Pod specjalnym nadzorem

Jacek Siepsiak SJ

Kościół wymaga specjalnego traktowania. I nie powinno ono iść w stronę nietykalności, braku kontroli. Wręcz odwrotnie.

Spotykamy się z obroną Kościoła polegającą na zestawianiu pedofilii wśród kleru z pedofilią w innych środowiskach. Rozumiem troskę o to, by "szumem medialnym" wokół kleru nie zakrywać zagrożeń czyhających na dzieci gdzie indziej. Ale wydaje mi się, że taka obrona Kościoła raczej mu szkodzi. Dlaczego?

Brzmi to trochę jak Hitler wołający, że Stalin jest od niego gorszy, więc trzeba wspomóc führera w walce z bolszewią. Poważniej wygląda mówienie, że procenty wśród księży są mniejsze niż wśród innych wychowawców.

DEON.PL POLECA

Szkopuł w tym, że te (mniejsze) procenty nie muszą odzwierciedlać skali pedofilii, a raczej mogą wskazywać na to, że w danym środowisku wykrywalność jest mniejsza, a więc krycie przestępstw skuteczniejsze. Trzeci problem to podważanie wagi szczególnego zaufania społecznego, jakim obdarzano kapłanów. Bo skoro murarzom powinniśmy poświęcić tyle samo wagi co księżom, to znaczyłoby, że ich rola społeczna jest taka sama. To paradoksalnie godzi w szczególny status Kościoła. Nie wiem, czy autorom takich porównań chodzi o takie "odsakralizowanie".

Moim zdaniem Kościół wymaga jednak szczególnego traktowania. I nie powinno ono iść w stronę nietykalności, braku kontroli, nieinteresowania się przez media, pozostawienia go sobie samemu. Wręcz odwrotnie, wymaga specjalnego nadzoru, większego niż inne środowiska wychowawcze. Bo on otacza opieką tam, gdzie państwo jest jeszcze niewydolne. A wykorzystywanie seksualne nieletnich najczęściej dotyka właśnie tych zaniedbanych.

Murarzom (z całym szacunkiem dla murarzy) ufamy w cokolwiek innych sprawach: gdy wchodzimy do budynku. Dlatego gdy budowlaniec jest np. oskarżony (tylko oskarżony) o błędy w sztuce "murarskiej", odsuwa się go od budowy, zanim zostanie skazany. Natomiast w kwestiach pedofilskich powinien być traktowany jak każdy inny oskarżony, np. ma prawo do ochrony wizerunku. A ksiądz nie ma takiego prawa. Trudno. Taki "zawód".

Nie może być tak, że kapłan, nawet tylko oskarżony (wiarygodnie), będzie głosił rekolekcje dla dzieci. Że zapraszający go nie będzie wiedział o ciążących na nim zarzutach. Potrzebny jest specjalny nadzór właśnie dlatego, że chodzi o kogoś o specjalnym statusie. I wtedy "specjalne traktowanie" nie jest klerykalizmem, lecz antyklerykalizmem.

Wiem, że w takiej sytuacji księża są już "napiętnowani", gdy im jeszcze winy nie udowodniono. Ale to są koszty specjalnego statusu. Ktoś, kto podejmuje taką pracę, musi się z tym liczyć (nie tylko duchowni). Pod specjalnym nadzorem oznacza też upublicznienie środków zapobiegawczych, a więc narażenie dobrego imienia.

I przeciwko temu też nie ma co protestować…

Jacek Siepsiak SJ - dyrektor naczelny Wydawnictwa WAM i redaktor naczelny kwartalnika "Życie Duchowe". Tekst ukazał się pierwotnie w Gazecie Krakowskiej

