Po śmierci spotkamy tych, których kochaliśmy
Śmierć, życie pozagrobowe i wiara w to, że na drugim świecie spotkamy tych, których kochaliśmy na tym, to tematy dzisiejszej wymiany korespondencji kard. Carlo Marii Martiniego z czytelnikami “Corriere della Sera".
W swej comiesięcznej rubryce na łamach mediolańskiego dziennika emerytowany arcybiskup metropolita Mediolanu odpowiada na trzy listy poświęcone sprawom ostatecznym.
Wdowę dotkniętą chorobą Parkinsona, która modli się o rychłą śmierć, kardynał uspokaja, że tak myśląc nie grzeszy, należy jednak “bardzo uważać, by myśli te nie doprowadziły do prawdziwego samobójstwa".
Z kolei czytelniczce lękającej się śmierci włoski purpurat wyznaje, że “nie zna lepszej metody od tej, aby skupić się na teraźniejszości". - Chrystus zwyciężył śmierć, ofiarowując się całkowicie Ojcu. Choć śmierć Jego była niesprawiedliwa i okrutna, powiedział: W Twoje ręce oddaję ducha Mego. Oto tajemnica! Jeżeli nie zawierzymy Bogu jak dzieci, Jemu pozostawiając naszą przyszłość, nigdy nie zdołamy uczynić gestu całkowitego oddania się, jaki stanowi istotę wiary. Na pewno ujrzymy ponownie tych, których kochaliśmy. Także tych, którzy kochali, choć nie znali Jezusa - pisze kard. Martini.
Na koniec wyznaje: “Muszę się przyznać, że czuję, jak krucha jest moja wiara oraz niebezpieczeństwo jej utraty. Dlatego bardo się modlę do Pana i zawierzam Mu swoje życie, swoją śmierć i tych wszystkich, którzy idą na spotkanie śmierci z niewielką ufnością w moc Bożą".
Skomentuj artykuł