W Kościele dzieje się zło. Nie pozwólmy, żeby przykryło widzenie dobra
Tak, w Kościele dzieje się zło. Musimy o nim mówić głośno, piętnować je i domagać się wyświetlenia wszystkich spraw dotyczących molestowania dzieci i młodzieży. Z drugiej strony nie możemy zapominać o tym, że są w Kościele ludzie, którzy nie śpią i działają. Zło nie może przykrywać widzenia dobra.
Czas Bożego Narodzenia i zbliżającego się wielkimi krokami końca roku sprzyja pewnym podsumowaniom. Nie ma wątpliwości, że kończący się rok był dla Kościoła trudny. Pandemia koronawirusa spowodowała w pewnym momencie zamknięcie świątyń i przeniesienie nabożeństw do świata wirtualnego. I choć restrykcje zostały złagodzone gołym okiem widać, że do czasów sprzed pandemii już nie wrócimy. Trzeba dziś szukać nowych form duszpasterskich, nowych metodo docierania do ludzi ze Słowem Bożym.
Koronawirus i wszystko co mu towarzyszy to trudność jedna, ale nie jedyna. Bez dwóch zdań ten rok był dla Kościoła w Polsce trudny jeśli idzie o sprawy dotyczące molestowania seksualnego nieletnich. Trudno odnaleźć w kalendarzu na rok 2020 miesiąc, w którym opinia publiczna nie dowiedziałaby się o tym, że gdzieś kogoś molestował ksiądz, że jednemu czy drugiemu prokuratura postawiła zarzuty. Albo, że sąd zasądził na rzecz jakiejś pokrzywdzonej osoby duże odszkodowanie od Kościoła. Mieliśmy drugą – porażającą – część filmu braci Sekielskich, po którym do dymisji został zmuszony biskup kaliski Edward Janiak. Szybko okazało się, że zaniedbania dotyczące spraw molestowania dotyczą także wielu innych biskupów. O działaniach wielu informowano Stolicę Apostolską i sprawy te są w toku. Inne – jak np. sprawa kard. Henryka Gulbinowicza – zakończyły się nałożeniem sankcji dyscyplinarnych. Cień podejrzeń o mataczenie rzucił się na postać kard. Stanisława Dziwisza, a także św. Jana Pawła II, któremu stawia się zarzuty, że w czasie swojego pontyfikatu nie dość radykalnie walczył z pedofilią w Kościele. I do tego jeszcze skandaliczne słowa ojca Tadeusza Rydzyka, który z biskupa Janiaka robi „męczennika” i do spraw pedofilii podchodzi z wyraźnym lekceważeniem.
Jeśli zebrać te wszystkie sprawy można dojść do wniosku, że Kościół jest do cna zepsuty i nie warto w nim być. Ale czy te głośne, bulwersujące i naganne przypadki nie przysłaniają nam przypadkiem tego co w tym temacie zrobiono dobrego? Czy zło nie przysłoniło dobra, które gdzieś powoli się wykluwa? Warto takie pytania stawiać – nie z chęci wybielania instytucji – lecz dla całkowitego, uczciwego oglądu sytuacji. Weźmy chociażby uruchomioną przez ludzi świeckich inicjatywę „Zranieni w Kościele” - jej działający raz w tygodniu telefon zaufania dla pokrzywdzonych, przy którym dyżurują specjaliści gotowi do udzielenia pomocy. Kto o tym dziś wspomina?
W medialnym hałasie zaginęła także stworzona przez Episkopat Fundacja św. Józefa. Do szerokiego grona odbiorców nie przebiła się chociażby informacja o tym, że uruchomiła ona wspólnie z biurem Delegata KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży specjalną stronę internetową (zgloskrzywde.pl) dedykowaną dla osób, które doświadczyły molestowania seksualnego. A zebrano na niej wszystkie istotne dla pokrzywdzonych informacje. Gdzie uzyskać wsparcie przed oficjalnym zgłoszeniem krzywdy? Komu i w jaki sposób zgłosić wykorzystanie seksualne w Kościele? Jakie są obowiązki osoby, która wie o krzywdzie w Kościele? Twórcy strony stworzyli też katalog praw osób pokrzywdzonych, o których wiele osób nie ma po prostu pojęcia – ot choćby takie, że z delegatem biskupa można się spotkać poza terenem kościelnym, a samego zgłoszenia można dokonać w towarzystwie osoby trzeciej. W sposób jasny i przejrzysty wyjaśniono też różnice między prawem kościelnym i państwowym. To jednak nie wszystko. Fundacja uruchomiła także specjalnego meila (zgloskrzywde@fsj.org.pl.) oraz telefon (na razie działa tylko we wtorki przed południem i czwartki wieczorem), pod którym można zgłaszać swoje uwagi do kościelnego systemu zgłoszeń i pomocy pokrzywdzonym (571805535).
A któż słyszał o tym, że ta sama Fundacja (www.fsj.org.pl) uruchomiła właśnie program grantowy na rok 2021, w ramach którego osoby pokrzywdzone mogą wystąpić o pieniądze na pomoc psychologiczną i prawną, osoby zajmujące się prewencją mogą otrzymać dofinansowanie do podnoszenia swoich kwalifikacji, a wsparcie kierowane jest także dla tych, którzy prowadzą badania naukowe w tym zakresie?
Któż wie o tym, że w Poznaniu od kilku miesięcy działa uruchomiony wspólnie przez Archidiecezje Poznańską i Gnieźnieńską regionalny punkt konsultacyjny dla osób pokrzywdzonych w Kościele, gdzie mogą one liczyć na pomoc tak prawną, jak i psychologiczną. Kto wreszcie wie o tym, że od lutego 2021 w Krakowie ruszają spotkania grup wsparcia psychologicznego „Ku uzdrowieniu” dla osób, które doświadczyły molestowania seksualnego (kuuzdrowieniu.pl). Nikt właściwie nie wspomina o tym, że abp Marek Jędraszewski – krytykowany za wiele swoich wypowiedzi (także w odniesieniu do molestowania) – poprosił proboszczów z Archidiecezji Krakowskiej o to, by informację o uruchomieniu tych grup przekazali wiernym. „Niezwykle ważne jest dla mnie, aby informacje te zostały przekazane z należytą delikatnością, szanującą wrażliwość ofiar wykorzystania oraz innych członków wspólnoty Kościoła, dla których sprawy te zawsze wywołują zgorszenie i szczególny ból” – podkreślił w liście do proboszczów metropolita krakowski.
Nie sposób tu także nie wspomnieć o tytanicznej wręcz pracy Centrum Ochrony Dziecka w Krakowie z o. Adamem Żakiem i dr Ewą Kusz na czele, którzy nieustannie prowadzą szkolenia w diecezjach oraz zgromadzeniach zakonnych i coraz częściej wychodzą z nimi poza obręb instytucji Kościoła.
Tak, w Kościele dzieje się zło. Musimy o nim mówić głośno, piętnować je i domagać się wyświetlenia wszystkich spraw dotyczących molestowania dzieci i młodzieży. Z drugiej strony nie możemy zapominać o tym, że są w Kościele ludzie, którzy nie śpią i działają. Zło nie może przykrywać widzenia dobra. Prawdzie we wszystkich wymiarach trzeba delikatnie zacząć pomagać.
Skomentuj artykuł