Od zmowy milczenia do kultury przejrzystości. Jak pomaga się skrzywdzonym przez Kościół w Polsce?
Osoby pokrzywdzone noszą w sobie wielki ból, ale też wielką siłę, żeby zawalczyć o siebie. W tej ich sile jest ogromna nadzieja budująca dla Kościoła. Dziś odbyła się konferencja podsumowująca prace nad prewencją przestępstw seksualnych w Kościele w Polsce.
„W Kościele w Polsce przez długi czas nie było świadomości, że konieczne jest uczenie się na cudzych błędach – powiedział o. Adam Żak, koordynator KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży w głosie inicjującym konferencję
Jezuita brał udział w konferencji pt. „Budowa w Kościele w Polsce systemu przeciwdziałania wykorzystywaniu seksualnemu małoletnich” zorganizowanej przez KAI we współpracy z Koordynatorem KEP i Biurem Delegata KEP ds. ochrony małoletnich.
Ojciec Żak zauważył, że w Kościele „nie było świadomości uczenia się na cudzych błędach, mimo, że Jan Paweł II ukazał globalny charakter problemu nakazując zgłaszanie do Kongregacji Nauki Wiary”. Duchowny przypomniał, że w 2001 r. Jan Paweł II nakazał, by wszystkie zgłoszone przypadki wykorzystywania seksualnego małoletnich przez duchownych zgłaszać do Kongregacji Nauki Wiary tak, by wszystkie postępowania były przeprowadzane pod nadzorem Stolicy Apostolskiej. „Było to wynikiem papieskiej konstatacji, iż lokalni pasterze i przełożeni nie postępowali w zakresie ochrony dzieci w sposób, jaki przystoi Kościołowi” – stwierdził jezuita.
Dyrektor Centrum Ochrony Dziecka ocenił, że tym, co miało największy wpływ na rozruch systemu ochrony małoletnich były skandale, jakie miały miejsce w różnych częściach świata, ale też nacisk Stolicy Apostolskiej a nie wewnętrzne działania lokalnych Kościołów. „Jako Kościół byliśmy dość immunizowani przez wyobrażenia o naszej odmienności, o szczególnej więzi między ludem Bożym a duchowieństwem itd.” – powiedział o. Żak.
„Popełnialiśmy w Polsce błędy, które popełniali inne, towarzyszyła temu mentalność negowania problemu. Pojawiały się odruchy obronne, bagatelizowanie i podkreślanie, że gdzie indziej jest gorzej. Nie mieliśmy też ludzi odpowiednio wykształconych i przygotowanych do zajmowania się problemem” – podkreślił duchowny.
Zdaniem ojca Żaka do zmiany mentalności potrzebna jest wiedza, dlatego w walce z wykorzystywaniem seksualnym małoletnich należy oprzeć się na doświadczeniu ekspertów. Jezuita zwrócił uwagę, że w budowie systemu przeciwdziałania przemocy seksualnej bardzo pomogły zwłaszcza działające już poza Kościołem organizacje pomagające dzieciom, takie jak Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę.
Podkreślił, że jeśli chodzi o zjawisko ujawniania przypadków wykorzystywania seksualnego małoletnich przez duchownych wiele wydarzyło się w ostatnich dwóch latach. W tym okresie też zauważono wzrost ilości zgłoszeń przestępstw na tle seksualnym. Jezuita nie ukrywał, że ma to związek z filmami braci Sekielskich.
Żak zwrócił uwagę, że Kościół katolicki jako jedyna instytucja zbudował całościowy system ochrony małoletnich, ale problem wymaga budowy świadomości całego społeczeństwa. Dyrektor Centrum Ochrony Dziecka przypomniał że poprzedni Rzecznik Praw Dziecka, Marek Michalak bezskutecznie apelował o stworzenie w Polsce narodowej strategii w zakresie prewencji wobec przemocy seksualnej wobec dzieci.
W imieniu Fundacji Św. Józefa wypowiedziała się Marta Titaniec, członkini zarządu Fundacji. Titaniec wymieniła pięć filarów i działań instytucji, która skupiona jest na pomocy osobom skrzywdzonym przez ludzi Kościoła. Fundacja na ich realizację wydała w zeszłym roku blisko 700 tysięcy złotych, które pochodziły ze wszystkich diecezji w Polsce.
„Działania Fundacji wprawdzie koncentrują się na sprawcach duchownych, ale budowa systemu pomocy i ochrony ma dużo szerszy kontekst. W tym kierunku idziemy" - podkreśliła Marta Titaniec.
