Papież po spotkaniu z ukraińskimi dziećmi podziękował za opiekę nad nimi
Papież Franciszek odwiedził wczoraj po południu ukraińskie dzieci, które doznały ran podczas wojny i przybywają na leczeniu w watykańskim szpitalu Dzieciątka Jezus.
W przesłaniu skierowanym do dyrekcji i personelu placówki Franciszek wyraził wdzięczność za otoczenie opieką pięćdziesięciorga dzieci, z których 18 musiało zostać hospitalizowanych.
Czworo maluchów pozostanie z trwałymi okaleczeniami na całe życie. Dwóm dziewczynkom trzeba było amputować kończyny górne, a dwie pozostałe mają poważne urazy czaszkowo-twarzowe.
fot. PAP/EPA/VATICAN MEDIA HANDOUT
Prof. Mario Zama, ordynator oddziału chirurgii plastycznej i szczękowo-twarzowej w szpitalu Dzieciątka Jezus, miał w przeszłości kontakt z ofiarami rosyjskiej w Afganistanie, wojny w byłej Jugosławii i ludobójstwa w Rwandzie. Jak mówi, miał nadzieję, że już nigdy nie będzie miał do czynienia z podobnymi sytuacjami, tymczasem wojna, która nie ma żadnego wytłumaczenia wybuchła w zupełnie innych ramach społeczno-politycznych.
"Na początku dzieci były milczące, nie chciały mówić, a teraz zaczynają się odzywać, uśmiechać, rysować, bawić, słowem"
Profesor został zapytany przez Radio Watykańskie o stan ducha małych pacjentów, którzy zostali przyjęci do szpitala i otoczeni opieką.
"Są to dzieci, które przeżyły absurdalne traumy. Jest wśród nich mała dziewczynka, która uciekała z ojcem oraz braciszkiem i została trafiona pociskami. Mały braciszek zmarł w ramionach tej dziewczynki, która została uderzona w głowę - to są absolutnie niewypowiedziane i niewyobrażalne sytuacje - podkreślił prof. Zama. - To, co zrobiliśmy zaraz po przyjeździe, oprócz badań niezbędnych do zrozumienia stanu klinicznego i ustalenia, co należy zrobić, to próba zapewnienia im poczucia bezpieczeństwa w normalnej sytuacji, a więc, oprócz pomocy psychologów, jesteśmy wokół nich i staramy się, aby się bawiły. Na początku dzieci były milczące, nie chciały mówić, a teraz zaczynają się odzywać, uśmiechać, rysować, bawić, słowem - wracają do «normalności». Oczywiście doznały ran psychicznych - nie wiem, jak można je wyleczyć".
Źródło: KAI / pk
Skomentuj artykuł