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Pod specjalnym nadzorem
Komentarze (32)
27 maja 2019, 00:06
"[Murarz] w kwestiach pedofilskich powinien być traktowany jak każdy inny oskarżony, np. ma prawo do ochrony wizerunku." Ojcze proszę to powiedzieć rodzicom jednej ze szkół, wokół której krąży pedofil, o czym było w ostatnich dniach w reportażu programu "Alarm!"
27 maja 2019, 08:47
Tu rozmawiamy o ofiarach księży pedofili. Inne tematy - choć też zasługujące na poważne traktowanie - odciagają uwagę od sprawy, o której rozmawiamy tu i teraz. Niestety, takie osoby jak Ty nie pozwalają na rzetelną i spokojną rozmowę na główny temat - notorycznie przerywają główny wątek i odciagają uwagę rozmawiających w inne strony. Jeśli chcesz zająć się tematem pedofili w branży budowlanej, po prostu załóż poświęconą temu tematowi oddzielna stronę - nie będziemy wówczas mieszali ze sobą różnych wątków.
28 maja 2019, 01:59
Alfabeciku temat murarzy wywołał autor artykułu, więc proszę czytać wszystkie wątki ze zrozumieniem.
28 maja 2019, 07:40
Tak, Tadziu, Tak :-)
26 maja 2019, 23:50
Ojcze Jacku, proszę powiedzieć ofiarom murarzy, że ich krzywda jest mniejsza i nie mają co narzekać, bo nie skrzywdził ich duchowny. Porównanie z Hitlerem i Stalinem jest całkiem nietrafione. Chodzi o to by, nie milczeć o ofiarach innych zwyrodnialców. By nie przyjmować postawy (sięgnę do porównania też z II wojny światowej) aliantów, którzy wierzyli w wybrane komunikaty z terenów zajętych przez III Rzeszę, a nie uwierzyli meldunkom o holokauście. Takie zawężenie zmienia obraz zjawiska i nie pozwala skutecznie i jak najszybciej je wyelimonować. Dopiero gdy przesunęła się linia frontu nastąpiło zderzenie z rzeczywistością i przerażenie ogromem zła. Nie wolno więc selektywnie dobierać przypadków.
27 maja 2019, 08:47
Tu rozmawiamy o ofiarach księży pedofili. Inne tematy - choć też zasługujące na poważne traktowanie - odciagają uwagę od sprawy, o której rozmawiamy tu i teraz. Niestety, takie osoby jak Ty nie pozwalają na rzetelną i spokojną rozmowę na główny temat - notorycznie przerywają główny wątek i odciagają uwagę rozmawiających w inne strony. Jeśli chcesz zająć się tematem pedofili w branży budowlanej, po prostu załóż poświęconą temu tematowi oddzielna stronę - nie będziemy wówczas mieszali ze sobą różnych wątków.
28 maja 2019, 02:07
Uwaga jak wyżej, a ponadto widzę, że działasz na zasadzie copy-wklej. Tu chodzi bardziej o wątek porównania do Hitlera i Stalina. Ponowna prośba: czytaj uważnie. No tak, jak nie ma się argumentu, to najlepiej wysłać adwersarza, niech się przeniesie gdziekolwiek, bo chcę mieć święty spokój i nie muszę męczyć się myśleniem... Rasowy dyskutant, byleby wszyscy pisali zgodnie z moją myślą, wtedy jest "prawdziwa dyskusja".
28 maja 2019, 07:40
Tak, Tadziu, tak :-)
26 maja 2019, 23:37
Zastanawiam się dlaczego postulaty ks. Siepsiaka tak bardzo współbrzmią z postulatami Schetyny, Neumana, Biedronia, Czarzastego, Sekielskiego, Środy, Hartmanna itd. Może odpowiedzią są niemieckie pieniądze u podstaw Gazety Krakowskiej? A do tego słyszę o obronie przez o. Grzegorza Kramera SJ wyśmiewania się gejów i lesbijek z procesji Bożego Ciała oraz poniżania wymowy i znaczenia tego co dla nas święte. Smutne, po której stronie stoją dziś jezuici?
27 maja 2019, 08:36
"Zastanawiam się dlaczego postulaty ks. Siepsiaka tak bardzo współbrzmią z postulatami Schetyny, Neumana, Biedronia, Czarzastego, Sekielskiego, Środy, Hartmanna itd." Słyszysz głosy w Twojej głowie - one mówią do Ciebie...
Dariusz Piórkowski SJ
27 maja 2019, 14:21
O. Siepsiak zapisał się do PO:) I dlatego tak pisze, przecież to jasne. Wystarczy zaszufladkować i mamy po kłopocie. Już nie trzeba myśleć i nic w sobie zmieniać.
