Polacy: doceńcie swoje osiągnięcia

(fot. PAP/Maciej Kulczyński)

Po wysłuchaniu pierwszego przemówienia Franciszka na Wawelu w pierwszej chwili pomyślałem, że Papież przyjechał do nas także po to, aby nas wzmocnić, dodać odwagi i zwrócić uwagę na to, o czym już nie pamiętamy.

Franciszek odwołał się z podziwem do Jana Pawła II, który czytał historię patrząc na nią Bożymi oczami. A wówczas widać w niej, że Bóg uczy nas i kształtuje także przez bolesne doświadczenia. Dlatego w swoim wystąpieniu Papież zaprosił nas, Polaków, byśmy na chwilę zdystansowali się wobec tego, co na obecnym etapie naszej drogi wydaje się przeszkodą nie do przejścia i cofnęli się do niedalekiej przeszłości. Siłę do twórczego zmierzenia się z obecnymi wyzwaniami Polska może odnaleźć w pozytywnych doświadczeniach ze swojej powojennej historii. To głęboko biblijne myślenie, które motywuje do prawdziwego rozwoju.

Aby właściwie odpowiedzieć na dzisiejsze wyzwania, najpierw należy zauważyć i docenić to, jakie trudne sytuacje udało się Polakom przezwyciężyć. Franciszek, chyba ku naszemu zaskoczeniu, mówił o zwycięstwie pamięci pozytywnej nad pamięcią negatywną, czyli o zwycięstwie przebaczenia nad wolą odwetu w relacjach z naszymi sąsiadami, które naznaczone zostały tragicznymi wydarzeniami.

DEON.PL POLECA

Chyba nikt nie ma wątpliwości, że największe rany, które zostały zadane Polsce w ostatnim stuleciu, wiążą się z hitleryzmem i bolszewizmem, a ich przedłużeniem był komunizm. Rany te zadali nam sąsiedzi.

Polacy zrobili milowy krok wyciągając rękę w symbolicznych gestach przebaczenia wobec tych, którzy nas skrzywdzili. Najpierw wobec Niemców w 1966 roku w liście biskupów polskich do niemieckich, a w 2012 wobec Rosjan przez podpisanie wspólnego przesłania o pojednaniu przez arcybiskupa Józefa Michalika i patriarchę moskiewskiego Cyryla. Franciszek dostrzega w tym działanie Ducha Świętego, który uzdrawia w ten sposób polską pamięć. Zdobycie się na takie gesty wymagało odwagi, przezwyciężenia chęci odwetu i przełamania lęku. Wiadomo, że po ludzku jest to bardzo trudne. I cały proces jeszcze trwa. Nie wszyscy też entuzjastycznie przyjęli te gesty, tak jak w 2000 roku nie wszyscy się cieszyli, kiedy Jan Paweł II przepraszał Boga i świat za winy i krzywdy, które Kościół wyrządził innym. I chociaż jeszcze nie wszystkie rany w stosunkach z naszymi sąsiadami się zabliźniły, to jednak rozpoczął się nowy etap w historii relacji między Polską a Niemcami i Rosją. Z tego należy się ucieszyć. I z tego czerpać siłę.

- W ten sposób szlachetny naród polski pokazuje, jak można rozwijać dobrą pamięć i porzucić tą złą - mówił Franciszek. Jeśli więc Polska ma być przykładem dla innych w Europie, to właśnie w tym, jak przebaczać, aby nie dać się wciągnąć w spiralę zła, którego orężem jest odwet, lęk, zniechęcenie i izolacja.

Nie wystarczą do tego polityczne kalkulacje. Inspiracja musi pochodzić z głębi, z Ducha, z Ewangelii. Dlatego "konieczna jest mocna nadzieja i ufność w Tym, który kieruje losami narodów, otwiera drzwi zamknięte, przekształca trudności w szanse i stwarza nowe scenariusze tam, gdzie wydawało się to niemożliwe".

Papież zwrócił uwagę, że dzisiaj wyzwolona Polska stoi przed kolejnymi i wcale niełatwymi wyzwaniami. Są nimi: pełna ochrona życia ludzkiego, zwłaszcza osób nienarodzonych, dialog wewnętrzny w społeczeństwie i zewnętrzny ze wspólnotą międzynarodową, a także otwarcie się w miarę możności na przybyszów: swoich - Polaków i "obcych" - uchodźców. Jeśli bowiem udało się z Bożą pomocą rozpocząć proces uzdrowienia pamięci po doświadczeniach hitleryzmu i komunizmu, które wyniszczyły naród polski, to o ileż bardziej będzie to możliwe w odniesieniu do współczesnych wyzwań. To, co nas przeraża lub wydaje się niemożliwe, stanie się możliwe, jeśli będziemy żyć Ewangelią i wspominać Boże dzieła dziejące się w naszej historii.

