Jak szatan kusi zwykłych, szarych ludzi? Te dwa sposoby są wyjątkowo podstępne

Zdjęcie ilustracyjne. Fot. Molnár Bálint / Unsplash

Szatan istnieje. Wierząc w Boga i Kościół, nie da się temu zaprzeczyć. O diable wspominają świadectwa świętych i Biblia, a gdybyśmy dobrze się zastanowili, też znaleźlibyśmy na to kilka dowodów - nie tylko w skali świata, ale i na własnym podwórku. To właśnie na nim warto się skoncentrować, bo o ile na toczące się obecnie wojenne bestialstwo nie mamy bezpośredniego wpływu, to na nasze "tu i teraz" już tak.

Diabeł wcale nie musi przesuwać przedmiotów w naszym pokoju. Te mało subtelne sposoby zarezerwowane są dla tych, którzy na drodze wiary zaszli dużo dalej niż my i nie mają wątpliwości co do istnienia rzeczywistości duchowej. Kuszenie zwykłych, szarych ludzi wymaga bardziej wyrafinowanych sposobów, które nie wskazują bezpośrednio na mąciciela i nie generują dodatkowych pytań. Zwraca na nie uwagę Bronisław Mokrzycki SJ, autor "kasetowych" rekolekcji ignacjańskich, prowadzonych przez siostry zawierzanki (pisałem o nich tutaj), w jednej z pierwszych konferencji, które usłyszy rekolektant przechodzący Fundament Ćwiczeń duchowych. Nauka ta nosi tytuł "Siedź w budzie".

Nazwa ta być może nie brzmi zachęcająco. Też tak pomyślałem, kiedy siostra przeprowadzająca mnie przez rekolekcje, wręczała mi odtwarzacz MP3 z konferencją Bronisława Mokrzyckiego SJ. Muszę jednak przyznać, że opisane przez niego sposoby działania szatana, zaczerpnięte z Ćwiczeń duchowych świętego Ignacego Loyoli, naprawdę dają do myślenia. Trudno o coś równie nieoczywistego i podstępnego.

Bronisław Mokrzycki SJ wyjaśnia, że w czasie Ćwiczeń duchowych szatan próbuje wytrącić nas z równowagi na dwa sposoby. Pierwszy z nich to myślenie o owocach rekolekcji, kiedy te jeszcze trwają. Drugi sposób to strach przed przyszłością. Oba sposoby są subtelne i na pierwszy rzut oka niegroźne, a jednak potrafią zrobić (i robią) sporo zamieszania w naszym życiu.

Zacznijmy od pierwszego sposobu. Przedwczesne koncentrowanie się na owocach Ćwiczeń duchowych to uleganie pysze. "Jak wrócę z rekolekcji, będę mistrzem duchowości", "Będę pisał najlepsze artykuły", "Już nigdy nie sięgnę po pornografię" i tak dalej. Szatan doskonale wie, co nam podpowiedzieć, żebyśmy zawczasu obrośli w piórka i przestali koncentrować się na tym, co jest naprawdę ważne, naszym "tu i teraz", jedynym momencie, na który mamy realny wpływ. Myśląc o swoich przyszłych dokonaniach, natychmiast przestajemy się modlić, zaniedbujemy medytację, skupiamy się na sobie. Właśnie o to chodzi nieprzyjacielowi.

Drugi, znacznie bardziej wyrafinowany sposób działania szatana, który w moim przypadku trafił na naprawdę podatny grunt, to posługiwanie się strachem. I to nie byle jakim. Ów zasiewany przez złego ducha strach związany jest z brakiem ufności w Bożą opatrzność i lękiem o przyszłość. "Czy będzie mnie stać na kredyt?", "Gdzie będę mieszkał?", "Co będzie z moim zdrowiem, które coraz bardziej się sypie?" (każdy na pewno znajdzie coś, czego po ludzku się boi). Takie myśli potrafią naprawdę nas zdołować.

Obydwie pułapki złego ducha są skuteczne i niebezpieczne. Skuteczne dlatego, że dotykają naszych najbardziej czułych punktów (u jednych będzie to uleganie pysze, u innych brak ufności w Bożą opatrzność, a w jednym i w drugim przypadku zbytnie skoncentrowanie się na sobie), niebezpieczne zaś dlatego, że ściskają nas w szponach bezradności, napięcia i samonakręcania. Obydwie pułapki mają nas wyciągnąć z owej metaforycznej "budy" - bezpiecznego schronienia, które jest obrazem naszego "tu i teraz".

