Organizacje pozarządowe: na granicy z Włochami Francja łamie prawa człowieka
20 organizacji pozarządowych złożyło 16 lipca zawiadomienie do prokuratury w Nicei o naruszaniu przez Francję podstawowych praw człowieka na granicy z Włochami. Chodzi o przestępstwa popełniane przez służby graniczne względem migrantów i uchodźców, którzy chcą przedostać się do Francji.
Jednym z sygnatariuszy zawiadomienia jest francuska Caritas (Sécours Catholique). Juliette Delaplace, odpowiedzialna w tej kościelnej instytucji za programy pomocowe dla migrantów, powiedziała w Radiu Watykańskim: "Od wielu już lat widzimy, że na granicy francusko-włoskiej administracja państwowa nie przestrzega podstawowych praw człowieka. Przede wszystkim chodzi tu o prawo azylowe. Odmawia się możliwości złożenia na granicy wniosku o azyl. Wielokrotnie byliśmy świadkami wydalenia osób, które wyrażały wolę złożenia takiego wniosku. Z tym spotykamy się bardzo często".
Drugi zarzut dotyczy braku opieki wobec osób małoletnich - wyliczała J. Delaplace. Przypomniała, że zgodnie z Międzynarodową Konwencją Praw Dziecka małoletni, który przybywa na granicę, powinien mieć możliwość przejścia na terytorium Francji. "Tymczasem służby graniczne nie zwracają żadnej uwagi na wiek migrantów i wydalają małoletnich na terytorium Włoch" - zauważyła rozmówczyni rozgłośni papieskiej.
Jako kolejny problem wymieniła samowolne zatrzymywania poza wszelkimi ramami prawnymi. "Migranci są zamykani w kontenerze, niekiedy na całą noc, nieletni z dorosłymi, kobiety z mężczyznami. Są to działania poza prawem". Inna sprawa to akty przemocy względem migrantów: słowne, fizyczne, ściganie ludzi na granicy z narażeniem ich życia.
"To co dzieje się na granicy jest odzwierciedleniem woli administracji centralnej, która nie chce wpuszczać migrantów do Francji i czyni to z naruszeniem prawa" - zaznaczyła przedstawicielka Sécours Catholique.
Zasadność złożonego wczoraj doniesienia potwierdził w rozmowie z Radiem Watykańskim ordynariusz włoskiej nadgranicznej diecezji Ventimiglia-San Remo bp Antonio Suetta, dodając, że są to sprawy powszechnie znane. "Niestety nie jest to nic nowego, gdyż od czasu, gdy w 2015 roku Francja zamknęła granicę z Włochami, bardzo często docierają do nas świadectwa o takim traktowaniu migrantów" - powiedział biskup. Zwrócił uwagę, że "słynny kontener, w którym zamyka się przybyszów, jest przecież dobrze widoczny, stoi obok komisariatu policji".
Biskup przyznał, że sam nie przeprowadzał żadnego dochodzenia, ale - dodał - "niejednokrotnie mówiono mi o tym, że kiedy Francuzi złapią na granicy małoletnich, to wsadzają ich do nieoznakowanych samochodów, jadą z nimi do Włoch i tam ich zostawiają".
Hierarcha wyraził przekonanie, że w tej sytuacji złożenie zawiadomienia do prokuratury o popełnieniu przestępstwa jest jak najbardziej uzasadnione. "Poza tym jest też nie w porządku, że w oficjalnych deklaracjach francuskie władze mówią jedno, a potem w rzeczywistości zachowują się całkiem inaczej" - wskazał bp Suetta.
Skomentuj artykuł