Ks. Nycz o tym, jak reagować na krytykę Jana Pawła II. "Kluczowe jest osobiste doświadczenie"
- Każdy argument możemy zbić kolejnym argumentem. Natomiast to, co jest moim osobistym doświadczeniem, tego nikt nie jest w stanie mi odebrać, ani zakwestionować - mówi ks. dr Łukasz Nycz. Członek Zarządu Fundacji Dzieła Nowego Tysiąclecia podsumowuje spotkania stypendystów w Zielonej Górze i Radomiu, mówi też o tym jak reagować na krytykę Jana Pawła II.
Hubert Szczypek (KAI): Księże Łukaszu za Fundacją dwa duże obozy. Po przerwie spowodowanej pandemią, Fundacja wróciła do organizowania spotkań dla stypendystów z całej Polski w jednym miejscu. Jak to jest znów spotkać się w wielkiej fundacyjnej rodzinie?
Ks. Łukasz Nycz: Duże obozy były czasem wyczekiwanym przez stypendystów, ale także wielką niewiadomą. Z jednej strony wyczekiwaną zwłaszcza przez studentów, którzy pamiętają te spotkania ze swojego uczniowskiego czasu, a z drugiej strony było to taką wielką niewiadomą dla stypendystów uczniów, którzy w poprzednich latach uczestniczyli w małych międzydiecezjalnych spotkaniach. Co towarzyszyło tym spotkaniom? Myślę, że przede wszystkim wielka radość. To było widoczne - radość spotkania, radość doświadczenia wspólnoty. To bowiem, co jest siłą Fundacji "Dzieło Nowego Tysiąclecia" to relacje, które są tworzone pomiędzy jej członkami, a trudno je zbudować online. Nawet jeżeli wspólnota akademicka spotyka się regularnie raz w miesiącu i wyjeżdża na trzydniowe rekolekcje raz w roku, jest to za krótki czas, aby zbudować głębokie relacje we wspólnocie. Jasne, w małych grupkach tworzą się relacje pomiędzy przyjaciółmi, znajomymi, ale cementowanie wspólnoty akademickiej dokonuje się właśnie podczas obozu wakacyjnego.
Podobnie jest ze stypendiami uczniami. Z nimi także spotykamy się na spotkaniach online, podczas rekolekcji, dni skupienia, okazyjnych wydarzeń. Jednak znowu to jest za mało, żeby zbudować trwałe relacje. Dziesięciodniowy obóz jest takim czasem, aby wytworzyły się więzy przyjaźni i mogły być także pewnym zaczynem budowania wspólnoty diecezjalnej naszych stypendystów.
Gdy te relacje, o których Ksiądz mówi już powstaną, jak potem stypendyści mogą je kontynuować? Czy Fundacja pomaga im w tym?
- W przypadku studentów są to regularne comiesięczne spotkania formacyjne oraz dzień skupienia i rekolekcje w ciągu roku. Studenci spotykają się także w grupach nieformalnych. Myślę, że to jest też kolejny znak znajomości, które pojawiają się pomiędzy stypendystami na terenie całej Polski, dają przestrzeń spotkań. Stypendyści po prostu odwiedzają się nawzajem, zapewniając sobie przede wszystkim przestrzeń do zakwaterowania, do tego, aby ktoś oprowadził ich po nowym mieście. To daje doświadczenie budowania relacji, przyjaźni. Oprócz tego, te relacje są pogłębiane podczas spotkań dla całej Fundacji, chociażby spotkania szefów, starostów, rzeczników, koordynatorów Dnia Papieskiego. Jest to spora grupa studentów, którzy są mocno zaangażowani w działalność wspólnoty. To też Chór i Orkiestra Fundacji "Dzieło Nowego Tysiąclecia" - kolejne działanie, dzieło, które jednoczy studentów i stypendystów uczniów z różnych wspólnot. Natomiast w ciągu roku w diecezjach stypendyści spotykają się podczas rekolekcji i kontynuujemy właściwie od pandemii ten cykl spotkań online dla naszych podopiecznych.
Wrócę do tych zakończonych już obozów - w Zielonej Górze i w Radomiu. Co tam się działo? Czy byliście tylko w tych miastach, czy może też poznaliście region?
