Kubańscy duchowni domagają się od prezydenta Castro "wyborów w wolności"
Trzej katoliccy księża na Kubie zaapelowali do prezydenta Raula Castro o "wybory w wolności". W liście opublikowanym 24 stycznia na krytycznym wobec rządu blogu księża piętnują "nieobecność państwa prawa".
Trzej księża: Castor Jose Alvarez de Devesa, Jose Conrado Rodriguez Alegre i Roque Nelvis Morales ogłosili swój apel z okazji 20. rocznicy kazania, jakie wygłosił papież Jan Paweł II w Santiago de Cuba 24 stycznia 1998.
Duchowni przyznali, że rewolucja kubańska sprzed 60 lat była konieczna. Jednocześnie jednak skrytykowali, że poprzez instytucjonalizację partii komunistycznej jako jedynej siły politycznej nigdy nie pozwolono na wysłuchanie również innego głosu. Ten totalitarny styl przesiąknął przez wszystkie warstwy społeczeństwa.
Skutek jest taki, że Kubańczycy nie mają odwagi publicznie wyrażać swego zdania. "Kubańczycy wiedzą, że nie mają wolności słowa, są ostrożni jeśli chodzi o mówienie o tym co myślą i czują, bo żyją w strachu" - napisali duchowni.
86-letni prezydent Kuby Raul Castro kończy swoje urzędowanie i w wyborach, które odbędą się za kilka tygodni, nie będzie już kandydował na kolejną kadencję; przechodzi na polityczną emeryturę. Kubańskie Zgromadzenie Narodowe będzie wybierać 19 kwietnia Radę Państwa, która z kolei wyznaczy następcę Raula Castro. Zabroniona oficjalnie opozycja w komunistycznym państwie jednopartyjnym nie będzie mogła mieć żadnego wpływu na wybory.
Skomentuj artykuł