Msza pogrzebowa Benedykta XVI. Księża powinni brać z niej przykład

fot. PAP/EPA/FABIO FRUSTACI

Msza pogrzebowa Benedykta XVI była krótka i prosta. Nie miała słynnych "trzech kazań", jej liturgia była piękna, a homilia - nieprzegadana i pozbawiona niepotrzebnych odniesień. Niestety w Polsce nie jesteśmy przyzwyczajeni do takiego sposobu odprawiania mszy.

Pisząc o tym, nie chodzi mi o ograniczenia wynikające na przykład z braku osób, które mogłyby zatroszczyć się o piękno liturgii. Mam na myśli to, że w Polsce nie wyobrażamy sobie mszy świętych - szczególnie tych uroczystych - bez przywitania celebransa, bez luźno lub wcale nie związanego z Ewangelią kazania, bez przydługawych ogłoszeń duszpasterskich i podziękowań. Każdy z tych elementów tak bardzo wpisał się w nasze przeżywanie Eucharystii, że przestały nas już one dziwić. Gdyby zabrakło któregoś z wymienionych wcześniej "niezbędnych elementów", moglibyśmy nawet poczuć się nieswojo.

Czy w Eucharystii jest ktoś ważniejszy od Jezusa Chrystusa? Odpowiedź na to pytanie wcale nie jest oczywista. Niektóre msze święte w Polsce naprawdę odprawiane są tak, jakby śmietankę splendoru spijali ludzie, a Bóg był gdzieś w tle. Owszem, jeśli liturgia nie jest "poprawiana", w jej centrum jest Jezus Chrystus. W praktyce jednak wielu księży wplata w liturgię niepotrzebne rozpraszacze, które skutecznie odwracają od Niego uwagę.

DEON.PL POLECA

Osobną sprawą jest homilia. Franciszek w adhortacji "Evangelii gaudium" z 2013 roku zachęca, by homilia była m.in. krótka i miała pozytywny przekaz. Papież dodaje również, że kapłan głoszący homilię powinien mieć nie tyle dar głoszenia ile dar słuchania. "Kaznodzieja powinien także słuchać ludu, aby odkryć to, co wierni potrzebują usłyszeć. Kaznodzieja jest człowiekiem kontemplującym Słowo, a także kontemplującym lud. W ten sposób odkrywa on «pragnienia, bogactwa i ograniczenia, sposoby modlenia się, kochania, patrzenia na życie i świat - to wszystko, co wyróżnia daną społeczność ludzką»" - napisał papież Franciszek.

Czy tak wyglądają homilie w polskich parafiach? Gdy słyszę wykład historyczny lub list, w którym jest więcej odniesień do bieżących wydarzeń i sytuacji polskich uczelni katolickich niż do Ewangelii, szczerze w to wątpię.

Homilia Franciszka, którą wygłosił w czasie mszy pogrzebowej Benedykta XVI była wolna od jakichkolwiek odniesień do bieżącej sytuacji geopolitycznej i problemów Kościoła. Co więcej, jedyny żyjący już papież nie zawarł w niej nawet zbyt wielu odniesień do swojego zmarłego poprzednika. Ciekawą opinię na ten temat wyraził na Twitterze Tomasz Terlikowski. Publicysta porównał Franciszka do księdza, który przemawia nad grobem kogoś, o kim nie ma "wielkiego pojęcia". Tomasz Terlikowski napisał wprost, że kazanie Franciszka było zbyt ogólne. Czy jednak na pogrzebie na pewno musimy słuchać o wszystkich dokonaniach zmarłego? Czy homilia pogrzebowa koniecznie musi być hołdem, który mu składamy? Franciszek wcale nie pominął papieża seniora - wspomniał zarówno o trudzie związanym z "prowadzeniem trzody", jak również o nadziei ostatecznego spotkania z Ojcem, którego Benedykt XVI już słyszy i będzie słyszeć zawsze. Nie jestem pewien, czy w dniu pogrzebu papieża seniora wierni zgromadzeni na placu św. Piotra i przed ekranami telewizorów i komputerów na całym świecie chcieliby słuchać wykładu o życiu Benedykta XVI i trudach, które musiał znosić w związku z abdykacją i oskarżeniami pod koniec życia. Homilia papieża była w punkt - o Ewangelii i o zmarłym. Trudno o lepsze wyczucie.

Każda Eucharystia mogłaby wyglądać jak msza pogrzebowa Benedykta XVI. Była prosta, a jednocześnie piękna i skupiona na Chrystusie. Nie wyłączając homilii. Myślę, że właśnie taką mszę chciałby zobaczyć Benedykt XVI na swoim pogrzebie. Wielu polskich księży powinno brać przykład z tego, jak odprawiana była msza pogrzebowa papieża seniora - z jednej strony uroczysta, dla czterdziestu tysięcy osób, a z drugiej prosta i nieprzegadana, bez "trzech kazań", niekończących się ogłoszeń i podziękowań dla głównego celebransa.