Komentatorzy różnych proweniencji wieszczyli, że Franciszek nie powie nic o uchodźcach, bo i czas nie po temu (kolejne zamachy) i przecież nie będzie zadowalał "lewicowych i lewackich mediów" - jak przepowiadał jeden z portali. Przypomniała mi się w tym momencie historia z królem izraelskim, Achabem, który nie chciał słuchać proroka Micheasza, bo "mu nie prorokował dobrze, tylko zawsze źle" (Por. 2 Krn, 18, 3-22), a więc nie po myśli króla. A prorok i tak powiedział swoje, czy się to królowi podobało czy nie.

Papież podobnie nie poddał się po części zrozumiałej presji wywołanej przez ostatnie dramatyczne wydarzenia we Francji i Niemczech (które mają być argumentem prawicy za zamknięciem granic dla uchodźców), ani tym, że znowu (który to już raz?) zostanie uznany za ulubieńca lewicy. Powiedział też o pełnej ochronie życia ludzkiego, co na pewno nie spodoba się mediom lewicowym i zostanie w nich przemilczane bądź tylko zdawkowo wspomniane.

Franciszek jak prawdziwy prorok nie zważa na głosy z lewej czy prawej strony, lecz powtarza niestrudzenie to, co niewygodne dla obu opcji, bo tego domaga się Ewangelia, a nie doraźne polityczne interesy.

Dariusz Piórkowski SJ - dyrektor naczelny Wydawnictwa WAM

Rekolekcjonista i duszpasterz. Autor książek z zakresu duchowości. 

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Polacy: doceńcie swoje osiągnięcia
Komentarze (4)
Oriana Bianka
29 lipca 2016, 10:49
Papież Franciszek w sposób prosty i zrozumiały mówi słowami Ewangelii. Ewangelia nie jest wcale taka skomplikowana, sednem nauczania Jezusa jest przykazanie miłości, a z niego wynikają wszystkie przykazania, co wcale nie oznacza, że życie Ewangelią jest łatwe. Okazuje się, jak trudno jest nam zdobyć się na prawdziwe miłosierdzie w stosunku do innych, tych którzy znaleźli się w trudnej sytuacji z powodu choroby, biedy, wojny lub zwyczajnie pogubili się w życiu. Jakże często niektóre narody mają pokusę posługiwania się złą pamięcią, podkreślając ciągle krzywdy, które inni nam wyrządzili, a przecież trzeba dążyć do pojednania  z naszymi byłymi wrogami i krzywdy wybaczyć. Sami też musimy stanąć w prawdzie do tych krzywd, które my innym wyrządzliśmy. To jest właśnie postawa chrześcijanina. 
WDR .
29 lipca 2016, 00:59
"Komentatorzy różnych proweniencji wieszczyli, że Franciszek nie powie nic o uchodźcach" Serio? Nie spotkałem się. Tych co ja czytałem zastanawiało nie to CZY tylko CO powie. I choć politycy lewicy manipulują dziś słowami Ojca Świętego to przeuroczę jest posłuchać jak zwolennicy tezy, że Polska jest kolonią Watykanu pochylają się nad słowami "Głównego kolonizatora". +
28 lipca 2016, 22:01
„Franciszek jak prawdziwy prorok nie zważa na głosy z lewej czy prawej strony, lecz powtarza niestrudzenie to, co niewygodne dla obu opcji, bo tego domaga się Ewangelia, a nie doraźne polityczne interesy.” Właśnie o to chodzi. Papież Franciszek to jest Boży człowiek (człowiek Boga-prorok), przesiąknięty prawdziwie Ewangelią, co jest kluczowe. Przy tym taki zwyczajny, prosty (nie prostacki), naturalny, czym mnie ujmuje, tak po ludzku.
28 lipca 2016, 09:32
Sądze iz warto poczekać z komentarzami do niedzielnego wieczoru. Wczoraj to dopieo przedsmak tego co uslyszymy. Jedno jest pewne - będzie duzo niezadowolonych ze słów i gestów Papieża.