Zrobić, co trzeba, żeby wszyscy czuli się w Kościele bezpiecznie

Papież Franciszek - fot. Grzegorz Gałązka

Watykańska Dykasteria Nauki Wiary w ostatnich dniach stycznia opublikowała krótkie wyjaśnienie dotyczące tematyki wykorzystywania seksualnego w Kościele. Tłumaczy w nim, że do jej kompetencji należy rozpatrywanie spraw nadużyć seksualnych osób małoletnich oraz tych, które używają rozumu w ograniczonym zakresie. Dykasteria stwierdza, że sprawy odnoszące się do krzywd popełnianych na szkodę dorosłych bezbronnych, wynikające np. z nadużycia władzy, pozostają poza jej kompetencjami i należy je kierować do innych urzędów.

Wszystko, co precyzuje watykański urząd zapisane jest w obowiązujących obecnie w Kościele przepisach. Zarówno w liście apostolskim Jana Pawła II „Sacramentorum Sanctitatis Tutela” (SST) z roku 2001, gdy sprawy seksualnego wykorzystania małoletnich oddał on do wyłącznej dyspozycji tejże kongregacji, co następnie potwierdzili Benedykt XVI i Franciszek w nowelizacjach tego dokumentu, jak i w liście apostolskim Franciszka „Vos estis lux mundi” (VELM) z roku 2019 oraz nowelizacji w 2023. Skoro wszystko z przepisów wynika, to rodzić się musi pytanie po co nota wyjaśniająca?

Jak się wydaje z pewnego zamieszania, które wprowadził do przepisów ustawodawca. Pojęcie „dorosły bezradny” pojawiło się w ustawodawstwie kościelnym w roku 2019 w VELM. Podano tam nawet definicję: „każda osoba chora, z ułomnościami fizycznymi lub umysłowymi albo pozbawiona wolności osobistej, która faktycznie, nawet sporadycznie, ogranicza jej zdolność rozumienia lub chcenia, czy też w inny sposób przeciwstawienia się agresji”. Pojawiło się ono obok osób małoletnich oraz trwale niezdolnych do posługiwania się rozumem. W SST wyłącznej kompetencji Dykasterii Nauki Wiary oddano tylko sprawy odnoszące się do tych dwóch ostatnich. Nie dopisano nigdzie, że zajmować ma się też „dorosłymi bezradnymi”.

DEON.PL POLECA

W 2021 roku weszła w życie nowelizacja Kodeksu Prawa Kanonicznego. W kan. 1398 ustawodawca zapisał, że wydalonym ze staniu duchownego może być ten kapłan, „który popełnił przestępstwo przeciwko szóstemu przykazaniu Dekalogu z małoletnim lub z osobą, która na stałe używa rozumu tylko w ograniczonym zakresie, lub z osobą, której prawo przyznaje taką samą ochronę”. Nie powiedziano tu wprost, że ostatnia kategoria odnosi się do „dorosłych bezradnych” – oficjalnej interpretacji prawnej co prawda nie ma, ale większość kanonistów, na czele z przewodniczącym Papieskiej Rady Interpretacji Tekstów Prawnych stoi na stanowisku, że o te właśnie osoby chodzi. Skoro zatem wszystkie trzy kategorie osób szczególnie chronionych umieszcza się w tym samym kanonie Kodeksu, to natychmiast nasuwa się analogia, że wszystkimi tymi sprawami zajmuje się właśnie Dykasteria Nauki Wiary. A jak zasygnalizowano wcześniej nie ma w tym temacie żadnego dokumentu – zatem ewentualnym wykorzystaniem seksualnym osoby dorosłej przez księdza diecezjalnego winien się zająć urząd ds. duchowieństwa, a wykorzystanej przez księdza zakonnego urząd ds. zakonników. Dla prawnika powinno wydawać się to oczywiste, a jednak – o czym świadczy właśnie nota dykasterii – nie jest. Stąd pewnie wyjaśnienie.

Ale prócz pewnego nieładu prawnego, nad którym usiłuje dykasteria zapanować jej oświadczenie mówi o jeszcze jednej, wydaje się dość istotnej sprawie. Najprawdopodobniej nie byłoby takiego wyjaśnienia, gdyby liczba spraw dotycząca „bezbronnych dorosłych”, które do niej trafiają była znikoma. Kilka przypadków dykasterie mogłyby sobie wzajemnie przekazać. Fakt publikacji noty wyjaśniającej karze przypuszczać, że liczba tego typu spraw, które płyną do Dykasterii Nauki Wiary jest duża i stąd sygnał wysłany do wszystkich Kościołów partykularnych, by kierowały te sprawy do odpowiednich urzędów.

To niepokojące zjawisko. Pokazuje bowiem, że problem wykorzystywania seksualnego w Kościele jest o wiele większy niż się to wydaje. Co jakiś czas co prawda wychodzą na jaw nadużycia wobec dorosłych (np. w Polsce sprawa o. Pawła M., czy wydalonego niedawno z zakonu franciszkanów Antoniego Dudka), ale jak na razie nie do końca zdajemy sobie sprawę ze skali problemu. Dykasteria Nauki Wiary zdaje się sygnalizować, że jest duży.

Kościół w ostatnich latach skupiał się na budowie systemu prewencji skierowanego ku dzieciom i młodzieży oraz osobom dorosłym, które zostały skrzywdzone właśnie w dzieciństwie. Wydaje się zatem koniecznym, by ów system znacząco rozszerzyć i przyjrzeć się także innym grupom wiekowym. Po to, by wszyscy czuli się w Kościele bezpiecznie.

Jest dziennikarzem, kierownikiem działu krajowego "Rzeczpospolitej". Absolwent kursu „Komunikacja instytucjonalna Kościoła: zarządzanie, relacje i strategia cyfrowa” na papieskim Uniwersytecie Santa Croce w Rzymie. W wydawnictwie WAM wydał: "Nie mam nic do stracenia - biografia abp. Józefa Michalika" oraz "Wanda Półtawska - biografia z charakterem"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Zrobić, co trzeba, żeby wszyscy czuli się w Kościele bezpiecznie
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.