Metropolita wrocławski. "Od Maryi powinniśmy uczyć się miłości do Kościoła"
- Maryja nie krytykowała Apostołów, nie potępiała i nie zarzucała zdrady – mówił abp Józef Kupny, przewodnicząc Eucharystii, która była centralnym punktem IV Archidiecezjalnej Pielgrzymki Czcicieli Maryi i Wspólnot Żywego Różańca do Henrykowa.
Metropolita wrocławski w obecności kilkuset pątników zauważył, że chociaż Matka Chrystusa doskonale wiedziała jako zachowali się Apostołowie w czasie męki Jej Syna, to jednak nie okazała im gniewu, niezadowolenia czy braku zaufania.
Pasterz Kościoła wrocławskiego znaczną część swojej homilii poświęcił tematyce Kościoła, podkreślając, że wyrazem macierzyńskiej miłości Maryi do wspólnoty założonej przez Jej Syna było samo trwanie z Apostołami oczekującymi zesłania Ducha Świętego. – Była z nimi w tym trudnym dla nich czasie, kiedy pozostali bez swego Mistrza – zauważył ksiądz arcybiskup, dopowiadając, że tą miłością Matka Boża otacza Kościół od samego początku, ucząc w ten sposób każdego człowieka na czym polega miłość do Kościoła.
– Czy Maryja nie wiedziała co się wydarzyło w czasie męki Chrystusa? Czy nie była świadoma tego, że wszyscy opuścili jej Syna, że Go zdradzili, zaparli się Go? – pytał metropolita wrocławski i dopowiadał: – Najbliżsi uczniowie Jezusa kompletnie zawiedli, a jednak Maryja nie ma ambicji tworzenia nowego Kościoła. Nie stoi w opozycji do Apostołów, nie okazuje im swego gniewu, niezadowolenia, braku zaufania. Przeciwnie, szanuje wybór Apostołów dokonany przez Syna i niczego nie narzuca wykorzystując swoją pozycję matki Jezusa. Nie walczy o prawdę – jak to dzisiaj często bywa – raniąc wszystkich dokoła i podważając autorytet Apostołów. Abp Kupny zaznaczył przy tym, że Matka Chrystusa przede wszystkim budowała jedność małej wówczas wspólnoty wierzących: zagubionej, poranionej, pełnej żalu do siebie za niezdany egzamin z wiary, miłości i wierności. – Ona wspiera Apostołów, jest z nimi, jest im matką – tłumaczył.
W dalszej części homilii ksiądz arcybiskup stwierdził, że dziś wielu osobom brakuje miłości do Kościoła. – Jest tyle krytyki, która nie wynika z własnego przeżycia, doświadczenia, bo taką można jeszcze w jakimś stopniu zrozumieć – mówił abp Kupny i dodawał: – Najczęściej jest to jednak krytyka wbrew własnemu doświadczeniu, oparta na doniesieniach telewizyjnych, prasowych, internetowych, czy też powtarzaniu tego, co ktoś powiedział. Tłumaczył przy tym, że brak miłości do Kościoła wynika także z niezrozumienia istoty Kościoła. Często ludzie – zdaniem arcybiskupa – wypowiadając słowo „Kościół” mają na myśli jedynie duchowieństwo, papieża, biskupów, kapłanów.
– Zapominamy, że my wszyscy stanowimy Kościół - duchowieństwo i wierni. Co więcej, Kościół nie jest jakąś organizacją, stowarzyszeniem, wspólnotą, w których na co dzień uczestniczymy z racji naszego zamieszkania, nauki, pracy, wykonywanego zawodu czy realizacji zainteresowań. Kościół to Mistyczne Ciało Chrystusa. On jest założycielem Kościoła i jego Głową, a my jego członkami – przypomniał metropolita wrocławski.
W tym kontekście abp Kupny przywołał nauczanie Soboru Watykańskiego II o Kościele, omawiając obrazy i terminy, jakimi ojcowie soborowi określali Kościół: „sakrament zbawienia”, „Lud Boży”, „królestwo Boże, zapowiadane w Starym Testamencie”, „owczarnia, której jedyną i konieczną bramą jest Chrystus”, „trzoda, której sam Bóg zapowiedział, że będzie jej pasterzem”, „winnica wybrana w której prawdziwą winoroślą jest Chrystus użyczający życia i urodzajności pędom, to znaczy wszystkim, którzy przez Kościół trwają w Nim”, „budowla Boża, której kamieniem węgielnym jest Chrystus”, „Mistyczne Ciało Chrystusa, wspólnota lub zgromadzenie wierzących”. – Te wszystkie nazwy starają się ukazać w różnych aspektach tajemnicę Kościoła i relację między Jezusem a Kościołem – mówił ksiądz arcybiskup.
Zdaniem pasterza Kościoła wrocławskiego tę tajemnicę w sposób syntetyczny ukazał św. Paweł, który w liście do Efezjan zapisał słowa: „Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie”. – Umiłował Kościół jako swoją oblubienicę, pomimo nieprawości, które on miał popełnić – zaznaczył abp Kupny, dopowiadając, ze Chrystus umierając na krzyżu znał doskonale grzechy i słabości ludzi, których powołał, wiedział za kogo oddaje życie. – Mimo wszystko Jezus umiłował ten grzeszny, realny Kościół, a nie jakiś wyimaginowany i idealny – stwierdził kaznodzieja. Dodał także: – Umarł po to, aby go uczynić „świętym i nieskalanym”, a nie dlatego, że już był święty i nieskalany. Umiłował Kościół nie tylko za to, czym jest, ale też za to, do czego został wezwany i czym będzie: nową, niebieską Jerozolimą. Umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie, aby był bez skazy. Kościół miałby o jedną zmarszczkę mniej, gdybym ja popełnił o jeden grzech mniej.
Przywołał przy tym słowa Erazma z Rotterdamu, który upominał Lutra, aby pozostał w Kościele katolickim pomimo jego zepsucia: „znoszę ten Kościół, mając nadzieję, że stanie się lepszy, albowiem także on musi znosić mnie, mając nadzieję, że ja stanę się lepszy”. – Wszyscy musimy prosić Chrystusa o przebaczenie tylu nierozważnych sądów i tylu zniewag, których doznaje umiłowany przez Niego Kościół, za który oddał swoje życie. Dopiero kiedy zapłaczesz razem z Kościołem, ze wspólnotą wiernych, nad grzechami, które oszpecają oblicze Kościoła, możesz podnieść głos przeciwko bolączkom Kościoła. Ale nie wcześniej. Nie z pozycji wyższości, nie w przekonaniu, że jesteś kimś lepszym, nie dla poklasku i nie w nurcie panującej mody – powiedział abp Kupny.
Archidiecezjalna Pielgrzymka Czcicieli Maryi – Wspólnot Żywego Różańca to inicjatywa zapoczątkowana przez abp Józefa Kupnego, gromadząca od początku w pocysterskim klasztorze wiernych nie tylko z archidiecezji wrocławskiej. W programie każdego spotkania poza Eucharystią pątnicy mogą wysłuchać katechez, a także uczestniczyć w różnych wydarzeniach kulturalnych. W tym roku zorganizowany został koncert pieśni patriotycznych. Metropolita wrocławski nie krył radości, że po przerwie spowodowanej ograniczeniami pandemicznymi Henryków ponownie tętni życiem.
Źródło: KAI / kb
Skomentuj artykuł