- Każdy z obozów ma trzy zasadnicze cele. Pierwszy, o którym już wspomniałem, to charakter spotkania integracyjnego, czyli coś, co scala wspólnotę Fundacji "Dzieło Nowego Tysiąclecia". Po drugie jest to wymiar formacyjny. I tutaj, chociażby podczas obozu w Zielonej Górze motywem przewodnim było hasło "Trwajcie we Mnie". To słowa z Ewangelii według św. Jana z "Przypowieści o winnym krzewie", która także stała się motywem przewodnim V Orędzia Jana Pawła II na Światowe Dni Młodzieży. Jest to okazja do tego, aby zgłębiać nauczanie świętego Jana Pawła II, poznawać Kościół, ale przede wszystkim umacniać i rozwijać swoją wiarę. To było realizowane chociażby poprzez codzienną Eucharystię, codzienne spotkanie z nauczaniem św. Jana Pawła II w tzw. „Kwadransie ze świętym Janem Pawłem II”, przez nabożeństwa, celebracje.
W Zielonej Górze, korzystaliśmy z bogactwa wspólnoty Shalom, wspólnoty organizującej spotkania modlitewne w duchu Taizé oraz wspólnoty duszpasterstwa akademickiego w Zielonej Górze. Mogliśmy także usłyszeć wypowiedzi takich prelegentów jak Tomasz Samołyk - znany YouTuber, Paweł Skibiński - profesor Uniwersytetu Warszawskiego. Byli z nami także absolwenci pierwszej edycji studiów o Janie Pawle II na Angelicum w Rzymie. Homilię podczas obozu wygłosili nie tylko księża biskupi posługujący w diecezji zielonogórsko-gorzowskiej, ale chociażby także ks. Andrzej Draguła. Widzimy mocny rys formacyjny spotkania z różnymi spojrzeniami na Kościół, na wiarę, na życie. Trzecim wymiarem jest oczywiście moment poznawania Polski i lokalnych tradycji.
Jak realizowaliście ten trzeci wymiar obozów FDNT?
- Mogliśmy spotkać się z tradycjami winiarskim w Polsce, z których słynie Zielona Góra, ale także chociażby pojechać do Żagania, zobaczyć kościół poaugustiański i jednostkę wojskową, co było wielką lekcją patriotyzmu. Był też odpoczynek nad jeziorem w Lubniewicach, czy chociażby spotkanie z pięknem przyrody w Łęknicy, a nawet możliwość przejścia do naszych zachodnich sąsiadów, do Niemiec.
Podobnie było w Radomiu. Tutaj hasłem było "Siła w Miłości". Było ono trochę polemizujące z hasłem promocyjnym Radomia "Siła w precyzji". Poznawaliśmy życie młodego Karola Wojtyły, patrząc na jego dzieciństwo, młodość. Szukaliśmy odpowiedzi na pytanie, gdzie była ta jego siła i jak to się stało, że pomimo tak różnych trudnych doświadczeń, które spotykał na swojej drodze potrafił ukształtować w sobie dojrzałego człowieka, głęboko wierzącego, który potem stał się oparciem dla milionów ludzi. Tutaj także codzienne odbywało się spotkanie z nauczaniem św. Jana Pawła II, właściwie z jego wspomnieniami z dzieciństwa, bo czytaliśmy m.in. "Dar i tajemnicę". Odbywały się także konferencje i dzielenia się w grupach. Dzień skupienia poprowadzi dla nas ks. Krzysztof Kołtunowicz i ks. Marek Drzewiecki. Oprócz tego nie zabrakło zwiedzania regionu, począwszy od Radomia, od historii tego szczególnego miasta, zwłaszcza z czasów PRL-u, ale także tego, co było i jest produkowane w radomskich zakładach. Odwiedziliśmy także między innymi Wąchock, Starachowice, Skarżysko-Kamienną czy Czarnolas.
To było - w kilku słowach - spotkanie z Bogiem, człowiekiem i pięknymi miejscami. Rozwijająco, ale też bardzo intensywnie.
- Tak, obozy są zawsze intensywnym czasem dla naszych podopiecznych. Może świadczyć o tym chociażby liczba kontuzji, które odnosili pod koniec obozu. Właśnie to duże zmęczenie pokazuje bogactwo spędzonego wspólnie czasu. Pokazuje, że chcemy im pokazać jak najwięcej, jak najgłębiej wejść w ich serca, a to zawsze wiąże się także ze zmęczeniem fizycznym.
Jak reagować na krytykę Jana Pawła II?
Księże Łukaszu, temat z jednego z warsztatów na obozie dla studentów brzmiał "Jak reagować na krytykę Jana Pawła II". No właśnie, jak reagować?