Ks. Piotr Studnicki z Biura Delegata KEP ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży podkreślił, że obecnie przechodzimy od „zmowy milczenia” do kultury przejrzystości.
„Trzeba uczciwie przyznać, że na tej drodze mierzymy się z wieloma oporami mentalnymi: z fałszywym przekonaniem, że mówienie o problemie jest źródłem problemu albo z naiwnym przeświadczeniem, że gdy nie będziemy tematu nagłaśniać to problem sam się jakoś rozwiąże” – wskazywał duchowny.
Kierownik Biura Delegata KEP ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży wyraził opinię, że „nie będzie funkcjonowała komunikacja na zewnątrz, to znaczy poprzez media do opinii publicznej, jeśli nie nauczymy się rozmawiać na ten temat wewnątrz wspólnoty kościelnej”.
W podobnym tonie wypowiadał się ks. Piotr Odziemczyk, delegat ochrony dzieci i młodzieży w archidiecezji warszawskiej. Duchowny zaznaczał, że aby przełamać mentalność wypierania problemu, należy ciągle o nim powtarzać.
Ks. Odziemczyk podkreślił, że praca delegata polega przede wszystkim na empatii. Zaznaczył, że pierwsze spotkanie jest bardzo ważne, i nie można dopuścić, by doprowadzić do powtórnego zranienia, wiktymizacji osoby pokrzywdzonej. Osoba zgłaszająca krzywdę nie może mieć wątpliwości co do tego, czy jest uznawana za wiarygodną.
„Mając do czynienia z wieloma osobami wykorzystanymi seksualnie, boli mnie bardzo, kiedy taka osoba w sposób publiczny jest oczerniana, podważa się jej wiarygodność, wyciąga różne rzeczy z przeszłości” - mówił ks. Odziemczyk, zaznaczając, że takie podejście jest po prostu nieuczciwe i złe, wynika z nieznajomości problemu i konsekwencji towarzyszących osobie pokrzywdzonej.
W imieniu Centrum Ochrony Dziecka głos zabrała dr Anna Seredyńska, która opisywała efekty prowadzonych studiów w zakresie profilaktyki przemocy seksualnej. Dotychczas odbyły się trzy edycje studiów, w których uczestniczyły zarówno osoby duchowne, jak i świeccy. W ramach studiów uczestnicy biorą udział w zajęciach z psychologii rozwojowej, pracy terapeutycznej z osobami dotkniętymi przemocą, pedagogiki i seksuologii, a także zagadnień prawniczych. Wykładowcami są praktycy pracujący na co dzień z pokrzywdzonymi przemocą seksualną oraz ze sprawcami, a współpracownikami m.in. prawnicy, osoby współpracujące ze szkołą psychoterapii systemowej prof. Bogdana de Barbaro oraz osoby współpracujące z Fundacją Dajemy Dzieciom Siłę.
Inicjatywę „Zranieni w Kościele” reprezentował redaktor Zbigniew Nosowski. Publicysta „Więzi” i rzecznik „Zranionych” opisywał na czym polega działanie inicjatywy, podkreślając, że działania to nie tylko telefon wsparcia, ale oferowanie całego wspierającego środowiska. Ujawnił, że 70% osób dzwoniących to kobiety, zaś zgłaszane sprawy dotyczą zarówno sytuacji przeszłych, jak i obecnych. Przypomniał także o rekomendacjach, które „Zranieni” przedstawili po roku swojej działalności.
„Część z nich jest już realizowana, choćby dziś poprzez prezentację danych przez Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego. Część wymagająca kontaktów ze zranionymi, np. powołanie rzecznika praw osób zranionych w Kościele (kobiety i mężczyzny) czy postulat zmiany prawa kanoniczego, by miały skrzywdzone status osoby pokrzywdzonej i mogły mieć np. dostęp do akt sprawy, czeka wciąż na realizację” - mówił Nosowski.
Wyniki badań prowadzonych przez ISKK przedstawił ks. Wojciech Sadłoń SAC. Podstawą analizy była kwerenda opublikowana w marcu 2019 roku przez KEP. Obejmuje ona 382 zgłoszone przypadki z lat 1950-2018. Większość skrzywdzonych stanowią chłopcy, lecz wraz z upływem czasu wzrosła ilość pokrzywdzonych dziewczyn. Zmianie ulegał również statystyczny wiek skrzywdzonych, ponieważ coraz więcej to osoby powyżej 15 roku życia. Większości czynów dopuszczali się duchowni w wieku pomiędzy 30 a 40 lat.
