KUL: nowy feminizm - jaki ma być?
Jaki ma być feminizm, postulowany przez Jana Pawła II, czym różni się od innych ruchów kobiecych, co ma wnieść we wspólnotę Kościoła? - Dyskutowali o tym uczestnicy panelu "'Mężczyzną i niewiastą stworzył ich' Feminizm nowy - czyli jaki?", który odbył się 28 września w ramach IV Kongresu Kultury Chrześcijańskiej w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim.
Prof. Elżbieta Adamiak z UAM w Poznaniu przypomniała, że w encyklice "Evangelium vitae" Jan Paweł II zachęcał kobiety, aby przeciwstawiały się niesprawiedliwości. Apeluje żeby działały na rzecz przezwyciężenia wszelkich form dyskryminacji i jest to rdzeń jego przesłania, ale przestrzega żeby kobiety nie ulegały przy tym maskulinizacji, a szukała własnych sposobów w realizacji tych celów.
Zdaniem prof. Adamiak, istnieją trzy płaszczyzny, w którym objawia się równość kobiet i mężczyzn - antropologiczna - kobiety i mężczyźni są równe; w Crystusie - w liście do galatów św. Paweł pisał, że nie ma "męskiego" i "żeńskiego", eklazjalna - tu powinny przejawić się i realizować wielość charyzmatów kobiet.
Dziennikarka KAI Alina Petrowa-Wasilewicz podkreśliła, że Jan Paweł II musiał znać część wielkiego kobiecego dorobku Polek, które w XIX w. stworzyły mocny ruch feministyczny - powstało wówczas ok. 50 zgromadzeń edukacyjnych i dobroczynnych, ale też pionierskie w skali światowej wspólnoty, pracujące wśród robotnic, służących czy rzemieślniczek. Aniela Róża Godecka pod wpływem o. Honorata Koźmińskiego powołała trzy lata przed wydaniem encykliki "Rerum novarum" pierwsze na świecie zgromadzenie pracujące wśród robotnic. Podejmowała w ten sposób matka Godecka najbardziej palący problem "kwestii robotniczej". Zdaniem dziennikarki KAI w tym kobiecym ruchu można dostrzec cechy feminizmu, o którym pisał Jan Paweł II - pochylenie się nad słabymi, pomoc w odzyskaniu ich godności. Nawracanie jednostek owocowały przemianą dużych struktur - w fabrykach, w których pracowały siostry ze zgromadzenia Godeckiej zmieniały się relacje między właścicielami i robotnicami, antagonizmy nie ujawniały się z takim natężeniem.
Odnosząc się do współczesności Petrowa-Wasilewicz zwróciła uwagę, że współczesne kobiety mają bez porównania szersze pole do działania i powinny zajmować w Kościele wszystkie miejsca, które są dostępne dla świeckich. W swych słusznych rewindykacjach powinny jednak pamiętać, by ich dążenia prowadziły do poszerzenia pola służby, a nie walką o władzę.
Bioetyk, s. prof. Barbara Chyrowicz stwierdziła, że w polskim Kościele nie istnieje partnerstwo. Jest ono uszanowaniem inności i poszukiwaniem komplementarności płci, uznaniem, że "wszyscy jesteśmy ważni". Inność nie polega na tym żeby ustalić kto jest ważniejszy - podkreśliła s. prof. Chyrowicz.
Jej zdaniem w Kościele konieczna jest zmiana mentalności. Niby kobiety są ważne, ale gdy dochodzi do podejmowania decyzji - jej głos jest nieobecny. Kobiety powinny zasiadać w niektórych komisjach i radach, np. w radzie ds. bioetyki, gdyż problemy z nią związane dotyczą kobiet. Jednak tak nie jest - podkreśliła profesorka KUL.
Chodzi o nawrócenie - podsumowała prof. Adamiak, a prowadzący dyskusję redaktor naczelny "Więzi" Zbigniew Nosowski stwierdził, że dotyczy ono także mężczyzn.
Skomentuj artykuł