Nominacja bp. Guzdka to powrót do tradycji
Nominacja generalska dla Biskupa Polowego Józefa Guzdka nie jest precedensem, ale dowodem na normalność i nawiązaniem do tradycji sięgającej czasów odzyskania przez Polskę niepodległości w 1918 roku - mówi w rozmowie z KAI dr Czesław Żak, dyrektor Centralnego Archiwum Wojskowego.
Historyk przypomina, że wszyscy dotychczasowi biskupi polowi otrzymywali stopnie generalskie. 1 sierpnia bp Józef Guzdek odebrał z rąk Prezydenta RP nominację na stopień generała brygady.
Krzysztof Stępkowski, KAI: Jaka jest geneza stopni wojskowych i dlaczego zadecydowano, aby otrzymali je kapelani wojskowi?
dr Czesław Żak: Sprawne funkcjonowanie i wykonywanie określonych zadań przez każdy rodzaj wojsk, w różnych okresach dziejów, wymagało i wymaga zhierarchizowanych struktur, a więc podporządkowania wszystkich żołnierzy dla osiągnięcia konkretnego celu. Poczynając od czasów starożytnych, wraz z tworzeniem kolejnych jednostek, stałym ich rozwojem, występowała potrzeba rozwoju hierarchii, co normowało sprawy dowodzenia i kierowania.
Z czasem miejsce w hierarchii wyznaczać zaczęły stopnie wojskowe, towarzysząca im symbolika i inne atrybuty władzy oraz podległości. W wojskach Rzeczpospolitej nazwy wielu stopni, współcześnie nam znanych, zaczęły występować na przełomie XVI i XVII wieku. Stopnie wojskowe dla kapelanów wojskowych to w zasadzie tradycja danej armii. Nie ma tu jakiejś określonej reguły nawet w ramach tego samego wyznania. Każda armia określa zasady ich przyznawania poprzez swoje tradycje i potrzeby podkreślenia hierarchii, zakresu i charakteru posługi.
A w jakich okolicznościach pierwszy biskup polowy, Stanisław Gall, otrzymał stopień generalski? Czy kwestia tej lub innych nominacji generalskich była kiedykolwiek przedmiotem sporu?
Kiedy 5 lutego 1919 roku papież Benedykt XV, w porozumieniu z Naczelnikiem Państwa Józefem Piłsudskim, powołał bp. Stanisława Galla na biskupa polowego Wojska Polskiego, wzrosła ranga i autorytet polskiego duszpasterstwa wojskowego. Pierwszy Biskup Polowy otrzymał stopień generała-porucznika. Nie spotkałem się z relacjami, dokumentami z tego okresu, które świadczyłyby o jakiś większych sporach czy krytyce tych decyzji. Jeżeli takowe miały miejsce, jak na przykład wybór bp. Galla na biskupa polowego, a nie popularnego w wojsku bp. Władysława Bandurskiego, wynikały z określonych preferencji personalnych oraz decyzji kadrowych.
Stopień generalski biskupa polowego leżał w kompetencjach władz wojskowych, dotyczyło to także stopni pozostałych kapelanów w armii. Rozkaz marszałka Józefa Piłsudskiego z 24 sierpnia 1922 roku, określał, że Biskup Polowy odpowiada stopniowi generała dywizji. W 1933 roku, po konflikcie Marszałka z bp. Gallem, zapadła decyzja o umieszczeniu Biskupa Polowego "na liście generałów brygady".
Czy stopnie generalskie wśród kapelanów otrzymywali wyłącznie biskupi polowi?
Znane są nieliczne przypadki, gdy generałem został kapelan, np. o. Adam Studziński, dominikanin, uczestnik Bitwy o Monte Cassino, ale na ogół tego rodzaju awanse następowały w dalekiej rezerwie i miały na celu uhonorowanie dokonań całego życia. Historia i tradycje duszpasterstwa wojskowego wskazują, że stopień generalski jest "zarezerwowany" dla biskupa polowego. Oczywiście ma tu także duże znaczenie ilość żołnierzy danego wyznania, w tym przypadku rzymskokatolickiego. To nie podlega dyskusji. Sądzę, że obecna hierarchia duszpasterstwa wojskowego, wywodząca się z tradycji i sprawdzonych wzorców jest optymalna, także dla czasów nam współczesnych.
Jak wyglądała realizacja "generalskiego" aspektu posługi biskupów polowych?
Jak już wspomniałem, powołanie pierwszego biskupa polowego, Stanisława Galla odbyło się w warunkach wojennych. Wojsko Polskie toczyło walki w obronie świeżo odzyskanej niepodległości i kształtujących się granic państwa. Biskup Polowy jako ordynariusz kapelanów wojskowych, wyruszał z wizytacją duszpasterską na front, był wśród żołnierzy. Podobna sytuacja powtórzyła się w czasie II wojny światowej. Następca bp. Galla, biskup polowy Józef Gawlina dzielił trudy wojenne z żołnierzami. Otrzymał najcenniejszy dla żołnierza order - Krzyż Virtuti Militari. Wojny mijały, ale pozostawał autorytet, szacunek, budowany na polach bitewnych i w codziennej służbie.
W jaki sposób należy traktować nominację generalską dla biskupa polowego, czy jest to bardziej kwestia symboliczna czy posiada także wymiar praktyczny?
Etymologia terminu "generał" pochodzi z łacińskiego "generalis" czyli główny, nadrzędny. Jednoznacznie wskazuje miejsce Biskupa Polowego-generała, także w hierarchii wojskowej. Wojsko nie lubi niedomówień. Tu, od wieków, obowiązuje hierarchia, dążenie do przejrzystych struktur, zakresu praw i obowiązków.
W wojsku dba się w sposób niezwykle drobiazgowy o tradycję, tożsamość oraz wychowanie patriotyczne. Jakie znaczenie dla wojska ma nominacja generalska dla biskupa polowego w tym kontekście?
Każda armia opiera się na tradycjach, które świadczą o jej przeszłości bojowej, głośnych zwycięstwach, ale także porażkach. Wielkie czyny bojowe stanowią wzór służby i poświęcenia dla Ojczyzny. Powrót do pełnych tradycji po 1990 roku to dowód na kontynuację tradycji wojska I i II Rzeczypospolitej.
Obecny Biskup Polowy jest kontynuatorem tradycji sięgających odrodzenia państwa polskiego i jego armii w 1918 roku, a więc także do takich poprzedników jak biskup Stanisław Gall czy biskup Józef Gawlina.
Warto pamiętać, że wszyscy poprzednicy obecnego Biskupa Polowego posiadali stopnie generalskie, tak w czasach wojen, jak i w czasie pokoju. Jest to jakby "wpisane" na stałe w służbę duszpasterską w wojsku i w służbach mundurowych. To również kwestia prestiżu polskiego ordynariusza wojskowego na arenie międzynarodowej.
Jak Pan, jako człowiek wojska i historyk, ocenia nominację generalską biskupa Józefa Guzdka?
To widoczny dowód na to, że tradycje, etos służby społeczeństwu i armii, nie są pustymi słowami, ale jak najbardziej żywymi, mocno osadzonymi w tradycji i kultywowanymi. W nominacji generalskiej biskupa Józefa Guzdka nie doszukiwałbym się sensacji, czy jakiegokolwiek precedensu. Wprost przeciwnie, spotykałem się z licznymi opiniami, że brakuje tego "pastorału generalskiego". Jest to więc jeszcze jeden dowód na normalność, na której powinno nam wszystkim zależeć.
Skomentuj artykuł