Dziennikarz, podróżnik, bloger i obserwator świata. Laureat Pierwszej Nagrody im. Stefana Żeromskiego w 30. edycji Konkursu Nagrody SDP przyznawanej za publikacje o tematyce społecznej. Autor książki "Bóg odrzuconych. Rozmowy o Kościele, wykluczeniu i pokonywaniu barier". Od 10 lat redaktor DEON.pl. Interesuje się historią, psychologią i duchowością. Lubi wędrować po górach i szukać wokół śladów obecności Boga. Prowadzi autorskiego bloga Mapa bezdroży oraz internetowy modlitewnik do św. Józefa. Można go śledzić na Instagramie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Msza pogrzebowa Benedykta XVI. Księża powinni brać z niej przykład
Komentarze (7)
TW
~Takto Widzę
6 stycznia 2023, 16:40
Słusznie powiedziane. We współczesnym Kościele (i to nie tylko podczas liturgii Mszy Św.) jest coraz więcej człowieka. a coraz mniej Chrystusa...
JO
Jan Osa
5 stycznia 2023, 23:01
To jest opinia pana Redaktora. Szanuję ją, bo każdemu można wyrazić swoje zdanie. Ale proszę się nie uważać za autorytet i nie narzucać innym swojego zdania. Wielu ma inne zdanie i to też trzeba uszanować. Przecież żyjemy w czasie "synodalności" i mamy się podobno słuchać nawzajem, a nie oceniać. Są homilie i "homilie", są przyjaciele i "przyjaciele", są osobistości i "osobowości". Pogrzeb papieża Benedykta, czy jakiegokolwiek innego jest wydarzeniem. Ludzie jadą często tysiące kilometrów by przeżyć piękną liturgię i dostać pokarm Słowa. I co? Pięć minut ogólnych myśli o Jezusie i jedno zdanie o śp. Papieżu? To jak jakby ktoś głodnemu na obiad ofiarował bułkę z masłem i dżemem i powiedział, tyle wystarczy, resztę później. Dostał coś do jedzenia? Dostał. A że chce więcej? To niech sobie sam zrobi i poszuka.
WG
~Witold Gedymin
5 stycznia 2023, 22:42
"Każda Eucharystia mogłaby wyglądać jak msza pogrzebowa Benedykta XVI. Była prosta, a jednocześnie piękna i skupiona na Chrystusie. Nie wyłączając homilii." - słusznie. A może ktoś wreszcie uczciwie, w prawdzie zastanowił się nad tym czym są "msze smoleńskie". Do czego były i są wykorzystywane. Już samo wykorzystywanie mszy św w jakimś celu jest profanacją, ale już wykorzystywanie w celach politycznych, do manipulacji, kłamstwa i szerzenia nienawiści jest wielkim świętokradztwem. Jeśli ktoś tego nie widzi, niech spróbuje odpowiedzieć dlaczego od miesięcy TVPInfo każdego dziesiątego nadaje transmisję "na żywo" z homilii ze mszy smoleńskiej w warszawskiej katedrze. Panie redaktorze proszę o artykuł na ten temat.
JO
Jan Ops
8 stycznia 2023, 21:41
Przepraszam Panie Witoldzie, ale Pan ma jakąś obsesję. Jak będzie artykuł o liturgii na Filipinach, albo zakonach na Alasce tom Pan i tak będzie i tak o tym samym.
MI
~M I
5 stycznia 2023, 18:10
Dzięki za Twój głos, podobnie uważam. Dziękuję również za styl komentowania- piszesz o konkretach. Terlikowski dawno pogubił się...
AB
~Antoni Block
5 stycznia 2023, 17:53
Piekło zamarzło. Po raz pierwszy czytam na Deonie artykuł, z którego treścią się zgadzam w 100%.
AS
~Antoni Szwed
5 stycznia 2023, 17:20
"Wielu polskich księży powinno brać przykład z tego, jak odprawiana była msza pogrzebowa papieża seniora." Nie, nie, przeciętny proboszcz miałby więcej do powiedzenia o swoim parafianinie na katafalku niż Franciszek o Papieżu Benedykcie XVI. Pozostanie słodką tajemnicą biskupa Rzymu dlaczego wygłosił homilię tak bezbarwną, ogólnikową, słabą i pozbawioną odniesień do biografii swojego Poprzednika. O zwykłym wiernym ksiądz, podczas homilii pogrzebowej, miałby więcej do powiedzenia. Benedykt XVI był wybitnym Pasterzem Kościoła, znakomitym intelektualistą, teologiem, którego pisma i za 200 lat będą czytane, człowiekiem wielkiej modlitwy i pokory. Należało to jakoś wyrazić publicznie. Papieża żegnali kardynałowie, biskupi, politycy z wielu krajów, wreszcie dziesiątki tysięcy wiernych, którzy uczestniczyli w ostatnim pożegnaniu Papieża. Franciszka przerosła rola, w której wystąpił. Ale z drugiej strony te tłumy nie zgromadziły się dla Franciszka, lecz dla Papieża Benedykta. I to jest ważne.