Spowiedź przedświąteczna, tradycja czy szansa?
Już za kilka dni Boże Narodzenie. Planujemy je w trudnych warunkach pandemii. Ważne jednak, by nie zapomnieć i nie zagubić tego, co w nich najważniejsze: spotkanie z Przychodzącym Bogiem. Jednym z ważnych elementów duchowej odnowy są rekolekcje adwentowe i spowiedź. To tradycja, owszem, ale i szansa na nowy początek w wielu dziedzinach. Czy będę umiał ją wykorzystać?
Przed nami ostatnie dni przygotowania do świąt Bożego Narodzenia. Znowu, niestety – powiedzielibyśmy, w mocniejszych rygorach pandemii. Dla nas chrześcijan, ten okres jest jednak, tak czy inaczej, wyjątkowy.
Dla osób wierzących to nie tylko tradycja, „magia świąt”, ale to także przypominanie sobie o tym, co w wierze najważniejsze. Ważna jest tradycja, wszystko to, co nam się kojarzy ze świętami, zwłaszcza Bożego Narodzenia, jak zwyczaje, obrzędy, symbole i dekoracje, potrawy... Wielu z nas za tym tęskni.
Ale jeszcze ważniejsze jest faktyczne przeżycie „dotknięcia łaską” i przemiana, której w tych dniach doświadczamy. To, co zewnętrzne jest ważne, ale dla człowieka wierzącego dużo ważniejsze jest stanięcie w prawdzie swojego sumienia, zobaczenie, że Jezus przychodzi i dzisiaj w sposób, który zaskakuje. A On przychodzi pod postacią osoby, z którą np. powinienem się pojednać (w rodzinie czy w sąsiedztwie), w osobie ubogiego, samotnego, migranta. Puste miejsce przy stole to będzie bardzo wymagający symbol w te święta.
Telegram do św. Józefa. Prośba o szybki ratunek
Okres przedświąteczny dla nas, katolików to także czas spowiedzi, duchowego przygotowania do świąt. Znowu w rygorze pandemii, znowu z różnego rodzaju ograniczeniami, ale z tym samym celem, by święta rzeczywiście stały się czasem nawrócenia i przemiany duchowej.
Spowiedź przedświąteczna nie jest łatwą praktyką. Wielu utyskuje, że tłumy w kolejkach do spowiedzi to już przeszłość, snując kasandryczne wizje upadku wiary, odejścia od Kościoła wielu, zwłaszcza młodych.
Niedawno obiegła świat zaskakująca informacja, że papież Franciszek przyjął bardzo szybko rezygnację z posługi arcybiskupa Paryża, którą ten złożył kilka dni po tym, jak padły oskarżenia, że w 2012 roku miał jakoby mieć jakąś niewłaściwą relację z kobietą. On sam temu zaprzeczył, ale złożył rezygnację na ręce Franciszka.
Papież zapytany o to przez dziennikarzy francuskich, stwierdził, że nie ma wiarygodnych informacji na temat tego, co tak naprawdę się stało, a nawet, że grzechy cielesne nie są najpoważniejsze, o wiele mniej znaczące niż np. pycha czy nienawiść. Franciszek powiedział też, że abp Aupetit jest grzesznikiem, „jak ja sam” – dodał, ale że padł ofiarą plotek i insynuacji. Rola mediów była też w tej sprawie bardzo dwuznaczna.
Modlitwa oddania Karola de Foucauld
Różne osoby, bowiem, a także poszczególne grupy społeczne są traktowane wg odmiennych kryteriów. Media, w tym także media społecznościowe, działają wg logiki własnych interesów. Trudno sobie na podstawie medialnych doniesień wyrobić właściwe, bliskie prawdzie, sprawiedliwe zdanie.
Spowiedź przedświąteczna przypomina nam o tym, że wszyscy jesteśmy grzesznikami, wszyscy potrzebujemy nawrócenia. Popełniamy różne grzechy, ale każdy we własnym sumieniu musi rozważyć, co dla niego jest dzisiaj najważniejszym wezwaniem do wewnętrznej przemiany. Musimy też jako wspólnota wiary rozwijać w sobie otwartość na przyjęcie grzesznika. Nie chodzi o przymykanie oczu na grzech ani o tolerowanie zła.
Wspólnota, która nie jest świadoma swoich słabości i otwarta na przyjęcie grzeszników, nie jest chrześcijańska. Nie jesteśmy wspólnotą doskonałych i bezgrzesznych. W historii było wiele sekt, które głosiły taką doskonałość, czystość, opartą na sile własnej woli, ale one ostatecznie były zaprzeczeniem prawdziwej wspólnoty uczniów Chrystusa. Chrześcijanie to nie ludzie bez grzechu, „czyści”, ale zbawieni przez krzyż i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. Wiedziała o tym pierwotna wspólnota Kościoła, przyjmując w pokorze grzesznego papieża, Szymona Piotra, który się zaparł Jezusa.
Kiedy dzisiaj przygotowujemy się do świąt, musimy odnowić w sobie tę pokorną świadomość. Spowiedź przedświąteczna jest okazją do tego, by na nowo uznać, że Jezus oddał życie i zmartwychwstał dla naszego zbawienia. Jest okazją do uznania własnej winy, bez wskazywania palcem na innych. To jest też najlepsza droga do przyjęcia Boga, który się objawi w różnych postaciach Nowonarodzonego.
Skomentuj artykuł