Papież Franciszek: wygrywają ci, którzy kochają wszystkich i nikogo nie krzywdzą
Czy jesteśmy budowniczymi pokoju? - takie pytanie postawił papież Franciszek w dzisiejszych rozważaniach przed modlitwą na Anioł Pański. - Czy tam, gdzie żyjemy, uczymy się i pracujemy, wnosimy napięcia, słowa, które ranią, plotkowanie, które zatruwa, polemiki? - dopytywał, wskazując, jak możemy stać się budowniczymi pokoju. I przestrzegał: ci, którzy nadużywają władzy, zostają z pustymi rękami, podczas gdy wygrywają ci, którzy kochają wszystkich i nikogo nie krzywdzą.
Papież zwrócił uwagę, że czytany dzisiaj fragment Ewangelii – (Mt 5, 1-12) - osiem błogosławieństw - mówi o życiu wbrew utartym schematom i życiu rewolucyjnym. Analizując słowa „Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój” (5. 9), Franciszek podkreślił, że pokój Jezusa to nie spokojne życie, lecz jest on owocem dzieł sprawiedliwości i miłosierdzia. Nie jest rezultatem siły i mocy, owocem przemocy, nigdy nie jest pokojem zbrojonym. Trzeba przede wszystkim rozbroić serce, „otwierając się na Jezusa, który jest «naszym pokojem» (Ef 2,14); stając przed Jego Krzyżem, który jest katedrą pokoju; otrzymując od Niego w spowiedzi «przebaczenie i pokój». Od tego się zaczyna, ponieważ bycie czyniącymi pokój, bycie świętymi, nie jest naszą zdolnością, lecz Jego darem, jest łaską” - stwierdził papież.
Franciszek zachęcił do zastanowienia się, czy jesteśmy budowniczymi pokoju? Zapewnił, że to nie jest propozycja przegranej, tym bardziej, że „w istocie także tutaj ci, którzy nadużywają władzy, zostają z pustymi rękami, podczas gdy wygrywają ci, którzy kochają wszystkich i nikogo nie krzywdzą”.
- Niech Maryja Panna, Królowa wszystkich świętych, pomaga nam być budowniczymi pokoju w naszym codziennym życiu - zachęcił Franciszek przed odmówieniem modlitwy „Anioł Pański” i udzieleniem apostolskiego błogosławieństwa.
Nauczanie papieża Franciszka - 1 listopada 2022 r.
Drodzy bracia i siostry, dobrego święta, dzień dobry!
Obchodząc dzisiaj uroczystość Wszystkich Świętych możemy odnieść mylne wrażenie: może nam się zdawać, że oddajemy cześć siostrom i braciom, którzy w życiu byli idealni, zawsze prostolinijni, precyzyjni, „nakrochmaleni”. Natomiast dzisiejsza Ewangelia obala to stereotypowe postrzeganie, tę „świętość z obrazka”. Istotnie Błogosławieństwa Jezusa (por. Mt 5, 1-12), będące dokumentem tożsamości świętych, pokazują coś zupełnie przeciwnego: mówią o życiu wbrew utartym schematom i życiu rewolucyjnym! Święci są prawdziwymi rewolucjonistami!
Weźmy na przykład bardzo aktualne błogosławieństwo: „Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój” (w. 9), i widzimy, że pokój Jezusa bardzo różni się od naszych wyobrażeń. Wszyscy pragniemy pokoju, ale często to, czego pragniemy, to spokojne życie, żeby nam nie przeszkadzano, żeby nie mieć problemów, ale spokój. Jezus natomiast nie nazywa błogosławionymi tych, którym nikt nie przeszkadza, lecz tych, którzy wprowadzają pokój, budowniczych, czyniących pokój. Pokój trzeba bowiem zbudować i podobnie jak każda budowa wymaga zaangażowania, współpracy, cierpliwości. Chcielibyśmy, aby pokój spadał z góry, ale Biblia mówi o „zasianiu pokoju” (Za 8, 12), ponieważ wyrasta on z gleby życia, z ziarna naszego serca; wzrasta w ciszy, dzień po dniu, poprzez dzieła sprawiedliwości i miłosierdzia, jak pokazują nam wspaniali świadkowie, którym dzisiaj oddajemy cześć. Znów każe się nam wierzyć, że pokój nadejdzie poprzez siłę i moc: u Jezusa jest odwrotnie. Jego życie i życie świętych mówi nam, że ziarno pokoju, aby wzrastać i przynosić owoce, musi najpierw obumrzeć. Pokoju nie osiąga się przez zdobycie lub pokonanie kogoś, nigdy nie jest owocem przemocy, nigdy nie jest pokojem zbrojonym. Oglądałem w programie „A Sua Immagine”, wielu świętych mężczyzn i kobiet, którzy walczyli, jednali się, ale poprzez pracę, oddając swoje życie, ofiarowując swoje życie.
Jak zatem stać się budowniczym pokoju? Przede wszystkim trzeba rozbroić serce. Tak, bo wszyscy mamy agresywne myśli, jedne przeciw drugiemu, i przykre słowa, i myślimy, że obronimy się drutem kolczastym narzekania i betonowymi murami obojętności, i między narzekaniem a obojętnością bronimy się, ale to nie jest pokój, to jest wojna. Ziarno pokoju wzywa do rozbrojenia pola serca. Jak to jest z twoim sercem? Czy jest zdemilitaryzowane, czy tak z tymi sprawami, z narzekaniem i obojętnością, z agresją? A jak się demilitaryzuje serce? Otwierając się na Jezusa, który jest „naszym pokojem” (Ef 2,14); stając przed Jego Krzyżem, który jest katedrą pokoju; otrzymując od Niego w spowiedzi „przebaczenie i pokój”. Od tego się zaczyna, ponieważ bycie czyniącymi pokój, bycie świętymi, nie jest naszą zdolnością, lecz Jego darem, jest łaską.
Bracia i siostry, spójrzmy w głąb siebie i zadajmy sobie pytanie: czy jesteśmy budowniczymi pokoju? Czy tam, gdzie żyjemy, uczymy się i pracujemy, wnosimy napięcia, słowa, które ranią, plotkowanie, które zatruwa, polemiki? Czy też otwieramy drogę do pokoju: czy przebaczamy tym, którzy nas urazili, czy troszczymy się o osoby znajdujące się na marginesie, czy uzdrawiamy jakąś niesprawiedliwość, pomagając tym, którzy mają mniej? To się nazywa budowaniem pokoju.
Może jednak pojawić się ostatnie pytanie, które dotyczy każdego błogosławieństwa: czy warto tak żyć? Czy to nie jest przegrana? To Jezus daje nam odpowiedź: czyniący pokój „będą nazwani synami Bożymi” (Mt 5, 9): w świecie wydają się nie na miejscu, ponieważ nie poddają się logice władzy i panowania, w niebie będą najbliżsi Bogu, najbardziej do Niego podobni. Ale w istocie także tutaj ci, którzy nadużywają władzy, zostają z pustymi rękami, podczas gdy wygrywają ci, którzy kochają wszystkich i nikogo nie krzywdzą: jak mówi Psalm, „kto zaprowadza pokój, zostawi potomstwo” (por. Ps 37, 37).
Niech Maryja Panna, Królowa wszystkich świętych, pomaga nam być budowniczymi pokoju w naszym codziennym życiu.
tłum. o. Stanisław Tasiemski OP (KAI) / Watykan
Skomentuj artykuł