Papież "bardzo zasmucony" zmianami w Hagia Sophia
Bądźmy dla Słowa Bożego żyzną glebą, „bez cierni i kamieni, byśmy mogli wydać dobry owoc dla siebie i dla naszych braci” – zaapelował papież Franciszek w rozważaniu poprzedzającym modlitwę „Anioł Pański”, jaką odmówił z wiernymi zgromadzonymi na placu św. Piotra w Watykanie.
Komentując przypowieść o siewcy, który sieje ziarno na różnych rodzajach gleby, papież wskazał, że „Słowo Boże, symbolizowane przez ziarna, nie jest słowem abstrakcyjnym, ale to sam Chrystus, Słowo Ojca”. - Zatem przyjęcie Słowa Bożego oznacza przyjęcie osoby Chrystusa – wskazał Franciszek.
Omawiając różne sposoby przyjmowania Słowa Bożego, zwrócił uwagę, że najpierw utrudnia nam je „rozproszenie będące wielkim zagrożeniem naszych czasów”. - Nękani licznymi plotkami, wieloma ideologiami, nieustannymi możliwościami rozrywki wewnątrz i na zewnątrz domu, możemy zatracić smak ciszy, skupienia, dialogu z Panem, tak bardzo, że grozi nam utrata wiary – przestrzegł papież.
Inną przeszkodą jest chwilowy entuzjazm, „który pozostaje jednak powierzchowny, nie przyswaja Słowa Bożego”. W obliczu „pierwszej trudności, cierpienia, zaburzeń życiowych ta jeszcze słaba wiara się rozpływa, podobnie jak usycha ziarno, które pada między kamienie”.
Z kolei tam, gdzie Słowo Boże pada pomiędzy „ułudy bogactwa, sukcesu, trosk światowych”, zostaje „zagłuszone i nie przynosi żadnych owoców”.
- Możemy je w końcu przyjąć jak żyzna gleba. Tutaj i tylko tutaj ziarno się zakorzenia i wydaje owoce. Ziarno, które padło na tę żyzną glebę, przedstawia tych, którzy słuchają Słowa, przyjmują je, zachowują w swoich sercach i wprowadzają je w czyn w codziennym życiu - podkreślił Franciszek.
Zachęcił po raz kolejny do noszenia przy sobie kieszonkowego wydania Ewangelii i czytania codziennie jej fragmentu.
Zwrócił uwagę, że przypowieść o siewcy przypomina nam, że „Słowo Boże jest ziarnem, które samo w sobie jest owocne i skuteczne, a Bóg rozrzuca je wszędzie szczodrze, bez względu na straty”. - Takie jest serce Boga! Każdy z nas jest glebą, na którą pada ziarno Słowa, nikt nie jest wykluczony! – przekonywał papież.
Wezwał do zadania sobie pytania, jakim każdy z nas jest rodzajem gleby. - Czy przypominam drogę, grunt skalisty, ciernisty krzew? Ale jeśli chcemy, możemy stać się żyzną glebą, troskliwie uprawianą i pielęgnowaną, aby doprowadzić ziarno Słowa do dojrzałości. Jest już ono obecne w naszych sercach, ale sprawienie, by dojrzało zależy od nas, zależy od tego, jak przyjmiemy to ziarno. Często jesteśmy rozproszeni przez zbyt wiele interesów, przez zbyt wiele przynęt i trudno nam rozeznać pośród wielu głosów i wielu słów, Słowo Pana, jedyne, czyniące nas wolnymi – powiedział Ojciec Święty.
Po modlitwie papież Franciszek dał wyraz swemu zasmuceniu z powodu przekształcenia świątyni Hagia Sophia w Stambule w meczet. Decyzję taką podjął 9 lipca prezydent Turcji. Zwracając się do kilkuset osób zgromadzonych na placu Świętego Piotra papież przypomniał, że w niedzielę przypada Międzynarodowy Dzień Morza. Potem dodał zaś: "Morze przenosi mnie myślami trochę daleko, do Stambułu". Podkreślił, że myśli o Hagii Sophii. "I jestem bardzo zasmucony" - wyznał, nie dodając nic więcej na ten temat.
W piątek prezydent Turcji Tayyip Recep Erdogan podpisał dekret formalnie przekształcający muzeum Hagia Sophia w meczet. Wcześniej turecki sąd unieważnił decyzję rządu z 1934 roku, na mocy przekształcono znajdujący się w budynku meczet w muzeum.
Wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO Hagia Sophia w Stambule była wzorem i symbolem wiary zarówno dla Kościoła bizantyjskiego, jak i dla muzułmańskich imperiów osmańskich. Jej budowa została ukończona w 537 roku w ówczesnym Konstantynopolu i przez 900 lat Hagia Sophia była największa chrześcijańską katedrą na świecie. W 1453 roku, po zdobyciu Konstantynopola przez Turków, została zamieniona na meczet i wtedy dobudowano cztery minarety.
