M. Zięba OP: o przeprosinach dowiedziałem się z mediów
Maciej Zięba OP udzielił wywiadu w sprawie Mszy świętej w intencji byłego prezydenta B. Komorowskiego. Przyznał, że choć na byłego prezydenta wylano "wiele pomyj", to nie chciał brać udziału w tej Mszy.
Księża celebrujący Mszę podziękowali Komorowskiemu za prezydenturę i przeprosili "za wiele niesprawiedliwości, także bardzo podłych", wypowiadanych "przez ludzi, których nazywamy ludźmi Kościoła". Te słowa wzbudziły wiele kontrowersji.
W wyniku tego Episkopat Polski wydał komunikat przypominający księżom Archidiecezji Warszawskiej "o obowiązku strzeżenia przestrzeni sakralnej przed wszelkimi podejrzeniami o zaangażowanie polityczne".
Nazwisko ojca Macieja Zięby znalazło się jednak wśród księży, którzy mieli przepraszać podczas Mszy Bronisława Komorowskiego. Dominikanin przyznał, że na to "nie dawał upoważnienia" i "dowiedział się o tym z mediów".
W wywiadzie Maciej Zięba odciął się od działań księży celebrujących Mszę świętą. Skomentował jednak całą sytuację mówiąc, że "tam gdzie są pogarda, agresja, tym bardziej nienawiść, tam nie ma Ewangelii. Takie antyświadectwa w naszym Kościele czasem się zdarzają".
Ojciec Zięba dodał również, że na byłego prezydenta "wylano wiele pomyj".
Dominikanin odwołał się do kontrowersji związanych z ustawą o in vitro i udzielonym jej poparciem przez byłego prezydenta. Ojciec Zięba miał rozmawiać wielokrotnie z Bronisławem Komorowskim na ten temat: "Kilka razy sygnalizowałem, że budowanie części kampanii prezydenckiej na wspieraniu in vitro jest bardzo niedobre".
Skrytykował zarazem sposób, w jaki mówi się o tym w polskich kościołach: "Za mało rzeczowej dyskusji i przekonywania ludzi, a za dużo apodyktycznego stawiania sprawy".
Całość wywiadu z ojcem Maciejem Ziębą znajduje się w najnowszym wydaniu Gościa Niedzielnego.
Skomentuj artykuł