Niejawna rozprawa w procesie wytoczonym diecezji bielsko-żywieckiej przez ofiarę księdza
Wtorkowa rozprawa w procesie cywilnym, który diecezji bielsko-żywieckiej wytoczył Janusz Szymik, w dzieciństwie wykorzystywany seksualnie przez ks. Jana W., będzie niejawna – tak postanowił bielski sąd okręgowy. Pozywający domaga się 3 mln zł zadośćuczynienia.
Rozprawa przeciwko diecezji niejawna
Proces rozpoczął się w połowie lutego br. Wtorkowa była drugą rozprawą. Już na jej początku mecenas Anna Englert, pełnomocnik diecezji, złożyła wniosek o wyłączenie jawności.
Sędzia Marzena Buszka postanowiła, że za zamkniętymi drzwiami odbędą się dwie kolejne rozprawy – wtorkowa, a także zaplanowana na czwartek.
Na sali rozpraw obecny był Janusz Szymik. We wtorek w charakterze świadków sąd wezwał m.in. biskupa seniora diecezji bielsko-żywieckiej Tadeusza Rakoczego, który się stawił. Zeznawać ma także żona Janusza Szymika.
Ksiądz nie przyznał się do winy
Duchowny przed wejściem na salę rozpraw nie chciał rozmawiać z dziennikarzami. Przyznał jedynie, że nie czuje, by zawinił. - Ja już jestem w późnym wieku; słabo się czuję. Jest mi bardzo przykro, że zostałem oskarżony o to, czego nie wykonałem. Ale zostawiłem to – mówił.
Janusz Szymik w przeszłości były ministrantem. Po raz pierwszy został skrzywdzony przez ks. Jana W., ówczesnego proboszcza parafii w Międzybrodziu Bialskim, gdy miał 12 lat
Po powstaniu diecezji bielsko-żywieckiej Szymik zakomunikował o wszystkim ordynariuszowi, biskupowi Tadeuszowi Rakoczemu. Pozostało to bez echa. Pod koniec maja 2021 r. Archidiecezja Krakowska zakomunikowała, że Stolica Apostolska przeprowadziła postepowanie dotyczące sygnalizowanych zaniedbań bp. Tadeusza Rakoczego w sprawach nadużyć seksualnych popełnionych przez niektórych duchownych. Podjęto wobec niego decyzję m.in. o zakazie uczestniczenia w jakichkolwiek celebracjach lub spotkaniach publicznych. Biskup otrzymał "nakaz prowadzenia życia w duchu pokuty i modlitwy".
Źródło: PAP / tk
Skomentuj artykuł