Ks. Ernesto Cardenal wyszedł ze szpitala. Wiemy, co napisał do papieża Franciszka
Duchowny, który jeszcze niedawno był objęty suspensą, bezpośrednio zwrócił się do papieża Franciszka. List rozpoczął słowami: "Mój drogi papieżu Franciszku".
Ks. Ernesto Cardenal, nikaraguański duchowny, który stał się bohaterem ostatnich medialnych doniesień związanych ze zdjęciem kary suspensy, wyszedł ze szpitala. Przebywał tam przez dwa tygodnie z powodu infekcji, która wymagała hospitalizacji.
Franciszek zmienił decyzję Jana Pawła II i cofnął karę kościelną sprzed 35 lat >>
Luz Marina Acosta, która jest opiekunką 94-letniego duchownego, powiedziała agencji Associated Press, że przebywa on w domu, gdzie nie musi przyjmować już antybiotyków i tlenu.
A esta foto la podríamos titular “La resurrección de Ernesto Cardenal". Fue tomado el pasado viernes, cuando venció una dura infección. “Lo primero que pidió fue leer el diario", me dijo una fuente cercana al poeta. pic.twitter.com/fWYUVeqDJC
— Carlos S. Maldonado (@CSMaldonado) February 20, 2019
"Jest bardzo słaby, ale mamy wszyscy nadzieję, że szybko dojdzie do siebie" - powiedziała Acosta.
Opiekunka w rozmowie z dziennikarzami ujawniła także, że ks. Cardenal wysłał list do papieża Franciszka w którym dziękuje mu za zdjęcie trwającej trzydzieści pięć lat kary kościelnej. Duchowny dowiedział się o tym w ubiegłą sobotę, kiedy przebywał w szpitalu.
Jak relacjonuje portal Crux, Cardenal w liście do papieża, który rozpoczął słowami "Mój drogi papieżu Franciszku", opisał swoją pierwszą po 35 latach Mszę świętą, którą odprawił wraz z nuncjuszem apostolskim w Nikaragui.
"Chciałbym również podziękować za twoje błogosławieństwo, które otrzymałem z miłością" - napisał Cardenal w liście do Franciszka.
Ks. Cardenal został suspendowany w 1984 roku. Podstawą do takiej decyzji papieża było jego polityczne zaangażowanie w sandinistycznym rządzie prezydenta Daniela Ortegi.
W uzasadnieniu Watykanu w związku ze zdjęciem suspensy zostało podkreślone, że w czasie trwania kary Cardenal powstrzymywał się od działań duszpasterskich oraz "dawno temu porzucił wszelkie zaangażowanie polityczne".
Skomentuj artykuł