- Przewodnikiem tego warsztatu był Tomasz Samołyk. Przeprowadził ten warsztat w sposób, którego chyba nikt się nie spodziewał, znając publikacje pana Tomasza Samołyka, nawet jedną z ostatnich dotyczących pomników św. Jana Pawła II, w której także małą cząstkę znalazła Fundacja. Pan Tomasz nie pokazywał tych momentów, w jaki sposób atakowany jest Jan Paweł II, jakie są argumenty wyciągane przeciwko niemu. Natomiast bardzo mocno skupił się na osobistym doświadczeniu tego, kim dla niego był i jest św. Jan Paweł II. Na tym, że był przewodnikiem na drodze jego wiary. Powiedział, że kluczowe w obronie św. Jana Pawła II, jest osobiste doświadczenie danego człowieka. Każdy argument możemy zbić kolejnym argumentem. Natomiast tego, co jest moim osobistym doświadczeniem, nikt nie jest w stanie mi odebrać, ani zakwestionować. Bardzo podobnie podczas e-obozu w Gnieźnie stypendystom odpowiedział Prymas Polski, abp Wojciech Polak, kiedy był pytany właśnie o to, jak bronić świętego Jana Pawła II.
Co dokładnie mówił Prymas?
- Wtedy padła odpowiedź, że nie trzeba bronić, ale trzeba głosić prawdę o tym kto kim był. I myślę, że to też staramy się robić w Fundacji. Przede wszystkim chodzi o prezentowanie pozytywnego wizerunku, to znaczy pokazywanie, kim był św. Jan Paweł II, pokazywania jego ogromnego dziedzictwa. Chcemy, aby przekaz medialny, który płynie do stypendystów, nie był dla nich całkowitym i jedynym obrazem św. Jana Pawła II, pokazujemy jak wielkim Papież Polak był człowiekiem, jak wiele zrobił, jak głębokie jest jego nauczanie.
Oczywiście, nieraz słyszeliśmy potem po warsztacie głos, że zabrakło może tych konkretnych argumentów, że to ich oczekiwano. Myślę, że to jest wtórna rzecz, do tego przede wszystkim osobistego doświadczenia, bo człowiek przede wszystkim najpierw musi być przekonany do obrony konkretnej osoby, do obrony konkretnych wartości, a te argumenty przyjdą potem. Jeżeli nie ma tego przekonania, nie ma miłości do jakiejś prawdy czy do osoby świętego Jana Pawła II, to także te argumenty nie będą na tyle skuteczne, aby przekonać osobę, z którą się rozmawia.
Reakcja na zarzuty wobec św. Jana Pawła II to temat, który wyszedł od stypendystów?
- Obóz jest zawsze planowany na kilka miesięcy przed. Program jest dopinamy już właściwie na wiosnę. W marcu byliśmy świadkami zmasowanego ataku na osobę św. Jana Pawła II, więc uznaliśmy, że nie może zabraknąć tego tematu podczas spotkania ze stypendystami. To był efekt ich pytań - szczególnie we wspólnotach akademickich. Chcieliśmy dać też przestrzeń na forum do takiego spojrzenia. Warto dodać, że wykład pana prof. Pawła Skibińskiego był spojrzeniem bardzo szerokim na osobę św. Jana Pawła II w nurcie historycznym, humanistycznym, także z perspektywy człowieka wierzącego, ale pokazującego, że tak naprawdę każdy człowiek, nie tylko wierzący, może odnaleźć wiele wartości w życiu i nauczaniu św. Jana Pawła II.
Co jeszcze czeka stypendystów w trakcie tych wakacji?
- Przed nami ostatni z tegorocznych obozów. To spotkanie stypendystów maturzystów w Myczkowcach. Trwają aktualnie zapisy, liczymy na spotkanie około 300 osób. Z jednej strony to około 250 maturzystów, którzy w tym roku rozpoczną studia na pierwszym roku w największych ośrodkach akademickich w Polsce. To także spotkanie odpowiedzialnych za nich stypendystów – ich starszych koleżanek i kolegów ze wspólnot akademickich. Będzie to czas z jednej strony spotkania i integracji, z drugiej - formacji. Myślę, że ważnym rysem tego obozu będzie również temat beatyfikacji Rodziny Ulmów. Będziemy się znajdować w bieszczadzkich Myczkowcach, w bezpośredniej bliskości tego szczególnego miejsca - czyli Markowej - miejsce życia, męczeńskiej śmierci i przyszłej beatyfikacji Wiktorii i Józefa Ulmów oraz ich dzieci.
Obóz dla maturzystów w Myczkowcach to także czas, w którym chcemy młodym ludziom zadawać ważne pytania dotyczące celu i sensu ich życia, pomocy w rozeznaniu powołania, ale także odkrywania darów, talentów, które mają, aby dobrze przeżyć czas studiów, który jest przed nimi.
Źródło: KAI / pk
Skomentuj artykuł