałem do tego śmiałego i niepokojącego pytania, które, jak wyznał Papież, wciąż powraca w jego sercu po telefonach, jakie nadal wykonuje do więźniów w Buenos Aires: "Dlaczego on tam jest, a nie ja, który mam tak wiele, o wiele więcej powodów, aby tam być (…), skoro słabości, jakie mamy, są takie same, dlaczego on upadł, a nie upadłem ja?" Otóż zobaczyłem najpierw, jak ich oczy zachodzą łzami, a na koniec ogarnął mnie ich gorący, pełen wdzięczności aplauz. W owej chwili ci ludzie odnaleźli prawdziwy sens swej godności, tej, której żadna wina nie zdoła nigdy wymazać.

Szczególnie skuteczny jest też sposób przekazu Papieża Franciszka. Słowa klucze, które syntetycznie przedstawiają doktrynę i konsekwencje etyczne, obrazy, które utrwalają się w myślach i wspomagają pamięć. A przede wszystkim gesty. Owa fizyczność, której potrzebuje człowiek, a którą on obdarza wszystkich poprzez swoją osobę. O wiele więcej wart jest jego pocałunek dany dziecku niż długie i rozbudowane przemówienie na temat wartości ludzkiego życia. Tomasz z Akwinu twierdził, że "do swojego przeznaczenia do szczęścia ludzie są doprowadzani przez człowieczeństwo Chrystusa" (Summa theologiae, III, 9, 2, c.) i dlatego "łaska najpierw napełniła Jego człowieczeństwo i stamtąd dotarła do nas" (tamże, I-II, 108, 1, c.).

W gestach Biskupa Rzymu można dojrzeć ową umiejętność rozeznania ignacjańskiego, o której mówi w wywiadzie dyrektorowi "Civiltà Cattolica". Jest to owo zdrowe rozeznanie, które prowadzi do "czynienia małych codziennych rzeczy z sercem wielkim i otwartym na Boga i na bliźnich". Dlatego "można robić wielkie projekty i realizować je opierając się na nielicznych bardzo drobnych rzeczach".

Niektórych z moich przyjaciół "świeckich" bulwersuje ten Papież, który, jak się wydaje, nie chce zbytnio wdawać się w wielkie batalie w obronie tych wartości chrześcijańskich, które ze względu na swoją racjonalność są z łatwością rozpoznawalne także dla umysłu niewierzącego, jeżeli tylko jest lojalnie otwarty na owe pierwotne oczywistości, które sumienie może wskazywać każdemu człowiekowi. Ale Romano Guardini już od jakiegoś czasu przestrzegał przed zarozumiałością nowoczesnej kultury, która chce wyabstrahować te wartości z treści Objawienia. One w istocie, choć posiadają swoją wewnętrzną naturalność, stają się widoczne dla wzroku i możliwe do zaakceptowania przez wolę jedynie w kontekście kulturowym otwartym przez chrześcijaństwo i ożywianym nieustannie przez obecność Kościoła. Gdy tej zabraknie albo kiedy słabnie, jak to się właśnie dzieje, przede wszystkim w naszej starej Europie, może zabraknąć zasadniczego pokarmu, którym karmiły się humanistyczne wartości.

Papież Franciszek oświadczył zatem, że jego głównym zadaniem będzie głoszenie Chrystusa jako jedynego zbawiciela człowieka. Z wiarą ludu chrześcijańskiego, rozbudzoną na nowo z odnowioną determinacją, wiąże się bowiem możliwość, że chrześcijaństwo znów nabierze cech przewodnika życia jednostek i ludów.

Jak powiedział Papież Franciszek - zdjęcie w treści artykułu

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Jak powiedział Papież Franciszek
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.