"Polacy chcą, by rodzina była w centrum"
Większość dorosłych obywateli jest za tym, by rodzina była w centrum zainteresowania państwa, tymczasem ono marginalizuje swoją rolę w tym zakresie - tak socjolog Antoni Szymański skomentował dla KAI najnowsze badania CBOS na temat polityki państwa wobec rodzin. Według badań, tylko 9 proc. Polaków jest zadowolonych z prowadzonej przez państwo polityki prorodzinnej, a ponad połowa z nas ocenia ją jako złą. To najgorsze notowania w tej dziedzinie od 1996 roku.
Publikujemy komentarz Antoniego Szymańskiego, socjologa, członka Zespołu ds. Rodziny Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu Polski:
Ogłoszone wczoraj wyniki badań CBOS, dotyczące polityki rodzinnej państwa, wskazują dobitnie na kilka spraw. Po pierwsze, zdecydowana większość badanych oczekuje aktywnej polityki prorodzinnej państwa, a nie pozostawiania rodzin z przerastającymi je problemami. Po drugie, obecne działania na rzecz rodzin ocenia się najgorzej od 1996 roku. Wyraźne jest też oczekiwanie na politykę rodzinną, która obejmuje wszystkie rodziny, szczególnie mające dzieci, a nie tylko na politykę socjalną nastawioną na wsparcie rodzin w najtrudniejszej sytuacji.
Badania ukazują oczekiwania społeczeństwa wobec swojego państwa. Państwo to jednak nie rozumie tych oczekiwań, czego przykładem jest propozycja podwyższenia jesienią br. zasiłków rodzinnych, po wielu latach ich zamrożenia, z 68 do 77 zł na dziecko do lat 5, a więc o 9 złotych!
Z badań wynika, że ludzie tym bardziej cenią określone rozwiązania, im bliżej im są one znane z autopsji. Szczególnie wysoko stawiany jest dostęp do usług rodzinnych typu przedszkola czy zapewnienie pracy kobietom, które urodziły dziecko.
Krytyczna ocena polityki rodzinnej w naszym państwie jest zgodna z danymi, które ukazują, że wydatki naszego państwa na politykę rodzinną stawiają nas na końcu wśród krajów Unii Europejskiej i wyjątkowo wysoki odsetek polskich dzieci żyjących w ubóstwie. Na przykład rodzina z trojgiem dzieci do 5 lat, mająca na utrzymanie do 2520 zł, otrzyma łącznie zasiłki rodzinne i dodatek z tytułu wielodzietności w kwocie 294 zł. To zawstydzająco skromne wsparcie.
Pytania badawcze nie dotyczyły wszystkich ważnych rozwiązań polityki rodzinnej, a warto wspomnieć, że z innych badań wynika, iż szczególnie oczekiwanym rozwiązaniem byłyby płatne urlopy wychowawcze. Kiedyś takie były, teraz mamy tylko 400-złotowy zasiłek wychowawczy dla najuboższych, z dochodem poniżej 504 zł na członka rodziny. Warto też pamiętać, że nie wszystkie rozwiązania polityki rodzinnej są kosztowne. Na przykład wprowadzenie obligatoryjnych mediacji w sprawach o rozwód i separację nic nie kosztowałoby budżetu państwa, a z pewnością wpłynęłoby na zmniejszenie liczby rozwodów. Szkoda, że nie idziemy w tym kierunku i nie robimy wszystkiego, by dzieci były wychowywane przez oboje rodziców.
Moim zdaniem, do najpilniejszych zadań z punktu widzenia potrzeb rodzin należy przeciwdziałanie bezrobociu oraz ubóstwu, szczególnie rodzin wielodzietnych, które są w najtrudniejszej sytuacji bytowej. W warunkach skrajnego ubóstwa w 2010 roku żyło 4,2 proc. małżeństw z dwojgiem dzieci i aż 24 proc. z czworgiem i więcej dzieci na utrzymaniu!
Badania świadczą o tym, że większość dorosłych obywateli jest za tym, by rodzina była w centrum zainteresowania państwa. Tymczasem państwo marginalizuje swoją rolę w tym zakresie.
Skomentuj artykuł