Polaryzacja "wyklucza i dzieli ludzi". Abp Martin ostrzega: taki Kościół byłby sektą
Na niebezpieczeństwa związane z narastaniem języka polaryzacji w Kościele wskazał 30 września arcybiskup Dublina, Diarmuid Martin. Pasterz irlandzkiej stolicy ostrzegał, że może on być "nienawistny", "destrukcyjny", a także "gorzki, spersonalizowany i osądzający".
W swojej homilii w niedzielę 30 września arcybiskup Martin powiedział: "Możemy ulec pokusie, aby sądzić innych, którzy myślą inaczej niż my. Kiedy osądzamy, w rzeczywistości mówimy sobie, że jesteśmy w jakiś sposób lepsi od innych". Zdaniem dziennikarzy jego słowa mogą być nawiązaniem do kontrowersji związanych z listami arcybiskupa Carla Marii Viganò, byłego nuncjusza w Stanach Zjednoczonych, który oskarżył papieża Franciszka i innych dostojników kościelnych o niedopełnienie procedur w sprawie oskarżeń o nadużycia, wysuwanych wobec byłego arcybiskupa Waszyngtonu, Theodora McCarricka.
Abp Martin przestrzegł w niedzielę, że ta polaryzacja "wyklucza i dzieli ludzi oraz tłumi prawdziwe proroctwo". Podkreślił, że w życiu chrześcijańskim nie ma miejsca na arogancję i że "Kościół musi przeciwstawiać się wszelkim pokusom bycia aroganckim". Arcybiskup Dublina zaznaczył, że Duch Święty pojawia się w nieoczekiwanych miejscach, w nieoczekiwany sposób i w słowach pochodzących z nieoczekiwanych głosów.
- W takiej sytuacji zawsze istnieje niebezpieczeństwo, że niektórzy zamkną się w sobie i będą rozwijali mentalność oblężonej twierdzy, pędząc ku pokrzepieniu w tym, co jest znane, unikając ryzyka i być może nie pozwalając nowości Jezusa, aby weszła i rzuciła wyzwanie naszym sercom - stwierdził abp Diarmuid Martin. Dodał, że Kościół getta byłby tylko sektą religijną, a nie Kościołem Jezusa Chrystusa.
Skomentuj artykuł