Tego Kościół nie może zaakceptować

Tego Kościół nie może zaakceptować
(fot. shutterstock.com)

Przybliżone statystyki pokazują, że obecnie spopielenie ciała zmarłych wybiera w Polsce ok. 10 proc. rodzin. Przybywa też krematoriów. Warto więc popracować nad kształtowaniem postaw i poglądów polskich katolików w tej sprawie.

Według opublikowanej w marcu ubiegłego roku analizy Centrum Badania Opinii Społecznej, zatytułowanej "Kanon wiary Polaków", mieszkańcy naszego kraju częściej wierzą w sąd ostateczny, w niebo, w cuda, których nie można wyjaśnić za pomocą dostępnej wiedzy, w nieśmiertelność ludzkiej duszy oraz w życie pozagrobowe niż w to, że umarli zmartwychwstaną. Taką wiarę zadeklarowało 62 proc. badanych, w tym tylko 34 proc. w sposób zdecydowany. Od roku 1997 liczba wierzących w zmartwychwstanie zmarłych zmalała o 5 proc. Czy ma to związek szybkim z upowszechnianiem się w Polsce w ostatnich latach kremacji zwłok? Czy też na sposób, w jaki traktujemy ciała nawet najbliższych osób po śmierci, decydujący wpływ mają względy praktyczne? Wiele wskazuje na to, że coraz częściej to one przeważają nad względami wynikającymi z wiary.

Przybliżone statystyki pokazują, że obecnie spopielenie ciała zmarłych wybiera w Polsce ok. 10 proc. rodzin. Przybywa też krematoriów. Ich liczba zbliża się do pięćdziesięciu. Zdarzają się już w kraju parafie, w których urna trafia na cmentarz równie często, jak trumna.

Gdy pięć lat temu Konferencja Episkopatu Polski postanowiła uporządkować sposób sprawowania liturgii pogrzebowej w przypadku kremacji, niektórzy księża sugerowali, że jest już za późno na wprowadzanie jakichś radykalnych zmian i wymagań, ponieważ wytworzyły się zwyczaje i praktyki, które będzie trudno przełamać i wykorzenić. Chodziło głównie o wymóg, aby obrzędy pogrzebowe z Mszą świętą i z ostatnim pożegnaniem włącznie, w których uczestniczy rodzina, wspólnota parafialna, przyjaciele i znajomi, były celebrowane przed kremacją ciała ludzkiego. Biskupi przywołali argumentację Stolicy Apostolskiej z roku 1977: "Nie wydaje się stosownym, aby nad prochami celebrowano obrzędy, które mają na celu uczczenie ciała zmarłego. Nie chodzi tutaj o potępienie kremacji, ale o zachowanie prawdziwości i czytelności znaku liturgicznego".

DEON.PL POLECA

Praktyka jednak dowodzi, że w niejednej parafii odprawiane są pogrzeby z urną tak, jak pogrzeby z trumną. Uzasadnieniem są "racje duszpasterskie" lub po prostu "powody natury praktycznej". Próby dostosowywania się do norm przyjętych przez KEP, podejmowane przez księży, niejednokrotnie odbierane są jako pozbawione ludzkiej wrażliwości utrudnianie i komplikowanie i tak bolesnej dla rodzin sytuacji.

W liście z października 2011 roku polscy biskupi zwrócili uwagę, że kremacja niejednokrotnie pociąga za sobą praktyki, których Kościół nie może zaakceptować, takie jak rozsypywanie prochów w określonych miejscach (tzw. ogrodach pamięci) lub przechowywanie ich w różnej formie w domu. "Kościół stanowczo sprzeciwia się praktyce rozrzucania prochów ludzkich w tzw. miejscach pamięci, na morzu, w górach lub w innych miejscach. Zarówno ciało, jak i prochy człowieka zawsze należy składać do grobu, w specjalnym kolumbarium lub w kaplicy na cmentarzu. Każde takie miejsce pochówku wyraża wiarę chrześcijanina w ostateczne zmartwychwstanie" - napisali.

We wtorek, 25 października br., ich głos w tej sprawie został wzmocniony przez Kongregację Nauki Wiary. Ogłoszona została Instrukcja "Ad resurgendum cum Christo" (Aby zmartwychwstać z Chrystusem) dotycząca pochówku ciał zmarłych oraz przechowywania prochów w przypadku kremacji. Dokument przypomina, że Kościół co prawda nie zakazuje kremacji, jednak preferuje pochówek ciał. Podkreśla, że prochy zmarłych należy przechowywać w miejscu świętym, zakazując ich rozrzucania, a także przerabiania na pamiątki, biżuterię czy inne przedmioty.

W Polsce rozrzucanie prochów zmarłych, nawet w tzw. ogrodach pamięci, jest prawnie zakazane. Nie znaczy to jednak, że problemu nie ma. Dwa lata temu media podawały, że rząd poważnie rozważa zezwolenie na ich rozsypywanie w wyznaczonych miejscach. Zapewne za jakiś czas temat wróci (zwłaszcza, że w licznych krajach jest to dozwolone) i dla wielu argument, że jest to niezgodne z naszą tradycją, może się okazać niewystarczający. Warto więc popracować nad kształtowaniem postaw i poglądów polskich katolików w tej sprawie.

Kongregacja Nauki Wiary przypomniała, że chrześcijanie od samego początku pragnęli, by ich zmarli byli obiektem modlitw i wspomnień wspólnoty chrześcijańskiej, a ich groby stawały się miejscami modlitwy, pamięci i zadumy. "Przechowywanie prochów w miejscu świętym może przyczynić się do zmniejszenia ryzyka odsunięcia zmarłych od modlitwy i pamięci krewnych i wspólnoty chrześcijańskiej. W ten sposób ponadto unika się możliwych sytuacji zapomnienia czy braku szacunku, jakie mogą mieć miejsce przede wszystkim po przeminięciu pierwszego pokolenia, jak również nieodpowiednich czy przesądnych praktyk" - czytamy w Instrukcji "Ad resurgendum cum Christo". To wcale nie jest wydumane. Także w Polsce coraz częściej można spotkać uważających się za katolików ludzi, którzy nawet na początku listopada nie nawiedzają grobów swoich krewnych i nigdy nie zamówili Mszy za bliskich zmarłych. Po prostu nie rozumieją po co.

ks. Artur Stopka - dziennikarz, publicysta, twórca portalu wiara.pl; pracował m.in. w "Gościu Niedzielnym", radiu eM, KAI

Dziennikarz, publicysta, twórca portalu wiara.pl; pracował m.in. w "Gościu Niedzielnym", radiu eM, KAI

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Tego Kościół nie może zaakceptować
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.