30 maja 2019, 00:49
Dzięki za podpowiedź, ale nie skorzystam, mimo, że Ojciec pewnie zna bardzo dobrze osobiście o. Siepsiaka. Wolę sam mysleć, to nie boli, a przynosi dużo radości :)
30 maja 2019, 00:54
Nie próbuj robić za Kaszpirowskiego, nie ze mną te numery Alfabeciku. Nie wmówisz mi żadnych głosów. Ja się zastanawiam, myślę i wnioskuję.
WDR .
26 maja 2019, 17:50
O tym ciemnogród mówił od dawna. A teraz przypomnijmy sobie co się działo jak jeden z duchownych podał kryptonimy i funkcje kilku krakowskich jezuitów, którzy mieli współpracować z SB. Słowa, słowa, słowa, a rzeczywistość sobie...
26 maja 2019, 14:58
"W 1315 roku biskup wrocławski Henryk z Wierzbna powołał trybunał inkwizycyjny pod przewodnictwem biskupa pomocniczego Pawła z Bancza, który skazał na spalenie na stosie ponad 50 waldensów we Wrocławiu, Nysie i Świdnicy uznanych za heretyków i lucyferian" - Średniowieczne herezje w Świdnicy. W: Encyklopedia (część V) [on-line]. um.swidnica.pl. [dostęp 2018-04-17]. "W latach 1639–1642 Johann Balthasar Liesch von Hornau, biskup pomocniczy wrocławski, wybudował specjalny piec do palenia czarownic. Zachowane akta dokumentują 27 egzekucji, jednak z umów zawieranych z katami wynika, że liczba ofiar była znacznie wyższa" - Małgorzata Radziewicz: Procesy o czary na pograniczu nysko-jesenickim. muzeum.nysa.pl. [dostęp 2018-04-17]. Cytować dalej?
MR
Maciej Roszkowski
26 maja 2019, 19:27
Po co?
26 maja 2019, 21:25
Bowiem Jezus Chrystus sądzony przez Piłata wyznaje, że przyszedł po to, „aby dać świadectwo prawdzie” (J 18,37). Tego samego nasz Pan oczekuje od nas. My prawdopodobnie nie staniemy przed koniecznością składania życia za wiarę, ale może zdarzyć się sytuacja, w której w imię wiary trzeba będzie czasem powiedzieć coś mało popularnego, na przykład w obronie życia nienarodzonych dzieci lub na przykład w obronie godności pomordowanych z rozkazu biskupów ludzi. Nie bój się mówić prawdy - ona wyzwala zagubionych i zlęknionych.
MR
Maciej Roszkowski
27 maja 2019, 11:48
Nie zrozumieliśmy się. Pytanie - po co, dotyczyło tekstów na tematy sprzed 700 i ok. 350 lat i niezwiązanych z tekstem o. Jacka Siepsiaka
27 maja 2019, 13:34
Zrozumieliśmy się. Temat jest jak najbardziej związany z tekstem O. Jacka Siepsiaka - spójrz na tego tekstu abstrakt. Każdy temat jest "sprzed" - jeden sprzed miesiąca, inny sprzed 700 lat. Skoro Kościół charakteryzuje się "wielowiekową ciągłością" i w ramach owej czasowej ciągłości miały miejsce fakty, które podaję, to czego tu nie rozumiesz? Ponadto człowieka spalonego na stosie boli tak samo dziś, jak 700 lat temu - czegu tu nie rozumiesz?
28 maja 2019, 02:15
A co to ma wspólnego z ofiarami pedofilii? Tu rozmawiamy o ofiarach i sprawcach pedofilii. Inne tematy - choć też zasługujące na poważne traktowanie - odciagają uwagę od sprawy, o której rozmawiamy tu i teraz. Niestety, takie osoby jak Ty nie pozwalają na rzetelną i spokojną rozmowę na główny temat - notorycznie przerywają główny wątek i odciagają uwagę rozmawiających w inne strony. Jeśli chcesz zająć się tematem inkwizycji (która nota bene była instytucją kierowaną przez władzę świecką), po prostu załóż poświęconą temu tematowi oddzielna stronę - nie będziemy wówczas mieszali ze sobą różnych wątków.
28 maja 2019, 07:41
Tak, Tadziu, tak :-)
MR
Maciej Roszkowski
28 maja 2019, 16:44
 Kościół dziś musi się poddać takim samym procedurom jak wszyscy obywatele. To żądanie nie jest przecwko Kościołowi, a pozwoli oddzielić winnych od niewinnych. I wskazuje o. Siepsiak na konieczność szczególnej staranności, bo ludzie Kościoła mają inne zadanie niż np. murarze. Z tym się całkowicie zgadzam. Proszę trochę jaśniej, bo nie wiem nic o tym żeby dziś spalono kogoś na stosie to dla mnie niezrozumiałe.
