Ks. Dziedzic: dziękuję wszystkim za modlitwę
Jestem wolny i dziękuję wszystkim za modlitwę - powiedział Radiu RDN Małopolska w Tarnowie ks. Mateusz Dziedzic. Misjonarz uprowadzony ponad sześć tygodni temu w Republice Środkowoafrykańskiej został wczoraj uwolniony z rąk rebeliantów. "Czułem moc modlitwy - dodał misjonarz w rozmowie z diecezjalną rozgłośnią. - Jestem wolny, teraz wiem, że wolność to wielka wartość".
Uwolniony wczoraj kapłan skontaktował się już telefonicznie z rodziną i z wikariuszem biskupa tarnowskiego ds. misji. Poinformował, że przebywa obecnie w szpitalu stolicy Kamerunu, Jaunde, gdzie przechodzi rutynowe badania i pozostaje pod dobrą opieką lekarzy. Następnie stamtąd ma trafić do Brazzaville w Republice Konga.
"Pan Bóg dopuszcza trudne chwile, ale też daje siłę. Ja tego doświadczyłem, bo sześć tygodni spędziłem w lesie, ale Pan Bóg dał mi siłę, aby to wszystko znieść" - powiedział na antenie tarnowskiej rozgłośni.
"Wiedziałem, że dużo ludzi jest ze mną i że modlą się za mnie w Republice Środkowoafrykańskiej, w Polsce, w mojej diecezji, moja rodzina, przyjaciele, kapłani. Ja to wszystko wiedziałem i czułem moc modlitwy. Również w lesie modliliśmy się w razem z więźniami" - opowiedział.
Przypomniał jednocześnie o wielkim zaangażowaniu w jego uwolnienie ks. Mirosława Gucwy, wikariusza generalnego diecezji Bouar, który był jednym z negocjujących z rebeliantami warunki przekazania misjonarza. Ks. Gucwa stale monitorował sytuację, w jakiej znajdował się ks. Mateusz. Za jego pośrednictwem do misjonarza trafiały paczki m.in. z niezbędnymi lekarstwami.
"Każdego dnia odprawiałem Msze św. i głosiłem Słowo Boże. Modlitwa była naszą siłą i przeżyliśmy te trudne chwile. Dziękuję Wam wszystkim za modlitwę i za pamięć" - powiedział ks. Dziedzic na antenie RDN Małopolska.
Słowa podziękowania skierował także pod adresem biskupa tarnowskiego Andrzeja Jeża oraz ks. Krzysztofa Czermaka z tarnowskiej kurii. Jak dodał, "wielu ludzi Kościoła zaangażowało się w moje uwolnienie, walczyli o moją wolność", wymieniając także Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
"Jestem wolny. Jestem szczęśliwy. Pozdrawiam was wszystkich serdecznie. Niech Pan Bóg wam błogosławi. Pan Bóg jest wielki. Do zobaczenia w Polsce. Szczęść Boże" - zakończył ks. Mateusz Dziedzic.
Kapłan skontaktował się telefonicznie z rodziną i z wikariuszem biskupa tarnowskiego ds. misji. Misjonarz przebywa w Kamerunie, skąd ma trafić do Brazzaville w Republice Konga. Aktualnie w szpitalu (w Kamerunie) przechodzi rutynowe badania.
MSZ prowadzi intensywne działania, aby ks. Mateusz Dziedzic mógł szybko wrócić do kraju i spotkać się z rodziną.
Skomentuj artykuł