Rządzący i Kościół na wahadle

Rządzący i Kościół na wahadle
Fot. Depositphotos

Coraz wyraźniej widać, że relacje między rządzącymi a Kościołem katolickim w Polsce nie są stabilne, lecz funkcjonuje w nich coś, co można nazwać zasadą wahadła. Jakie są skutki takiej sytuacji?

"Czy przyjazny rozdział Kościoła od państwa ma polegać na tym, że religia ma być sprowadzona wyłącznie do sfery prywatnej?" - zapytał kilka dni temu na łamach Deonu Tomasz Krzyżak, komentując usunięcie z ekspozycji głównej Muzeum II Wojny Światowej m.in. św. Maksymiliana i błogosławionej rodziny Ulmów. Wydarzenia ostatnich dni i tygodni w Polsce pokazują, że trzeba to pytanie stawiać nie tylko w odniesieniu do konkretnej sytuacji, dotyczącej tzw. polityki historycznej (lub polityki pamięci). Trzeba je dziś stawiać w kontekście relacji państwo-Kościół w naszym kraju, a dokładniej rzecz ujmując, w kontekście relacji rządzący-Kościół. Trzeba je stawiać w kontekście ideologizacji tych stosunków i to w bardzo różnych sferach.

W minionym tygodniu były prezenter TVP zamieścił w mediach społecznościowych gorzki wpis odnoszący się do jego zwolnienia z tej instytucji. "W rozmowach z moimi koleżankami i kolegami jedyny zarzut, jaki podniesiono, to kwestia mojej wiary" - stwierdził. Istotnie, od lat jest on znany z przyznawania się do swego katolicyzmu. Nie wiadomo, czy faktycznie dla obecnego kierownictwa TVP ten fakt okazał się wystarczającym powodem pozbawienia go pracy. Jeśli jednak to prawda, ktoś może zadać pytanie, czy to faktycznie ma coś wspólnego z relacjami rządzący-Kościół. Otóż ma. Sprawa dotyczy telewizji publicznej. Spektakularne wydarzenia z grudnia 2023 r. nie pozostawiły wątpliwości, że to przedstawiciel rządu podejmował dotyczące jej decyzje. To w rezultacie tamtych decyzji publiczną telewizją zarządzają dzisiaj w Polsce ludzie, którzy - przynajmniej w odczuciu wspomnianego prezentera - zwalniają za wiarę.

Już od jakiegoś czasu poważne zaniepokojenie budzą płynące z Ministerstwa Edukacji Narodowej sygnały i zapowiedzi dotyczące nauczania religii w publicznych szkołach i przedszkolach. Nie bez powodu w Komunikacie z 398. Zebrania Plenarnego Konferencji Episkopatu Polski, które zakończyło się 12 czerwca br., czytamy m.in.: "Biskupi uważają za niesprawiedliwe i krzywdzące obecne działania podejmowane przez Ministerstwo Edukacji Narodowej wprowadzające zmiany w organizacji lekcji religii w szkole i przypominają, że wszelkie zmiany w tym zakresie powinny się dokonywać na drodze dialogu, w porozumieniu z Kościołami i związkami wyznaniowym". A bp Wojciech Osial, przewodniczący Komisji Wychowania Katolickiego KEP, wprost stwierdził, że zapowiadane zmiany są wręcz dyskryminujące. "Ograniczają one prawa rodziców do wychowania własnych dzieci w wyznawanej wierze" - wyjaśnił bp Osial.

DEON.PL POLECA

Jak wynika z materiału opublikowanego w minionym tygodniu przez Katolicką Agencję Informacyjną, plany ograniczenia lekcji religii do jednej godziny tygodniowo, zamiar organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach w grupach międzyklasowych, a także niewliczanie oceny z lekcji religii do średniej ocen na świadectwie, wzbudziły sprzeciw i zaniepokojenie nie tylko katolików, ale również innych Kościołów i związków wyznaniowych w Polsce.

