Koszalin: Marsz dla Życia i Rodziny
Koszalinianie przeszli 5 czerwca ulicami miasta, by zamanifestować swoją radość z życia. Inspiracją dla hasła pierwszego koszalińskiego Marszu dla Życia i Rodziny były słowa piosenki „Kocham cię, życie!”.
W marszu, który wyruszył w niedzielę spod kościoła pw. Ducha Świętego a zakończył pod koszalińskim ratuszem, wzięło udział według szacunków organizatorów około 2 tys. osób. Uczestnicy ponieśli w marszu przepisaną na materiał instrukcję Kongregacji Nauki Wiary "Donum vitae" (Dar życia) o szacunku dla rodzącego się życia ludzkiego i o godności jego przekazywania. Instrukcja, którą przepisała młodzież, liczyła około 100 metrów. Niesiono także białe i niebieskie balony ze śladami dziecięcych stópek oraz ponad 200 chorągwi z hasłami promującymi życie i rodzinę, które przygotowali uczniowie szkół z całej diecezji.
Marsz rozpoczęła Msza św. w kościele pw. Ducha Świętego, której przewodniczył biskup diecezjalny Edward Dajczak.
- Dzisiaj świat jest tak ukształtowany, że żeby przebić się z czymś, trzeba to głośno i znacząco powiedzieć. Życie we wszystkich wymiarach jest skarbem i chcemy o tym mówić. To potwierdzenie, że rodzina jest dla nas wartością, że człowiek jest wielki, to cudowna służba człowiekowi. Ten marsz jest też dla nas – uczestników. Uczestnictwo w wydarzeniach, które są ze swej natury pozytywne, niosą pozytywne przesłania, jest utwierdzeniem człowieka w systemie wartości, w doświadczeniu obecności drugiego człowieka – powiedział w rozmowie z KAI hierarcha, który towarzyszył koszalinianom podczas marszu.
- Statystyki mówią, że dla przytłaczającej większości naszego społeczeństwa katolicyzm wiąże się jedynie z ochrzczeniem. Ci, dla których niedziela nie jest weekendem, a dniem Pańskim, gdzie jest osobista relacja z Bogiem, raczej większością nie są. A Marsz dla Życia i Rodziny wpisuje się w nurt świadectwa. Ci ludzie, którzy są po stronie miłości, życia, rodziny pójdą i swoim marszem to wypowiedzą. Myślę, że warto takie przesłanie zostawić Koszalinowi i całej diecezji – dodał bp Dajczak.
W Marszu wzięli udział przedstawiciele wszystkich wspólnot i ruchów kościelnych z miasta. Koszalinian wsparli także mieszkańcy innych miast diecezji. W marszu szło wielu młodych, m.in. harcerze i studenci. - To ważne, żeby w tych, którzy będą tworzyć przyszłość, będą lekarzami, prawnikami, burmistrzami, kształtować dobre wartości i dawać im mocny fundament, bo to jest nadzieja. Ja znalazłem niepodważalną prawdę i sens w Kościele. Zamieniłem pseudoamulet na różaniec. Wiem, w co wierzę i chcę o tym mówić, chociaż świadkowanie na ulicach jest trudne. Choćby teraz idąc w marszu mijałem na przystankach kolegów i koleżanki, którzy zupełnie nie rozumieli co ja robię i o co mi chodzi – uzasadniał swój udział w marszu tegoroczny maturzysta Karol Jóźwiak.
Marsz organizował Wydział Duszpasterski kurii biskupiej w Koszalinie, Domowy Kościół - gałąź rodzinna Ruchu Światło- Życie, Akademia Rodziny, Ruch Szensztacki diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej oraz Urząd Miejski.
- Oczekiwania zawsze są większe, ale cieszę się z obecności każdego człowieka. Nie spodziewaliśmy się, że będzie to jakieś globalne ruszenie. Ci, którzy dzisiaj przyszli są protoplastami tej akcji – przyznaje ks. dr Krzysztof Włodarczyk, dyrektor Wydziału Duszpasterskiego kurii biskupiej w Koszalinie. - Marsz miał wymiar pozytywny, wyrażaliśmy naszą radość z życia. Oczywiście jest też ten drugi wymiar, że jesteśmy przeciwko: przeciwko zabijaniu człowieka w łonie matki, na wojnie, przeciwko zabijaniu przez dopalacze czy alkohol. I pokazywaliśmy, że można świetnie się bawić bez używek.
Na placu pod ratuszem na uczestników Marszu czekał piknik rodzinny oraz koncert zespołu ICON. Tu tez każdy otrzymał znaczek - stópki nienarodzonego dziesięciotygodniowego dziecka wykonane w skali 1:1. To inicjatywa Bractwa Małych Stópek, czyli przestrzeni, która ma wykorzystywać Internet do organizowania się w obronie najsłabszych. Do włączenia się do akcji zapraszał ks. Tomasz Kancelarczyk, kościelny asystent Katolickiego Stowarzyszenia "Civitas Christiana", które jest organizatorem Marszów Dla Życia w Szczecinie.
- Przestrzeń zła aborcji jest tak wielka, że muszą nas być tysiące i nie możemy stać z boku. Także my uczestnicy marszu nie możemy ograniczyć się tylko do tego, to zaledwie jeden malutki kroczek. Trzeba też wystąpić z własnym świadectwem i powiedzieć głośno w swoim środowisku: jestem za życiem, nie pozwalam zabijać. Nie bójcie się, że ktoś uzna was za wariata – dla życia warto być wariatem. To będzie marsz dla życia, który będzie dalej trwać – przekonywał duszpasterz.
Jak dodał ks. Kancelarczyk, „działania Bractwa polegają na popieraniu inicjatyw pro life i blokowaniu tych aborcyjnych poprzez głosowanie w sondażach, oraz umieszczanie opiniotwórczych komentarzy artykułów prasowych”. Do bractwa może dołączyć każdy, wysyłając pusty e-mail pod adresem: bmsszczecin@gmail.com lub znajdując się na Facebook. Dzisiaj Bractwo Małych Stópek liczy już ponad tysiąc osób.
Z Koszalina, który jest prekursorem marszów życia w diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej, przykład biorą także inne miasta. Za tydzień (12 czerwca) pod hasłami promującymi niezbywalną wartość życia przejdą słupszczanie, a w kolejną sobotę (18 czerwca) mieszkańcy Szczecinka.
Skomentuj artykuł