W 1967 roku podczas swojej pielgrzymki do Turcji Hagię Sophię odwiedził papież Paweł VI, w 1979 papież Jan Paweł II. W 2006 roku był tam Benedykt XVI, a w 2014 papież Franciszek.
Dotychczas Stolica Apostolska nie zajęła oficjalnego stanowiska w sprawie zarejestrowania Hagii Sophii (która od 1934 roku pełniła funkcję muzeum) jako meczetu. Pierwsza muzułmańska modlitwa w tej dawnej chrześcijańskiej bazylice zaplanowana jest na 24 lipca.
Oto tekst papieskiego rozważania w tłumaczeniu na język polski:
Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!
W Ewangelii tej niedzieli (por. Mt 13, 1-23) Jezus opowiada wielkiemu tłumowi przypowieść – którą wszyscy dobrze znamy - o siewcy, który sieje ziarno na czterech różnych rodzajach gleby. Słowo Boże, symbolizowane przez ziarna, nie jest słowem abstrakcyjnym, ale to sam Chrystus, Słowo Ojca, który przyjął ciało w łonie Maryi. Zatem przyjęcie Słowa Bożego oznacza przyjęcie osoby Chrystusa, samego Chrystusa.
Istnieją różne sposoby przyjmowania Słowa Bożego. Możemy to uczynić jak droga, gdzie natychmiast nadlatują ptaki i zjadają ziarna. To rozproszenie będące wielkim zagrożeniem naszych czasów. Nękani licznymi plotkami, wieloma ideologiami, nieustannymi możliwościami rozrywki wewnątrz i na zewnątrz domu, możemy zatracić smak ciszy, skupienia, dialogu z Panem, tak bardzo, że grozi nam utrata wiary, nieprzyjęcie Słowa Boga. Wszystko widzimy, rozproszeni wszystkim, sprawami światowymi.
Inną możliwością jest przyjęcie Słowa Bożego jak gleba kamienista, z małą ilością ziemi. Tam ziarno szybko kiełkuje, ale wkrótce też wysycha, ponieważ nie może głęboko zapuścić korzeni. To obraz chwilowego entuzjazmu, który pozostaje jednak powierzchowny, nie przyswaja Słowa Bożego. I tak, w obliczu pierwszej trudności, myślimy o cierpieniu, zaburzeniach życiowych, ta jeszcze słaba wiara się rozpływa, podobnie, jak usycha ziarno, które pada między kamienie.
Możemy ponadto - to trzecia możliwość, o której Jezus mówi w przypowieści - przyjąć Słowo Boże jak gleba, na której rosną cierniste krzewy. A cierniami są ułudy bogactwa, sukcesu, trosk światowych... Tam Słowo, trochę wzrasta, ale zostaje zagłuszone, jest słabe, obumiera i nie przynosi owoców.
Możemy je w końcu przyjąć jak żyzna gleba. Tutaj i tylko tutaj ziarno się zakorzenia i wydaje owoce. Ziarno, które padło na tę żyzną glebę, przedstawia tych, którzy słuchają Słowa, przyjmują je, zachowują w swoich sercach i wprowadzają je w czyn w codziennym życiu.
Przypowieść o siewcy jest poniekąd „matką” wszystkich przypowieści, bo mówi o słuchaniu Słowa. Przypomina nam, że Słowo Boże jest ziarnem, które samo w sobie jest owocne i skuteczne, a Bóg rozrzuca je wszędzie szczodrze, bez względu na straty. Takie jest serce Boga! Każdy z nas jest glebą, na którą pada ziarno Słowa, nikt nie jest wykluczony! Słowo jest dane każdemu z nas. Możemy zadać sobie pytanie: jakim jestem rodzajem gleby? Czy przypominam drogę, grunt skalisty, ciernisty krzew? Ale jeśli chcemy, możemy stać się żyzną glebą, troskliwie uprawianą i pielęgnowaną, aby doprowadzić ziarno Słowa do dojrzałości. Jest już ono obecne w naszych sercach, ale sprawienie, by dojrzało zależy od nas, zależy od tego, jak przyjmiemy to ziarno. Często jesteśmy rozproszeni przez zbyt wiele interesów, przez zbyt wiele przynęt i trudno nam rozeznać pośród wielu głosów i wielu słów, Słowo Pana, jedyne, czyniące nas wolnymi. Dlatego ważne jest, by przyzwyczaić się do słuchania Słowa Bożego, do czytania go.
Po raz kolejny ponawiam tę radę: zawsze noście ze sobą małą Ewangelię, kieszonkowe wydanie Ewangelii, w kieszeni, w torbie... Zatem codziennie czytajcie mały fragment, abyście byli nawykli do czytania Słowa Bożego i dobrze zrozumieli, co jest ziarnem, jakie daje ci Bóg, i zastanawiali się, na jakiej glebie je przyjmujsz.
Niech Dziewica Maryja, doskonały wzór gleby dobrej i żyznej pomoże nam swoją modlitwą w stawaniu się glebą przygotowaną, bez cierni i kamieni, byśmy mogli wydać dobry owoc dla siebie i dla naszych braci.
Skomentuj artykuł