„Im więcej wiemy na ten temat, tym wyraźniej widać, że przyczyną większości tych czynów nie jest zaburzenie preferencji seksualnej sprawców pod postacią pedofilii, ale ich wielka niedojrzałość psychoseksualna. Dalsze pogłębione studia w tej dziedzinie muszą być podejmowane i prowadzone, aby odpowiedź Kościoła, szczególnie w zakresie prewencji, mogła być realistyczna i adekwatna” – komentował dane ISKK o. Adam Żak SJ.
Pytany przez DEON.pl o warunki prowadzenia takiej analizy historycznej podkreślił, że dane mogą być niepełne. Gdy sam prowadził podobne badanie, zdecydował się na przyjęcie granicy w 1990 roku, ponieważ z okresu wcześniejszego nie ma wielu dokumentów w archiwach, co było powodowane brakiem współpracy z władzą świecką. Zachowane dokumenty najczęściej dotyczą procesów kanonicznych. Ks. Sadłoń dodawał, że obecnie ISKK współpracuje z historykami z IPN w zakresie badania na ile niemoralne zachowania duchownych były zarejestrowane w źródłach.
Działania prowadzone przez zgromadzenia żeńskie komentowała s. Anna Papierz, urszulanka i pedagożka. Jak poinformowała obecnie ponad połowa żeńskich zgromadzeń zakonnych w Polsce, opracowała politykę ochrony dzieci i młodzieży zgodną z zaleceniami Stolicy Apostolskiej i wytycznymi KEP.
Dokumenty zawierają zarówno zasady prewencji, jak i „kodeksy zachowań”, które obowiązują pracowników placówek i instytucji pracujących z najmłodszymi. „Każda osoba zatrudniona w konkretnym dziele jest zobowiązana do przestrzegania kodeksu zachowań wobec dzieci i młodzieży. Z tym związana jest też weryfikacja pracowników i wolontariuszy” - wskazała s. Papierz.
Osobną kwestię stanowi edukacja sióstr, z których niektóre podejmują studia podyplomowe z profilaktyki przemocy seksualnej. Edukacja dotyczy również procesu formacyjnego, o którym mówiła siostra Anna Szubryt, delegatka z archidiecezji krakowskiej. Zakonnica ujawniła, że obecnie w żeńskich zgromadzeniach podejmowana jest rewizja początkowej formacji zakonnej, tak aby lepiej prowadzić weryfikację osób.
„Żeby system kościelny był komplementarny, potrzeba duszpasterzy, czyli tych, którzy wobec osób pokrzywdzonych będą mieli troskę będącą misją Kościoła. Oprócz zranień ze sfery psychologicznej, bardzo bolesnych, nie mniej bolesne są te ze sfery duchowej, choć nie zawsze dostrzegane na pierwszy rzut oka” – mówił ks. Łukasz Knieć, duszpasterz pokrzywdzonych z diecezji opolskiej. Duchowny podkreślał, że skrzywdzonemu bardzo trudno jest znajdywać odpowiedzi na pytania fundamentalne, o to czy Bóg jest rzeczywiście dobry, albo czy w ogóle istnieje. Tym większa odpowiedzialność spoczywa na duszpasterzach.
„Zadaniem jest bycie gotowym i zapraszającym do zadania tych pytań, stworzenie przestrzeni na nie” – twierdzi ks. Knieć, który rozumie, że wielu pokrzywdzonych może nie mieć ochoty spotykania z księdzem, dlatego potrzebny jest żywy kontakt z konkretnymi osobami i wspólnotą, w jakiej doświadczyły cierpienia.
„W osobach pokrzywdzonych spotykam wielki ból, który w sobie noszą, ale noszą też wielką siłę, żeby zawalczyć o siebie. W tej ich sile jest ogromna nadzieja, a nadzieja jest treścią Kościoła. Wierzę, że ta nadzieja jest budująca również dla Kościoła” – podsumowywał ks. Łukasz Knieć i zachęcał do obserwowania projektu „Wspólnota ze zranionymi”.
Konferencja zatytułowana „Budowa w Kościele w Polsce systemu przeciwdziałania wykorzystywaniu seksualnemu małoletnich”, odbywa się w trybie on-line. Celem wydarzenia jest poinformowanie polskich mediów o działaniach jakie podejmuje Kościół w Polsce w ramach pomocy pokrzywdzonym, ochrony dzieci i młodzieży oraz przeciwdziałaniu przypadkom wykorzystywania seksualnego przez duchownych.
Skomentuj artykuł