Polscy biskupi w centrum ideologicznego sporu ws. ustawy "Stop LGBT"

Polscy biskupi w centrum ideologicznego sporu ws. ustawy "Stop LGBT"
(fot. flickr.com/photos/episkopatnews)

Z pewnym niepokojem wyglądam dnia, w którym na ulice polskich miast wyjadą auta ciągnące za sobą przyczepki z billboardami, na których przechodnie ujrzą twarze biskupów i hasło: „Oni nie chcą zatrzymać LGBT! Muszą odejść!”. Mieszkańcy Warszawy zobaczą na billboardach kard. Kazimierza Nycza, Poznania – abp. Stanisława Gądeckiego, Gniezna – abp. Wojciecha Polaka, Lublina – abp. Stanisława Budzika…

Nieprawdopodobne? Trochę tak, ale działacze fundacji Kai Godek, która jest autorem projektu ustawy „Stop LGBT” są do tego zdolni. Skoro w taki właśnie sposób domagają się usunięcia z pracy na KUL ks. prof. Alfreda Wierzbickiego, który ich zdaniem promuje ideologię LGBT, to podobne narzędzia mogą też wykorzystać przeciwko biskupom. Brak ich zgody na to, by na terenach kościelnych zbierać podpisy pod projektem wspomnianej ustawy, może być przez rzesze aktywistów odczytywany jako niechęć przed zatrzymaniem ofensywy środowisk LGBT. Środowisk, które chcą przebudować kulturę, żądają legalizacji małżeństw osób tej samej płci, itp. Innymi słowy biskupi nie chcą stanąć na straży chrześcijańskich wartości i sprzeniewierzają się swojej misji.

Naprawdę nie zdziwi mnie jeśli takowe billboardy w przestrzeni publicznej się pojawią i będzie im towarzyszyła przedstawiona powyżej argumentacja. Problem w tym, że stanie się to na ich własne życzenie. Zaproszenie na posiedzenie Konferencji Episkopatu Polski pani Kai Godek, by zaprezentowała projekt ustawy, który zmierza do zakazania w Polsce tzw. parad równości i późniejszy list sekretarza generalnego KEP do biskupów, by rozważyli ewentualną zgodę na zbiórkę podpisów pod kościołami i włączenie się w nią także księży, spowodował, że hierarchowie znaleźli się w samym centrum ideologicznego sporu. Sporu, który ma charakter emocjonalny i radykalizujący nastroje społeczne. A czego jak czego, ale radykalizm jest ostatnią rzeczą, której w Polsce potrzebujemy.

Przypatrując się różnym działaniom biskupów w ostatnich latach da się postawić tezę, że prowadzą politykę nie narażania się.

DEON.PL POLECA

Trudno doprawdy zrozumieć motywacje, jakimi kierowali się biskupi, wchodząc w jądro tego sporu. Przecież jeśli chcieli poznać założenia projektu ustawy mogli po prostu wysłuchać Kai Godek, a na prośbę o wyrażenie zgody na zbiórkę podpisów pod kościołami odpowiedzieć, że Kościół nie jest miejscem do robienia polityki. Tyle tylko, że nie potrafią powiedzieć tego głośno.

Przypatrując się różnym działaniom biskupów w ostatnich latach da się postawić tezę, że prowadzą politykę nie narażania się. Próbują pogodzić różne interesy. Trochę jak w tym powiedzeniu: „Panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek”. Żeby przypadkiem ktoś się nie obraził, nie odszedł trzaskając drzwiami. Tymczasem czasami trzeba powiedzieć prosto z mostu. Być może stracić jedną, czy dwie osoby, ale zyskać dziesięć lub dwadzieścia. A tak wierni są lekko zdezorientowani i dziwią się, że jeden biskup podpisy zbierać pozwala, drugi nie. Zastanawiają się o co właściwie chodzi.

Owszem mamy w Polsce do czynienia z nachalnymi działaniami ze strony środowisk LGBT. Wykorzystywanie symboli religijnych podczas parad równości, wieszanie tęczowych flag na pomnikach, itd. ma jednak raczej na celu nie tyle zwrócenie uwagi społeczeństwa na postulaty tych środowisk, ale bardziej rozgrzanie emocji po drugiej stronie. I dajemy się na to złapać. Namnożyło się w ostatnim czasie wielu wojowników, którzy z różańcami w dłoniach „bronią” katolickiej Polski. W Warszawie strzegą np. Bazyliki Świętego Krzyża, by nikt spod znaku tęczowej flagi przypadkiem nie wszedł do środka.

Po ubiegłorocznej paradzie równości w Białymstoku kard. Konrada Krajewskiego zapytano co, by zrobił gdyby taka manifestacja przechodziła pod drzwiami jego katedry. Odpowiedział, że jeśli by ją miał, zaprosiłby tych ludzi do środka na modlitwę i rozmowę. Pożaru nie da się bowiem zgasić wlewając w ogień benzynę. A w Polsce cały czas ją do tego ognia wlewamy i wlewamy.

Jest dziennikarzem, kierownikiem działu krajowego "Rzeczpospolitej". Absolwent kursu „Komunikacja instytucjonalna Kościoła: zarządzanie, relacje i strategia cyfrowa” na papieskim Uniwersytecie Santa Croce w Rzymie. W wydawnictwie WAM wydał: "Nie mam nic do stracenia - biografia abp. Józefa Michalika" oraz "Wanda Półtawska - biografia z charakterem"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
bp Piotr Jarecki, Tomasz Krzyżak

Czy Polska jest ziemią bez proroków?

Odważna, szczera i poruszająca rozmowa dziennikarza „Rzeczpospolitej” Tomasza Krzyżaka z biskupem Piotrem Jareckim. Nie tylko o polityce i relacjach państwo–Kościół, ale też o niespełnionych ambicjach, samotności i problemach księży.

...

Skomentuj artykuł

Polscy biskupi w centrum ideologicznego sporu ws. ustawy "Stop LGBT"
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.