To nie są "miłe" Święta

To nie są "miłe" Święta
Grzegorz Kramer SJ

To są tak samo trudne Święta, jak Wielkanoc, w której patrzymy na Zmartwychwstałego Boga, który jeszcze chwilę temu w Osobie Jezusa został zamordowany przez człowieka. Nie, tu nic nie jest "po naszemu".

Kiedy byłem małym chłopcem i co roku czekałem na prezent, zawsze miałem marzenie, by dostać od Dzieciątka samochód - wywrotkę. Owszem nie raz dostawałem, ale zawsze nie taką jak sobie wymarzyłem.

W Wigilię - nie pamiętam już, czy przed, czy po wieczerzy - wychodziliśmy z pokoju, w którym zawsze zostawał tata. Po jakimś czasie byliśmy wpuszczani, by po powrocie widzieć zawsze taki sam widok: pod choinką na sianku leżało Dzieciątko. Stara figurka, z uszkodzonym jednym palcem. Nie wiem jak to działało w dziecięcej głowie, ale nigdy nie miałem wątpliwości, że to prawdziwe Dzieciątko, choć wiedziałem, że to figurka. Coroczny rytuał, najpierw ucałowanie figurki, a później prezenty.

,
Dziś nie marzę już o samochodach i zabawkach - choć lubię je dostawać. Dziś moje drżenie jest spowodowane tym, że z roku na rok czuję coraz większe rozdarcie w sercu. Z jednej strony wiem, że jestem blisko tego, którego Pismo nazywa Emmanuelem, a z drugiej czuję, jak każdy rok oddala mnie od Niego przez to jak bardzo próbuję żyć po swojemu.

Mam głębokie przeczucie, że ciągle Go nie rozpoznaję w człowieku, że rozpoznaję Go tylko wtedy kiedy chcę, zawsze wtedy, kiedy jest czysty, pachnący i z "mojego świata".

Od jakiegoś czasu Boże Narodzenie jest dla mnie czasem, który nie ma już w sobie tego dziecięcego napięcia oczekiwania. Od lat czuję, że to święto dramatu, że nie ma "ciepłej szopki", nie ma sianka, lampek i tego wszystkiego co sprawiało niepowtarzalny czas - raz w roku.

Dziś, kiedy jestem dorosły, widzę wszystko inaczej: to jak trudno nam znaleźć w tym wszystkim Boga; to, że wcale tak wiele osób nie jest szczęśliwych w ten Dzień; to, że próbujemy - my bogaci we wszystko - maskować biedę, robiąc na starych stołach i plastykowych talerzykach, masowe wigilie dla ubogich, na kilka godzin przed naszymi - tymi bogatymi, opływającymi we wszystko.

Widzę jak wielu z nas poddaje się kultowi świątecznego sukcesu: wszystko musi być rodzinne, uśmiechnięte, a nawet pobożnie przeżyte. Ale nie musi być.

Święta będą też dobre wtedy, kiedy wcale nie będziemy udawać miłych i dobrych dla siebie. Będą też dobre kiedy nie przeżyjemy świątecznych uniesień, a w czasie śpiewania kolęd nie będzie wielkiej radości. On nie jest Kimś, kto przychodzi w splendorze sukcesu, ale w smrodzie groty betlejemskiej. To była Jego decyzja, by urodzić się w miejscu, w którym odpoczywały zwierzęta i ówczesny margines społeczny.

Człowiek chce Go ciągle wcisnąć w rolę księgowego liczącego grzechy ludzi, a On staje się niemowlakiem. Niemowlaki nie potrafią liczyć, ale trzeba je przewijać, myć, przytulać. Nie można niemowlaka odstawić na półkę, bo po prostu umrze.

On już nic innego nie wymyśli. Trudny jest ten nasz Wcielony Bóg, bo wszystko nam psuje; bo przyzwyczailiśmy się, że to Bóg zajmuje się nami, naszymi problemami, że czasem Go o coś poprosimy, a czasem zrzucimy na Niego nasze frustracje. Tymczasem On jest dziś kimś, kim trzeba się zająć.

Każde dziecko burzy "święty spokój" rodziców, każe im przewartościować życie, zwyczaje, a nawet ich wzajemną relację. Odkąd się pojawia - nic już nie będzie takie jak kiedyś, nawet kiedy za jakiś czas stanie się samodzielne, ba - nawet wtedy kiedy umrze przedwcześnie - nic już nie będzie jak wtedy, kiedy go nie było.

Nie, to nie są miłe Święta. Tak na serio, to są tak samo trudne Święta, jak Wielkanoc, w której patrzymy na Zmartwychwstałego Boga, który jeszcze chwilę temu w Osobie Jezusa został zamordowany przez człowieka. Nie, tu nic nie jest "po naszemu".

Dobrych Świąt, czyli niech Wam Pan Jezus rozwali "święty spokój".

Grzegorz Kramer SJ - duszpasterz powołań Prowincji Polski Południowej TJ, współtwórca projektu Banita.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

To nie są "miłe" Święta
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.