Kto tu jest oderwany od rzeczywistości?

Franciszek w Bahrajnie - fot. PAP/EPA/MAURIZIO BRAMBATTI

Kiedy słyszy się, jak papież Franciszek mówi o świecie i relacjach międzyludzkich, wydaje się jakby był nie do końca z tej rzeczywistości, jaka nas otacza. Mówi jakimś innym językiem i o innych sprawach niż te, do których się przyzwyczailiśmy. Wskazuje na 'peryferie', zwraca się do ubogich, domaga się większej dbałości o środowisko, o sprawiedliwość społeczną. Chce przywracać wspólnocie Kościoła tych, którzy byli do tej pory jakby 'niewidzialni'.

Wskazywanie na peryferie, czyli małe kraje, mało znaczące regiony i na ubóstwo wielu zadziwia. Co prawda już sam wybór imienia od Biedaczyny z Asyżu, św. Franciszka wiele mówi o jego nastawieniu, ale to ma też przełożenie na codzienne wybory, na styl sprawowania urzędu papieża. Od samego początku, kiedy na ukazanie się w loggi bazyliki tuż po wyborze odmówił swojemu ceremoniarzowi ubrania tradycyjnych szat z komentarzem, że „karnawał już się skończył”, przez konsekwentne korzystanie w czasie wszystkich swoich papieskich przejazdów (łącznie z obecnym w Bahrajnie) z samochodów z niższej półki. Żadnych limuzyn, żadnych przyciemnianych szyb czy opancerzenia. Nieznośnie zwyczajnie.

Wielu słucha z niedowierzaniem tego, co Franciszek mówi o nowej ekonomii, krytykując obecne rozwiązania światowe czy to dotyczące systemów podatkowych, czy ekonomii skoncentrowanej tylko na zysku nielicznych. Traktowany jest przez wielu, jak socjalizujący przedstawiciel teologii wyzwolenia, który odwołuje się do idei społeczno-polityczno-historycznych, jakie przegrały z kretesem we współczesnym świecie. A to dla mieszkańców naszego regionu było ewidentnym wyzwoleniem z sideł niszczącej nas ideologii.

DEON.PL POLECA

Modlitwa papieża Franciszka o pocieszenie i nadzieję

Nie mniej krytyki spada na papieża, kiedy mówi o sprawach ekologii, nawołując do troski o środowisko, do zmiany trybu życia w naszych społeczeństwach, bo nadmiernie wykorzystujemy zasoby naturalne świata, które są dla wszystkich. I jest to chyba jedna z niewielu rzeczy, gdzie rzeczywiście możemy widzieć bardzo wyraźnie, jak jesteśmy uzależnieni jedni od drugich. Wszelkiego rodzaju zmiany w ekosystemach, w jakości powietrza, w dostępie do wody pitnej, zanieczyszczeniach gleby nic sobie nie robią z naszych podziałów administracyjnych, koloru skóry czy rasy.

Franciszek w Bahrajnie - fot. PAP/EPA/MAURIZIO BRAMBATTIWielu z niemałym zdziwieniem krytykuje takie zaangażowania papieża w rzeczy, które są ‘mało religijne’, a on konsekwentnie powtarza, że dla niego to nie jest ekologia, a sprawy społeczne, dotyczące człowieka, całej ludzkości, a więc także sprawiedliwości społecznej, troski o ubogich, miłości bratniej, co w teologii i religijności ma swoje poczesne miejsce.

Jedną z rzeczy, która bardzo zadziwiła świat była podpisana wspólnie z Wielkim Imamem Al Tayebem Deklaracja o międzyludzkim braterstwie dla pokoju światowego i współistnienia. Stało się to w lutym 2019 r. w Abu Zabi. Wiemy, jak trudne są relacje świata muzułmańskiego ze światem Zachodu. To nie tylko relacje palestyńsko-izraelskie, ale zwłaszcza przełom tysiącleci, wojna w Iraku, zamachy w USA i wojna w Afganistanie i wszystkie związane z tym konsekwencje. Świat muzułmański daleki jest od demokracji, wolności wyznania, szacunku dla inaczej myślących i wyznających inne wartości. Wydaje się zatem, że takie podpisanie deklaracji idzie jakby w poprzek temu, czego doświadczają społeczeństwa demokratyczne Zachodu.