W czasie rekolekcji nieprzyjaciel zrobi wszystko, żeby tego dokonać. A ponieważ prawa obowiązujące w czasie Ćwiczeń przekładają się również na naszą codzienność, diabeł będzie robił to samo również w naszym życiu. Zwróćmy uwagę jak często ulegamy ułudzie własnych dokonań i możliwości. I odwrotnie - jak łatwo wpadamy w lęk o przyszłość, zamartwianie się, poczucie braku sprawczości i duchową prokrastynację. Pyszne przekonanie, że wszystko zależy wyłącznie od nas lub beznadzieja wynikająca z braku zaufania w to, że ostatnie słowo należy do Boga. Nie ma nic gorszego. Dlatego te pułapki są tak niebezpieczne.

Na szczęście istnieje skuteczny sposób stawiania im czoła. W "kasetowej" konferencji Bronisława Mokrzyckiego SJ słyszymy, że pozostając w bliskiej relacji z Chrystusem, znajdujemy się w nieustannym "strumieniu" Bożej łaski. "Strumień" ten nie tylko nigdy nie przestanie płynąć, ale będzie przesuwał się razem z nami w czasie! Jeśli więc sami nie będziemy próbowali się z niego wydostać (na przykład przez świadomą decyzję lub grzech), nie ma opcji, abyśmy choć na ułamek sekundy przestali korzystać z tego Bożego "prysznica". A pod nim szatanowi naprawdę trudno jest cokolwiek nam zrobić.

Co robić, gdy pojawiają się owe natrętne myśli? Okazuje się, że najskuteczniejszą metodą walki z nimi jest zwykłe "nie" - stanowcze, wypowiedziane w Bożej obecności. Brak naszej zgody jest tym, czego zło nie zdoła przeskoczyć, zupełnie jak w przypadku wszystkich innych pokus. "Wystarczy ci mojej łaski" - czytamy w drugim Liście do Koryntian. To bardzo pocieszające słowa.

Dziennikarz, podróżnik, bloger i obserwator świata. Laureat Pierwszej Nagrody im. Stefana Żeromskiego w 30. edycji Konkursu Nagrody SDP przyznawanej za publikacje o tematyce społecznej. Autor książki "Bóg odrzuconych. Rozmowy o Kościele, wykluczeniu i pokonywaniu barier". Od 10 lat redaktor DEON.pl. Interesuje się historią, psychologią i duchowością. Lubi wędrować po górach i szukać wokół śladów obecności Boga. Prowadzi autorskiego bloga Mapa bezdroży oraz internetowy modlitewnik do św. Józefa. Można go śledzić na Instagramie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jak szatan kusi zwykłych, szarych ludzi? Te dwa sposoby są wyjątkowo podstępne
Komentarze (4)
TS
~Taki Sobie
18 listopada 2023, 20:53
Jakiś czas temu widziałem w TVP jednego z odważniejszych sprawozdawców, który w tłumie lewackiego tłumu obiecał pomodlić się za jednego z manifestujących. Wtedy z gardła tego człowieka wydobył się ryk tak nieludzki, że przypomniały mi się niektóre sceny z Ewangelii o ludziach opętanych przez złego ducha. I wbrew pozorom - opętania diabelskie wcale nie są dziś rzadkością!
TJ
~Tom J
15 listopada 2023, 16:53
Szatan jest bardzo realny, obecnie przejmuje władzę w Polsce i będzie walczył z Kościołem wszystkim sposobami.
PR
~Ppp Rrr
15 listopada 2023, 14:20
Ani rekolekcje ani diabeł nie są tu do niczego potrzebne - te "pułapki", to po prostu zwykłe, ludzkie życie. Pozdrawiam.
EM
~Elektro mechanik
18 listopada 2023, 20:44
Rekolekcje nie są potrzebne? A próbowałeś jeździć samochodem w którym alternator przestał ładować akumulator? Daleko nie zajedziesz. Dusza ludzka, serce i umysł też potrzebują ładowania...