Zapomniany i przemilczany dokument Franciszka

(fot. Grzegorz Gałązka / galazka.deon.pl)

Święty Franciszek, którego wspomnienie liturgiczne przypadało kilka dni temu, pozostaje świętym, który inspiruje wielu ludzi na całym świecie. Nie tylko wśród wierzących Kościoła katolickiego. Udział w przebudzeniu duchowości franciszkańskiej ma zapewne i Franciszek, papież.

Co wydarzyło się w życiu Biedaczyny z Asyżu, że zdecydował się na tak radykalne naśladowanie Jezusa Chrystusa, że przez wielu zostaje uznany za najdoskonalsze wcielenie ideału Ewangelii w historii chrześcijaństwa?

Krótko przed śmiercią św. Franciszek dyktuje swój Testament. I rozpoczyna go wyznaniem: "Mnie, bratu Franciszkowi, Pan dał tak rozpocząć życie pokuty: gdy byłem w grzechach, widok trędowatych wydawał mi się bardzo przykry. I Pan sam wprowadził mnie między nich i okazywałem im miłosierdzie. I kiedy odchodziłem od nich, to, co wydawało mi się gorzkie, zmieniło mi się w słodycz duszy i ciała; i potem nie czekając długo, porzuciłem świat".

DEON.PL POLECA

To wydaje się fundamentalnym doświadczeniem św. Franciszka. Spotkanie z trędowatym. Spotkanie z kimś, kto w ówczesnym społeczeństwie znajdował się na absolutnych peryferiach. Wykluczony ze społeczności.

Zdumiewa, że spotkanie z kimś takim wyznacza styl życia Franciszka. On nazywa to nawróceniem. Nawraca się po spotkaniu z wykluczonym, po spotkaniu z człowiekiem peryferii.
To być może stanowi punkt zaczepienia z naszą epoką. Zapytajmy o współczesnych trędowatych, wykluczonych? O współczesne peryferie? To ulubiony termin papieża Franciszka, który Kościół posyła właśnie ku peryferiom!

Te peryferie trzeba oczywiście zdefiniować. I należy pamiętać, że peryferie Kościoła nie pokrywają się z peryferiami świata! Nadto należy być świadomym, że Kościół jest z peryferii. Począł się na peryferiach. To prawda, że w chrześcijańskiej Europie (czym nas zmylił) Kościół zechciał stanąć w centrum miasta, jako jedyne źródło sensu i interpretacji ludzkiej egzystencji. Zapominając przy tym o swoim początku z peryferii. Wszystkim pielgrzymom odwiedzającym Rzym sugeruję wypicie kawy w Caffè San Pietro w pobliżu placu Świętego Piotra. Na jednej ze ścian tej kawiarenki znaleźć można osiemnastowieczną rycinę Rzymu (wydaje się, że to modelowe miasto zachodniego chrześcijaństwa). Dwie najważniejsze świątynie Rzymu: św. Jana na Lateranie i św. Piotra na Watykanie znajdują się na peryferiach tegoż miasta! One nie są ulokowane w centrum, z tą pretensją decydowania o wszystkim!

Kto dzisiaj znajduje się na peryferiach wspólnoty Kościoła? Wydaje się, że trzeba byłoby wymienić trzy kategorie osób: rozwiedzionych żyjących w związkach niesakramentalnych; ochrzczonych, którzy żyją w związkach nieformalnych, oraz homoseksualistów. To są peryferie Kościoła! Wypchnięci poza Kościół. Każdej z tych kategorii należałoby poświęcić wiele uwagi. Pomocą mogłoby być uważne studium Amoris laetitia. Z przykrością trzeba wyznać, że to dokument w polskim Kościele kontestowany. Co sprawia, że wokół adhortacji papieża Franciszka nie toczy się w polskim Kościele żadna dysputa duszpasterska i teologiczna. Dokument pominięty i przemilczany.

Nieco inaczej wyglądają peryferie świata, społeczeństwa. Wydaje się, że tutaj trzeba wspomnieć o dwóch kategoriach osób: to niewątpliwie uchodźcy, którzy najechali nasz zachodni świat i postrzegani są jako realne zagrożenie, oraz osoby starsze, które są poddane logice odrzucenia.

Spotkanie, z którą z tych kategorii osób wywoła duszpasterskie nawrócenie Kościoła w Polsce?

ks. Adam Błyszcz CR - kapłan w zakonie zmartwychwstańców. Od września mieszka i pracuje w Tivoli

Kapłan w zakonie zmartwychwstańców. Autor rekolekcji o "Amoris Laetitia". Mieszka i pracuje w Tivoli

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Zapomniany i przemilczany dokument Franciszka
Komentarze (3)
8 października 2017, 16:06
"Wydaje się, że trzeba byłoby wymienić trzy kategorie osób: rozwiedzionych żyjących w związkach niesakramentalnych; ochrzczonych, którzy żyją w związkach nieformalnych, oraz homoseksualistów". Czy to są osobnicy wypchnięci poza Kościół, czy też sami siebie nawzajem powypychali pozostawiam pod rozwagę katolikom,których mózgów nie przeżarł jeszcze modernistyczny bełkot. Warto przy tym w tej peryferialnej bieżączce być ostrożnym o czym poucza nas postać pereferialnego tuza- jezuity ,kard.Jean Danielou. W swym ewangelicznym zapatrzeniu wyzionął on bowiem ducha w domu publicznym, oficjalnie by nawracać pewną prostytutkę...  P.S. X Błyszcz utyskuje,że pasterze Kościoła w Polsce nie dyskutują dnie i noce o Franciszkowych rewelacjach umieszczonych w Amoris Laetitia. Ależ księże Adamie, wszak to powód do radości - czytelny dowód na to,że nie starcili jeszcze zdrowego rozsądku i potarafią dostrzec gdzie jest a gdzie nie ma sensus catholicus.   
M
magdas
8 października 2017, 15:24
1) "One niesą ulokowane w centrum, z tą pretensją decydowania o wszystkim!" ????? z pretensją? Na jakiej płaszczyźnie Ksiądz to rozpatruje? Bo przecież nie idzie chyba Księdzu o architekturę miasta?... 2) "peryferie Kościoła nie pokrywają się z peryferiami świata" Mam wrażenie, że pokrywają się, jeśli idzie o osoby z zaburzeniami psychicznymi... 3) "To są peryferie Kościoła! Wypchnięci poza Kościół." Peryferie (obrzeża, "gdzieś na marginesie") - tak. Wypchnięci poza - nie. 4) "(...) wokół adhortacji papieża Franciszka nie toczy się w polskim Kościele żadna dysputa duszpasterska i teologiczna, Dokument pominięty i przemilczany." Czyżby??? Kogo w tych zdaniach określa Ksiądz słowami "polski Kościół"? 5) "uchodźcy, którzy najechali nasz zachodni świat" Kto najechał nasz świat?... 6) "osoby starsze, które są poddane logice odrzucenia" Logice odrzucenia są poddawane przez "świat" wszystkie osoby, niezależnie od wieku, które nie spełniają oczekiwań "świata" odnośnie "pełnowartościowego człowieczeństwa"...
ZZ
z z
8 października 2017, 13:40
Kler nie mógłby dla odmiany poświęcić jednak trochę uwagi normalsom?