Światowa gorliwość na pokaz
Z okazji "demonicznych" zwyczajów halloweenowych przez media katolickie (i nie tylko) przetacza się dyskusja na temat ich sensowności, a także, tego jak się im przeciwstawić. Korowody świętych nabierają w tym kontekście wymiaru "bojowego". Podobnie jak to jest z modlitwą "bojową", o której pisała u nas Pani Anna Sosnowska.
Osobiście lubię fajne chrześcijańskie imprezy, np. korowody. Nie lubię horrorów oraz przebierania się za "niestworzone" stwory. Ale boję się, żebyśmy diabelskiego kuszenia nie zredukowali tylko do sfery fenomenów związanych z egzorcyzmami.
Kościół w swojej mądrości (jak ufam) przez wielki dojrzał do tego, by sprawy opętań i innych spektakularnych manifestacji złego powierzać dyskretnej interwencji fachowców (wyznaczonych przez biskupa skromnych, mądrych i doświadczonych kapłanów). Stąd też wziął się zakaz filmowania egzorcyzmów. Żądza sensacji skłania obecnie wielu ludzi do chodzenia pod prąd owej praktyce Kościoła.
Jest to niebezpieczne z wielu powodów. Szczególnie niepokoi mnie to, że w ten sposób redukuje się walkę z szatanem tylko do walki z takimi "niesamowitymi" manifestacjami, jak np. przebrane za "truposza" dziecko.
Papież powiedział niedawno (rano u św. Marty), że istnieją trzej wrogowie życia chrześcijańskiego: diabeł, świat i ciało. Mówił wyraźnie o walce ze złem, o opieraniu się pokusom. I gdy popatrzymy na naszego Mistrza, Jezusa Chrystusa, to widzimy, że walczył on, np. na pustyni, z pokusą posiadania za wszelką cenę, czyli chciwością, z żądzą władzy oraz pychą. To są realne kuszenia szatańskie. To jest mentalność "cielesna" i "światowa" jednocześnie. Gdy Jezus walczył, to dość ostro krytykował faryzeuszy obłudników. Wstrząsał nimi. Dlaczego? Bo szatan najłatwiej zwodzi tych, którzy problemów nie widzą w sobie, lecz w innych. Taki obłudnik podejmuje wielkie "krucjaty" przeciwko sprawom, na których się nie zna i są dalekie od niego, a nie porządkuje własnego podwórka. Czyż diabeł się z tego nie cieszy? Wtedy ulega się "światowości": gorliwie zaangażowany, ale nie tam, gdzie rzeczywiście kuszony. Czyli tylko na pokaz.
Lubię kibicować. Ale kibol, który hoduje w sobie nienawiść, przeraża mnie! Tu nie tylko chodzi o to, że w końcu może dojść do przemocy, ale też o to, że on żyje w sztucznym świecie, że przenosi swoje problemy i ich nie rozwiązuje. Ulega najróżniejszym pokusom, a i tak zawsze winni są "oni". To tylko taki przykład. Ten mechanizm grozi każdemu z nas.
Papież też (u św. Marty) wskazał na słowa Apostoła: "Stańcie więc [do walki] przepasawszy biodra wasze prawdą". Tak więc Bożą zbroją jest prawda. Zauważył, że diabeł jest kłamcą, ojcem kłamców, ojcem kłamstwa.
Gdy usłyszałem jak wrogowie Halloween powoływali się na słowa demona wypowiedziane podczas egzorcyzmów, to z początku nie mogłem się powstrzymać od śmiechu. Powoływać się na autorytet "ojca kłamstwa"?! Gdzie tu logika, gdzie tu szukanie prawdy? Potem zasmuciłem się, bo przecież wielu chce walić "prawdą" jak pałą, nie zważając na logikę.
Chcą walczyć ze światem, a w tych dniach to nawet z zaświatami. No dobrze! Ale niech zastanowią się, czym jest "światowość" według Biblii, by przypadkiem nie stanęli w jednym szeregu z tymi, o których wspominał papież Franciszek na początku swojego przemówienia do przedstawicieli ruchów ludowych: "Ziemia, dach, praca. To dziwne, ale gdy mówię o tych sprawach, niektórym wydaje się, że papież jest komunistą. Nie rozumieją, że miłość do ubogich jest w centrum Ewangelii".
Czy "światowość" polega na domaganiu się, czy na negowaniu prawa do ziemi dla rolników, prawa do dachu nad głową dla rodzin i pracy, szczególnie dla młodych?
Chcesz walczyć? OK. Ale najpierw rozeznaj, kto i gdzie nakręcił tę "ustawkę".
Skomentuj artykuł