O starym mercedesie i konfesjonale

O starym mercedesie i konfesjonale
(fot. mobilnykonfesjonal.pl)

Z inicjatywy księdza Rafała Jarosiewicza z diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej powstał "konfesjonał na kółkach". To 17-letni samochód dostawczy, mercedes, należący do katolickiej inicjatywy ewangelizacyjnej z Koszalina: Fundacji SMS do Nieba.

Z tyłu auta zamontowano zwykły, drewniany konfesjonał, wykonany w fabryce mebli sakralnych na Podlasiu. Przystosowany do sakramentu spowiedzi samochód ma służyć przede wszystkim przy okazji otwartych spotkań ewangelizacyjnych, prowadzonych na ulicach, na parkingach w okolicach galerii handlowych, hal widowiskowych, a także na placach, na których od obywają się giełdy.

To świetna inicjatywa. Z jednej strony wychodzi naprzeciw współczesnym, koniecznym formom ewangelizacji, które pokazują, że przestrzeń życiowa współczesnego człowieka, z pozoru zarezerwowana tylko dla spraw doczesnych jest także sferą rzeczy duchowych. Tam gdzie niepodzielnie zdaje się rządzić pieniądz, konsumpcja, rozrywka - pojawiają się też coraz częściej duchowni i wierni świeccy z misją ewangelizacyjną. Z drugiej strony dzięki pomysłowi ks. Jarosiewicza zachowany jest tradycyjny, czytelny i ważny znak posługi Kościoła w świecie, czyli zwykły konfesjonał.

Mobilny konfesjonał to coś zdecydowanie więcej niż "ewangelizacyjna ciekawostka". Myślę, że dobrze pokazuje znane od zawsze w katolicyzmie napięcie między tym, co zmienne i "przychodzi ze świata", a tym, co zakorzenione w katolicyzmie i dane od Boga. Szczególnie ostatnie kilkadziesiąt lat charakteryzowało się bardzo szybkimi przemianami kulturowymi, które w dużej mierze generowały nowe technologie: wystarczy przyjrzeć się "domowemu światu" naszych dziadków i naszemu własnemu. W większym chyba stopniu niż ze świeckimi ideologiami, Kościół musiał się zmierzyć z czymś bardzo banalnym i najgłębszym: zupełnie nowym stylem życia milionów mężczyzn i kobiet.

DEON.PL POLECA


Często to, co nowe przedstawiane jest jako dobre tylko dlatego, że jest współczesne/nowoczesne. Typowy jest dziś kult mody, "bycia trendy", "na czasie". Wszystko trzeba mieć modne, możliwie wciąż nowe i najnowsze. Modne knajpy, nowy samochód, nowe ciuchy i rzeczy - presja społeczna, środowiskowa i nierzadko rodzinna wymusza u wielu pogoń za przedmiotami, nawet za cenę życia na kredyt. Dla innych ludzi nie wystarcza już czasu w świecie, w którym status buduje się poprzez udowadnianie sobie i innym, że "stać mnie". Nic dziwnego, że współczesna ewangelizacja musi docierać do miejsc, które są kwintesencją takiej postawy życiowej: właśnie do galerii handlowych, na ulice zatłoczonych miast.

Z drugiej strony mamy właśnie Kościół i jego mądrość, która głosi, że człowieka nie zbawią wciąż nowe przedmioty, ani pogoń za nimi. Rzeczy są środkiem do różnorodnych celów moralnych i duchowych, dobrych i złych, ale nie są celem samym w sobie. I właśnie rzeczy mogą być także wykorzystywane w służbie Boga. Także te nowe, które wiążą się z przemianami technologicznymi zachodzącymi w świecie. Stąd samochód-konfesjonał: połączenie dwóch porządków. Samochód - chyba jeden z najważniejszych symboli współczesnego świata, technologicznego panowania człowieka nad naturą (często problematycznego), czasem traktowany nie tylko jako użyteczne narzędzie, ale znak statusu społecznego i "członek rodziny", ukochana zabawka wielu dorosłych mężczyzn. I konfesjonał: taki staroświecki, tradycyjny, materialny znak duchowego pojednania człowieka i Boga. Samochód-konfesjonał, który może zapewnić ciszę, dyskrecję, spokój w najbardziej hałaśliwych miejscach naszej współczesności.

To świetny przykład tego, jak w mądry sposób katolicy mogą korzystać z narzędzi nowoczesności dla własnych celów. Wiadomo, że w pewnych protestanckich wspólnotach religijnych świat nowoczesny, jego technologie uznano za zło jako takie. Stąd choćby wspólnoty Amiszów, które wyznaczyły sobie pewien cywilizacyjny punkt nie do przekroczenia, poza którym świat technologii staje się już czymś szatańskim. Stąd ich życie przypominające "żywy skansen", zatrzymane gdzieś u progu nowoczesnego świata. Doktryna katolicka nigdy by takiej idei nie zaakceptowała: głosząc ostrożność wobec świata rzeczy, wobec cywilizacyjnych osiągnięć ludzkiego umysłu i pracy nie potępia ich, ale pyta, czy rzeczy te służą dobru, oraz pod jakimi warunkami.

A to samo dotyczy przecież innego typu technologii, przede wszystkim medialnych. Stąd nierzadko pojawiające się pytania: w jaki sposób korzystać z narzędzi nowoczesnej komunikacji masowej? Z rosnącego technologicznego i kulturowego prymatu multimediów nad staroświecką telewizją czy gazetą? Gdzie są granice mądrego użycia mediów społecznościowych dla celów Kościoła? Gdzie rodzi się hurraoptymizm lub przerost formy nad treścią? Czy Ewangelia i Tradycja dają się łatwo pogodzić z "logiką newsa"? Co decyduje o ograniczeniach w korzystaniu z tego typu nowoczesnych narzędzi, aby nie stały się one przyczyną zamieszania czy nawet zgorszenia?

I znów - przez analogię - dobrą odpowiedź daje ten stary już, bo siedemnastoletni, samochód dostawczy, w którym zamontowano konfesjonał. Dobre jest to, co, ukazując tożsamość katolicyzmu i jego cele, czyni narzędzia współczesnego świata, także te służące komunikacji, czytelnymi znakami spraw ostatecznych, w których służbie jest Kościół.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

O starym mercedesie i konfesjonale
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.