Ks. Kobyliński o relacjach między MEN a Kościołem: nie ukrywam, że nie potrafię tego rozumowo pojąć
Jak rozwiązać konflikt między ministerstwem edukacji narodowej a Kościołem? Odpowiada ks. prof. Andrzej Kobyliński, filozof, etyk, wykładowca UKSW.
- Ks. Andrzej Kobyliński proponuje podział na wiedzę o religii w szkole i katechezę w parafii, oraz skupienie się na meritum, a nie drugorzędnych kwestiach.
- Zdaniem duchownego w debacie publicznej brakuje podstawowego pytania o cel nauczania religii, a rozmowy między MEN a Kościołem skupiają się na aspektach technicznych.
- Po 1 września nie wiadomo, czy religia pozostanie z nową podstawą programową, czy będzie formą katechezy, czy może hybrydą zależną od szkoły i katechetów.
- Obecny kształt religii w szkołach przyspiesza laicyzację, a polityczny chaos prowadzi do marginalizacji przedmiotu, co sprawia, że młodzi ludzie przestają traktować religię poważnie.
- Sposobem na rozwiązanie konfliktu między MEN a Kościołem powinna być reforma nauczania religii. W szkole byłaby to wiedza o religii, w parafii katecheza, czyli duchowe formowanie młodego człowieka - uważa duchowny. Nie ukrywa jednocześnie, że spór, jaki toczy się obecnie w Polsce między MEN a Kościołem, skupia się na kwestiach drugorzędnych a nie meritum sprawy.
Co stanie się z religią w szkołach po 1 września?
- To, co mnie zadziwia i nie ukrywam, że nie potrafię tego rozumowo pojąć, dotyczy tego, że w Polsce ciągle nie ma najważniejszego pytania, to znaczy "o co my się kłócimy", "o co ten spór się toczy" - mówi ks. Andrzej Kobyliński i dodaje:
"Jeśli słucham rozmów między ministerstwem (edukacji - przyp. red.), panią ministrą Barbarą Nowacką, a biskupami katolickimi, także przedstawicielami innych kościołów, ciągle nie słyszę w tej dyskusji o podstawowym rozgraniczeniu między lekcją religii a katechezą. W związku z tym nie wiem, co będzie ostatecznie po 1 września bieżącego roku w szkołach - czy to będzie lekcja religii z nową podstawą programową czy to będzie dalej katecheza, a może hybryda, mieszanka, trochę tego, trochę tego, w zależności jaka szkoła i jacy katecheci. Powtarzam, że spór toczy się o kwestie bardzo techniczne, natomiast w ogóle nie jest podjęta sprawa arcyważna, podstawowa, fundamentalna - czego my chcemy uczyć w naszych szkołach, gdy chodzi o wychowanie religijne".
Młode pokolenie jest ofiarą politycznego chaosu
Ks. Andrzej Kobyliński zgadza się z opinią, że religia w szkołach w obecnym kształcie przyspiesza laicyzację społeczeństwa. Podkreśla, że dzieje się tak szczególnie, gdy chodzi o szkoły średnie.
- Duża część młodego pokolenia jest ofiarą tego chaosu, zamieszania, ponieważ jeśli religia coraz częściej jest przedstawiana w debacie społecznej jako cos nieistotnego, wręcz śmiesznego, to jak młodzi ludzie mogą teraz nagle zacząć poważnie traktować zagadnienia religijne? W związku z tym następuje marginalizacja tego przedmiotu, także gdy chodzi o umieszczenie go w siatce godzin na początku lub na końcu zajęć i tym klimacie politycznym, jaki mamy obecnie w Polsce (…), ginie to, co jest najistotniejsze, czyli pytanie o to, czym powinna być lekcja religii i katecheza - uważa duchowny.
Wysłuchaj całej rozmowy:
Rzeczpospolita / YouTube / pk
Skomentuj artykuł