Polacy wsparli uchodźców przybywających na Lampedusę. Hołownia: zmywamy z siebie część hańby
Wystarczyło kilka godzin, by uzbierać wymaganą kwotę. Niezwykła akcja pokazuje, że Polacy są otwarci i chcą pomagać tym, którzy przybywają do Europy.
Zbiórkę na rzecz migrantów, którzy korzystają z pomocy parafii rozpoczął młody, charyzmatyczny ksiądz Carmelo La Magra, który posługuje w kościele San Gerlando na Lampedusie.
Wyspa jest od lat pierwszym przystankiem dla tysięcy uchodźców i migrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki. W 2014 roku odwiedził ją papież Franciszek.
Zbiórkę zauważył w Polsce franciszkanin, Kasper Kaproń OFM: "Wczoraj w późnych godzinach wieczornych (w Europie, bo u mnie było popołudnie) pojawiła się facebooku zbiórka zorganizowana przez parafię San Gerlando na włoskiej wyspie Lampedusa. Celem zbiórki była pomoc dla działalności miejscowego Caritas i pomoc przybywających na tę wyspę imigrantów".
Jak zauważył, informację o niej udostępnili Szymon Hołownia, dziennikarz oraz bp Krzysztof Zadarko, odpowiedzialny za tematykę uchodźców w polskim episkopacie.
"Poznałem tego fantastycznego proboszcza i jego parafian na Lampeduzie. Trzeba ich wesprzeć, kto może, aby mogli pomagać uratowanym migrantom" - napisał bp Zadarko na swoim profilu na Facebooku.
Szymon Hołownia dodał dłuższy komentarz, nazywając brak pomocy uchodźcom w Polsce "hańbą": - Od dawna zastanawiałem się, jak mógłbym w praktyczny sposób zmyć z siebie choć część hańby, jaką politycy 37-milionowego kraju ściągnęli na głowy nam wszystkim, odmawiając przyjęcia nawet tych stu czy dwustu dzieciaków - uchodźców koczujących na południu Europy w ramach Korytarzy Humanitarnych. To owi politycy (żeby była jasność - różnych partii), przy pomocy prymitywnych socjotechnik, o których uczą na pierwszym roku psychologii, zamienili wielu gościnnych i wielkodusznych ludzi w zalęknionych ksenofobów - napisał ostro na swojej stronie na Facebooku.
Jak zauważył Hołownia, politycy zastraszają teraz społeczeństwo "nowymi strachami" (wymienia "gejów, Europę, etc.") oraz nazwał "zbrodniczymi" działania włoskiego rządu, który nakazał zamknąć włoskie porty kosztem tysięcy ofiar.
"Episkopat Włoch, tamtejsze media katolickie (na czele z "Famiglia Christiana") nie zostawiają na Salvinim suchej nitki. I bardzo dobrze. Ja z każdym kolejnym zdjęciem tonącego na progu naszego domu małego dziecka, zastanawiam się, co mogę zrobić jeszcze dla tych milionów, dla których na "pomoc na miejscu" (też oczywiście potrzebną) jest już zwyczajnie za późno" - pisze Hołownia, wskazując na możliwość pomocy maleńkiej Lampedusie, gdzie ludzie nie przestaną docierać.
"Ci ludzie robią za nas robotę, robią ją na froncie, przytulają, ogrzewają i karmią tych, których myśmy powinni. Wesprzyjmy ich dziś. Niech w coraz bardziej chorej na lęki Europie zobaczą, że z Polski idzie do nich kawał wsparcia, siły, nadziei i światła, że - w tym narastającym obłędzie, w tym festiwalu narodowych egolatrii - nie są sami" - napisał Hołownia, zachęcając każdego do wsparcia zbiórki.
"Nie wiem, czy Bóg nam wybaczy, ale ja autentycznie boję się sądu, które przeprowadzą nade mną utopione pod moimi oknami dzieci, które wyciągały w ich stronę ręce, szukały u mnie ratunku" - dodał dziennikarz.
Podziękował również tym, którzy ostrzegają przed "islamizacją Europy": "dziękuję bardzo wszystkim mędrcom, których zleci się tu zaraz milion by powtarzać te swoje dyrdymały o tym, że moje dumne tysiącletnie chrześcijaństwo zislamizuje sto niemowląt czy dwieście staruszek. Waszą zbrodnią nie jest tylko to, że straszycie ludzi wyimaginowanym zagrożeniem ze strony UCHODŹCÓW, ale i to że przez Waszą głupią histerię zablokowaliście niezbędną teraz w Polsce mądrą debatę na temat tego, jakich kiedy i jak chcemy przyjmować IMIGRANTÓW (a to dwie zupełnie różne sprawy)" - pisze Hołownia, wskazując na brak rozsądnej polityki imigracyjnej w Polsce.
"Dziękuję wszystkim, którzy dziś pomogą nam pozostać ludźmi" - dodał na koniec.
Jak skomentował całą sprawę Kasper Kaproń OFM, widząc wyniki zbiórki: "można więc powiedzieć, że darczyńcami są głównie Polacy, co potwierdza jedynie prawdę o ogromie dobroci jaki w nas drzemie i który potrzebuje jedynie niewielkiego impulsu do działania".
- Jest to też - jak pisze Szymon - "praktyczny sposób, aby zmyć z siebie choć część hańby, jaką politycy 37-milionowego kraju ściągnęli na głowy nam wszystkim, odmawiając przyjęcia nawet tych stu czy dwustu dzieciaków - uchodźców koczujących na południu Europy w ramach Korytarzy Humanitarnych" - stwierdził Kasper Kaproń OFM, wskazując jednocześnie, że Szymon Hołownia byłby we Włoszech już dawno zaangażowany w pomoc poprzez oficjalne struktury kościelne.
Jeśli chcesz wesprzeć zbiórkę na rzecz parafii na Lampedusie, kliknij tutaj >>
Papież Franciszek również nie zostawił suchej nitki na politykach, którzy straszą społeczeństwa migrantami i którzy stawiają mury, zamiast szukać rozwiązań dla dobrej polityki imigracyjnej. Stwierdził, że to, jak Europa traktuje migrantów, jest "krwawiącą raną", którą widzi Bóg. Dodał jednocześnie na pokładzie samolotu z Rabatu do Rzymu, że nie rozumie polityki włoskiej i nie chce jej bezpośrednio komentować.
Jeśli chcecie poznać historie migrantów i przekonać się, czy rzeczywiście są oni "zagrożeniem", spójrzcie na ich historie. To ludzie tacy samy jak my, bardzo często są to chrześcijanie. Jako Polacy byliśmy w dokładnie tej samej sytuacji jeszcze kilkanaście lat temu, gdy miliony naszych rodaków wyjeżdżały na Zachód, by szukać poprawy bytu i możliwości rozwoju.
Karol Wilczyński - redaktor DEON.pl. Współtwórca islamistablog.pl i inicjatywy Rethinking Refugees
Skomentuj artykuł