28 maja 2019, 22:25
Boli tak samo, niezależnie, czy ktoś byłby spalony dziś, wczoraj, czy w obrębie dowolnej innej daty (przepraszam za skrót myślowy - mógł wprowadzić w konfuzję). Jeśli zaś Kościół zachował ciągłość instytucjonalną, a twierdzi, że zachował z grubsza przez 2 tys. lat, to także odpowiada za wszystkie potworności, jakich dopuścił się w ciągu tych z grubsza 2 tys. lat (nie tylko za czyny obecne - jakkolwiek zdefiniować znaczenie terminu "obecne"). Chyba, że uznamy, że zasadne jest przedawnienie - jednak o ile mi wiadomo o zjawisku przedawnienia prawnego, to nie wiadomo mi nic o zjawisku przedawnienia moralnego, bo stanowi ono odpowiedzialność przezd Bogiem - bytem wiecznym, dla którego upływ czasu nie ma znaczenia. Stąd, nie za bardzo ma sens ocena pewnych wybranych faktów miast zajęcia się wszystkimi faktami. Mam nadzieję, że z grubsza wyjaśniłem moje stanowisko.
MR
Maciej Roszkowski
29 maja 2019, 15:03
Tak, dziękuję.
26 maja 2019, 14:22
Przekonani, że „Bóg tak chce!” w imię Chrystusa zabijali bezbronne kobiety, mordowali odebrane im dzieci wierząc obietnicy papieskiej i licząc na wieczną nagrodę za „wyzwolenie” Jerozolimy z rąk pogan: „Po wielce okrutnym pogromie Saracenów, których 10 000 padło jednym miejscu, zwrócili swe miecze przeciwko poganom biegającym bezładnie po mieście, którzy we wszystkie strony pierzchali z obawy przed śmiercią: przebijali kobiety, które schroniły się w pałacach i domach, z objęć matek albo z kołysek porywali niemowlęta i trzymając je za stopy, ciskali nimi o ściany i przetrącali im karki; niektórych zabijali bronią albo też obrzucali ich kamieniami; nie oszczędzili żadnego poganina, skądkolwiek by pochodził albo, kim był." - Albert z Akwizgranu, op. cit., s. 21-23
26 maja 2019, 12:44
Pamiętam jeszcze dziś, jakim szokiem było dla mnie zderzenie jedynie słusznego widzenia Kościoła Katolickiego (jakiego nauczyła mnie moja babcia) - z treścią książki Karlheinza Heinricha Leopolda Deschnera pt. "Opus diaboli" (wyd. 1987). Wtedy dokonało się w moim umyśle rozdzielenie wiary i instytucji; potem nastąpił trójpodział na: wiarę (duchowość), instytucję (polityczno - ekonomicznego molocha) i tradycję (zestaw psycho-społecznych nawyków) - jako oddzielnych od siebie elementów rzeczywistości. "Kościół wymaga specjalnego traktowania. I nie powinno ono iść w stronę nietykalności, braku kontroli. Wręcz odwrotnie." Tak, już czas na molocha - czas spojrzeć historycznej prawdzie w oczy, czas skończyć z naiwnym piejącym z zachwytu bełkotem, czas rozdziały jasne uzupełnić o rozdziały ciemne.
26 maja 2019, 23:29
Abecadełko, a więc tu jest twój problem. Sęk w tym, że na te wszystkie historie patrzysz bardzo jednostronnie i bez uwzględnienia okoliczności zmieniających się czasów. Mylisz i mieszasz okoliczności dzisiejsze z przeszłością. A to nawet zwykłej metodologicznej krytyki historycznej nie wytrzyma.
27 maja 2019, 08:34
Tadzinku, Twój bełkocik nie bardzo wiadomo czego dotyczy - jak wyjaśnisz, odpowiem.
28 maja 2019, 02:18
A co to ma wspólnego z ofiarami pedofilii? Tu rozmawiamy o ofiarach i sprawcach pedofilii. Inne tematy - choć też zasługujące na poważne traktowanie - odciagają uwagę od sprawy, o której rozmawiamy tu i teraz. Niestety, takie osoby jak Ty nie pozwalają na rzetelną i spokojną rozmowę na główny temat - notorycznie przerywają główny wątek i odciagają uwagę rozmawiających w inne strony. Jeśli chcesz zająć się tematem czarownic (którymi nota bene interesowała się przede wszystkim władza świecka), po prostu załóż poświęconą temu tematowi oddzielna stronę - nie będziemy wówczas mieszali ze sobą różnych wątków.
28 maja 2019, 02:19
Nawzajem...
28 maja 2019, 07:42
Tak, Tadziu, tak :-)
JK
Jacek K
26 maja 2019, 10:27
Dobrze napisane!