Świętowanie pamięci

Świętowanie pamięci
Fot. depositphotos.com

Lubię Uroczystość Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny. Cmentarze, które tego dnia są miejscem, gdzie spotykają się żywi, by wspominać zmarłych, uświadamiają jak bardzo ci, którzy odeszli, są jeszcze wciąż obecni w naszym życiu. Kolory i zapach jesieni uświadamiają przemijanie. A wciąż nowe groby dają widok na naszą przyszłość.

Polskie przeżywanie Wszystkich Świętych jest nietypowe. Niewiele w nim radości, choć przecież w liturgii jest to uroczystość pełna radości, niewiele też chrześcijańskiego - związanego z prawdą paschalną (co bardziej uświadamia data obchodów analogicznych uroczystości w kalendarzach Kościołów wschodnich) - postrzegania świętości, ale i śmierci. W tych dniach jakoś szczególnie mocno ujawnia się przedchrześcijańska - co wcale nie oznacza, że sprzeczna z Ewangelię - część naszej tożsamości, naszego odczuwania, naszego postrzegania świata. To zresztą sprawia, że są to święta bliskie nie tylko ludziom wierzącym, że w tych dniach na cmentarzach miesza się religijność przeniknięta Ewangelią i ta naturalna, wiara i niewiara, wszystkie zjednoczone w - czasem pełnym nadziei, a niekiedy jej pozbawionym - kultywowaniu pamięci.

I nie chodzi tylko o pamięć o tych, którzy odeszli, choć to ona znajduje się w centrum tych dni. Nie chodzi tylko o przypomnienie, że bez nich nie ma nas, że ich wybory, ich opieka, ich obecność ukształtowały naszą codzienność, że choć ich twarze (te można jeszcze przypomnieć sobie na zdjęciach), tembr głosu, sposób mówienia, zapach powoli zacierają się w nas, to oni są obecni w naszych wyborach, decyzjach, sposobie zachowania. Im jestem starszy, tym lepiej widzę, ile we mnie jest z mojego ojca, ile z dziadków. I na dobre i na złe. Nie chodzi też tylko o pamięć o tych, którzy dali nam wiarę, wiedzę, których spotkaliśmy na swoich drogach, i którzy przeszli z nami jej kawałek, obdarowując nas swoją przyjaźnią czy przekazując wielkie dziedzictwo wiary czy tożsamości dalej. To wszystko jest ważny, nawet bardzo ważny, element uświadamiany przez te święta. Ale jest coś jeszcze, co może ucieka pośród zaduszkowo-listopadowych refleksji. Tym czymś jest świadomość znaczenia pamięci w ogóle dla naszej tożsamości.

Gdy ją tracimy, gdy rozpada się ona w wyniku jakiejś choroby, neurologicznej wady - rozpada się nie tylko nasz osobisty świat, ale także nasza empiryczna tożsamość. Gdy zaczyna jej brakować, przestajemy być sobą, a rozbita tafla naszej osobowości, odłamki zaczynają nas ranić coraz bardziej. Nigdy nie zapomnę opowieści mojej mamy, która nie poznawała już ani mnie, ani wnuków, ani ukochanej synowej, a żyła w straszliwej, pełnej przemocy i lęku rzeczywistości pozbawionej pamięci, ale i pełnej świadomości. Jej cierpienie było ogromne, a nasze pytania o to, gdzie jest teraz Mama, były naprawdę trudne. Pytania o sens ustępowały wówczas prostemu wezwaniu do miłości, ale wracały one później z całą mocą. Historie przedstawione w „Ojcu” z Anthonym Hopkinsem w roli głównej czy w „Vortexie” są właśnie dlatego dla mnie szczególnie osobiste. A wraz z nimi pojawia się pytanie o to, jak Bóg jest obecny w takich historiach? Jak i czy Bóg jest pamiętany w rozbitych tożsamościach? Jak Bóg działa w takiej sferze? Co oznacza wówczas łaska?

DEON.PL POLECA

Ale jest i wymiar społeczny tych pytań, który kumuluje się w pytaniu, czy niepamięć o własnej historii, rozbicie lustra opowieści o tym, co było, nie prowadzi nas ostatecznie do podobnej społecznej czy kościelnej demencji, pozbawia nas istotnego elementu naszej tożsamości? Zapomnienie o tych, którzy byli przed nami, odrzucenie ich świadectwa, ukrycie ich w przeszłości sprawia, że nie jesteśmy w stanie rozumieć siebie. I niestety takie zjawisko także dostrzegam w Kościele w Polsce. Ma ono dwa odmienne oblicza. Z jednej strony jest to próba idealizacji przeszłości, uwięzienia jej w hagiografii, który odbiera bohaterom człowieczeństwo i realizm, a z drugiej po prostu zamilczenie, odrzucenie. W obu przypadkach odbierając sobie prawdziwą pamięć niszczymy fundamenty tego, czym jesteśmy obecnie. I nie pozwalamy działać Bogu, który jest przecież także obecny w naszej pamięci.

 

Doktor filozofii, pisarz, publicysta RMF FM i felietonista Plusa Minusa i Deonu, autor podkastu "Tak myślę". Prywatnie mąż i ojciec.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Tomasz P. Terlikowski

Siedem spojrzeń na granicę życia i śmierci

Współczesna medycyna coraz skuteczniej przedłuża życie. Czym się kierować przy rozwiązywaniu wynikających stąd dylematów? Jak do tych problemów należy podchodzić od strony etycznej i duchowej? Na co powinna...

Skomentuj artykuł

Świętowanie pamięci
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.