Trzeba też zwrócić uwagę na niedawne wypowiedzi premiera, dotyczące finansowania Kościołów w naszej Ojczyźnie. Nie tylko te odnoszące się do Funduszu Kościelnego, ale również te dotyczące religii w szkole. "Cały Fundusz Kościelny to jest głównie zabezpieczenie emerytalne księży i zakonnic. To jest ten główny ciężar Funduszu Kościelnego" - przyznał premier 26 czerwca br. w rozmowie z dziennikarzami i dodał, że najbardziej irytowały go "przepływy z pieniędzy publicznych z bardzo różnych stron do Kościoła, w sposób niekontrolowany, często nieuzasadniony". "To jest także kwestia rozbudowanej, w porównaniu do projektu, jaki przygotowała minister Nowacka, ilości godzin religii. To są także bardzo duże koszta i sposób finansowania Kościoła. Ta praktyka się zmienia na naszych oczach" - nadmienił szef rządu.

W ciągu minionych ośmiu lat zarówno "na zewnątrz" Kościoła, jak i w nim samym, pojawiały się ciche głosy przestrzegające przed zbytnim wykorzystywaniem dobrych relacji z ówcześnie rządzącymi naszą Ojczyzną. Przestrzegały przed zjawiskiem ideologicznego wahadła, które w takich sprawach często jest wykorzystywane. Później pojawiły się czytelne sygnały, że ewentualna zmiana władzy może doprowadzić do wychylenia wahadła relacji rządzący-Kościół równie mocno w drugą, nieprzychylną dla instytucji i wspólnoty wierzących, stronę. Najmocniej wybrzmiały słowa o "opiłowywaniu katolików z pewnych przywilejów", które padły ponad dwa lata przed wyborami parlamentarnymi. Dzisiaj ich autor jest ministrem, a część mediów (w tym kościelnych) twierdzi, że to co się obecnie dzieje w relacjach rządzący-Kościół, jest bezpardonową realizacją tamtych zapowiedzi. Już pojawiają się sugestie i obietnice, że ponowna zmiana władzy znów przechyli wahadło na przychylną stronę. Już można zauważyć w Kościele w Polsce chętnych słuchaczy takich głosów.

Prawdziwym problemem dla Kościoła w Polsce, zarówno w wymiarze wspólnotowym, jak i instytucjonalnym, nie jest jednak kwestia, w którą stronę wychylone jest ideologiczne wahadło relacji z rządzącymi. Problemem jest samo istnienie i funkcjonowanie w praktyce tego wahadła. Uniemożliwia ono ułożenie i stabilizację nie tylko stosunków Kościół-rządzący, ale przede wszystkim sprawia, że w praktyce relacje państwo-Kościół są rozchwiane od ściany do ściany, od skrajności do skrajności.

Kościół katolicki w naszym kraju, ani jako instytucja, ani - tym bardziej - jako wspólnota wierzących, nie potrzebuje przywilejów w relacji z państwem. Zbędna jest mu również nadmierna życzliwość rządzących, która łatwo może się przerodzić w jakąś formę korumpowania jego przedstawicieli. Nie oznacza to, że potrzebuje ideologicznych restrykcji i mniej lub bardziej jawnej nieprzychylności ze strony tych, którzy sprawują z demokratycznego mandatu władzę. Potrzebuje jasnych, stabilnych, niezależnych od osobistych poglądów rządzących, zasad funkcjonowania. Zwłaszcza w tych sferach (jak np. religia w szkole), w których współdziałanie państwa i Kościoła jest niezbędne i nieuniknione.

 

Dziennikarz, publicysta, twórca portalu wiara.pl; pracował m.in. w "Gościu Niedzielnym", radiu eM, KAI

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
ks. Andrzej Draguła

Niebanalne, esencjonalne i prowokujące do myślenia teksty o Kościele

Być z Kościołem, gdy przeżywa momenty swojej świetności, swój „złoty wiek”, nie jest trudno. Wyzwaniem stają się chwile, w których przechodzi on przez „noc”; okresy, gdy...

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Rządzący i Kościół na wahadle
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.