Siedem słów. Modlitwa papieża Franciszka do Serca Jezusa

A papież nie tylko, że podpisał taką deklarację wtedy, ale też dzisiaj jego obecność w Bahrajnie z tym była także związana. Już w pierwszym przemówieniu do władz Franciszek mówił: „Przybywam tu jako wierzący, jako chrześcijanin, jako człowiek i pielgrzym pokoju, ponieważ dziś, jak nigdy dotąd, jesteśmy wszędzie wzywani do poważnego działania na rzecz pokoju”. Jest zbyt wiele rzeczy, które nas wszystkich dotykają, nie zważając na wyznawaną religię czy systemy wartości i w osiąganiu ich musimy współpracować.

W systemach demokratycznych rządzący muszą zwracać uwagę na to, co będzie najbardziej korzystne dla nich i ich społeczeństw z punktu widzenia zbliżających się wyborów. Franciszek nie ma tego ‘bicza’ nad sobą. On może mówić i działać swobodnie, według najlepszego rozeznania.

Jest namiestnikiem Chrystusa na ziemi i dlatego na wzór swego Mistrza może powiedzieć tym, którzy go krytykują: odrzuceni mają łatwiejszy przystęp do Kościoła, prześladowani mają obrońcę, ci, którzy byli ‘niewidoczni’ dla współczesnego Kościoła na nowo wychodzą na światło dzienne, a ubogim głosi się dobrą nowinę. Przesada? Chyba nie. Może jednak Franciszek jest mniej oderwany a bardziej zakotwiczony w naszej światowej rzeczywistości niż nam się wydaje.

DEON.PL

Wcześniej duszpasterz akademicki w Opolu; duszpasterz polonijny i twórca Jezuickiego Ośrodka Milenijnego w Chicago; współpracownik L’Osservatore Romano, Studia Inigo, Posłańca Serca Jezusa i Radia Deon oraz Koordynator Modlitwy w drodze i jezuici.pl;

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kto tu jest oderwany od rzeczywistości?
Komentarze (4)
JM
Jan Mroz
7 listopada 2022, 14:31
Ten Papież jest (był?) moją wielką nadzieją. Teraz, gdy go czasami słucham czuję zdziwienie, zażenowanie i smutek. Jak człowiek który stoi na czele KK może się wykazywać tak ignorancją historyczną ? Wielki naród rosyjski ? Nigdy nie czytał Papież o bestialstwach XIX i XX wieku ? O okrucieństwie systemu komunistycznego o masowych mordach, łagrach i bestialstwie ? O kulturze terroru i niszczenia religii ? Nie słyszał o eksterminacji całych narodów ? Dostojewski i Czajkowski to za mało !!! Te wszystkie zbrodnie to nie najemnicy. To Rosjanie. To homo sovieticus. Pięknie Franciszek mówi o Jezusie, ale o historii jego wiedza jest bardzo umiarkowana, nie ma zbyt wiele empatii dla ofiar tego "wspaniałego narodu". Może warto czasami milczeć ? Może jako Papież dokona wysiłku wyjścia ze schematu południowoamerykańskiego myślenia, że całe zło na świecie to wina imperializmu amerykańskiego ?
DS
Dariusz Sandecki
7 listopada 2022, 07:37
Wszystko to już było, ale nie w Dziejach Apostolskich ani Zywotach Świętych tylko wizji „Nowe chrześcijaństwo” utopijnego socjalisty. Musiał być chyba popularny w Ameryce Płd.
ŁM
~Łukasz M
7 listopada 2022, 06:48
Mam pytanie do autora, co tzn sprawiedliwość społeczna? Czy coś takiego istnieje?
AS
~Antoni Szwed
6 listopada 2022, 20:40
"Może jednak Franciszek jest mniej oderwany a bardziej zakotwiczony w naszej światowej rzeczywistości niż nam się wydaje." Rzecz nie w tym, że jest "oderwany od rzeczywistości", lecz w tym, że swoje stanowisko nade wszystko wykorzystuje do prowadzenia globalistycznej polityki. Jest światowym politykiem i w niewielkim stopniu przywódcą religijnym. Przy czym jego program polityczny wcale nie jest oryginalny. Realizuje agendę ONZ oraz wpływowych świeckich struktur międzynarodowych. Podobnie jak świeckie władze działa tylko w płaszczyźnie horyzontalnej, doczesnej. Interesuje go, by tu na ziemi ludzie mieli zaspokojone potrzeby materialne, natomiast prawie w ogóle nie interesuje go wymiar wertykalny, życie nadprzyrodzone, zbawienie, życie wieczne z Chrystusem. Tego ewangelicznego przesłania (poza paroma prostymi hasłami) nie głosi światu. Nie głosi pogłębionej nauki chrześcijańskiej, jak to czynili jego poprzednicy, lecz raczej od niej odstręcza jako czegoś przestarzałego i nieaktualnego.