Polscy jezuici pracują od 200 lat wśród emigrantów w USA
Emigracja ma wiele wyzwań, nie jest to przysłowiowy łatwy kawałek chleba. Współcześnie też tego doświadczamy. Ktoś powiedział, że „emigrant to ten, co zostawił wszystko w kraju pochodzenia, jeszcze nic nie osiągnął tam, gdzie przybył. Jedyne, co mu zostało, to akcent”. Każdy, kto jakiś czas spędził na obczyźnie wie, jak ważną rolę odgrywają polskie kościoły, parafie, szkoły, obecność polskich księży i sióstr zakonnych. Dlatego też możemy docenić, że wśród Polaków w Stanach Zjednoczonych polscy jezuici pracują już od 200 lat!
Waszyngtoński Urząd Statystyczny podaje, że od 1790 do początku XX wieku do Stanów Zjednoczonych przybyło z Europy około 30 milionów imigrantów, w tym wielu z krajów słowiańskich. Pierwsze potwierdzone historycznie dane mówią o „osiedlu polskim” na terenie dzisiejszego Nowego Jorku już w roku 1643. Pierwsza zorganizowana grupa imigracyjna około 300 osób ze Śląska Opolskiego osiedliła się w roku 1854 w miejscowości Panna Maria w Teksasie.
W XIX wieku pojawiły się liczne grupy uchodźców politycznych po powstaniach listopadowym i styczniowym oraz po Rzezi Galicyjskiej i Wiośnie Ludów. Niemałe grupy emigrantów politycznych pojawiały się też po I i II Wojnie Światowej. Ostatnia większa fala takich emigrantów to tzw. „emigracja Solidarnościowa”. Warto by wspomnieć jeszcze tych, którzy opuszczali Polskę ze względów ekonomicznych i od połowy XIX w. aż do dzisiaj przybywają do USA w poszukiwaniu lepszego bytu.
Polski Kościół wykazywał duże zrozumienie dla duchowych potrzeb migrantów, także tych udających się za ocean i starał się zapewnić im właściwą opiekę duszpasterską. Polscy księża i siostry zakonne, pracujący wśród rodaków poza granicami kraju, pomagali im zachować wiarę, utrzymać znajomość języka polskiego i rodzimej kultury.
W tym roku mija 200 lat, od kiedy wśród Polaków w Stanach Zjednoczonych, w sposób systematyczny i zorganizowany pracowali polscy jezuici. Nie tylko dla polskich emigrantów, ale „odegrali znaczną rolę w rozwoju hierarchii kościelnej, sieci parafialnej i szkolnej, a szczególnie w kształceniu kleru katolickiego Stanów Zjednoczonych” (o. Ludwik Grzebień SJ, Studia z historii jezuitów).
Pierwszym z nich, którego możemy nazwać niejako „ojcem założycielem” był ks. Franciszek Dzierożyński SJ. Wstąpił do zakonu w Połocku w 1794 roku, kiedy oficjalnie Towarzystwo było skasowane. Zachowało się tylko na Białej Rusi. W 1821 roku, siedem lat po przywróceniu zakonu do istnienia, został wysłany przez o. generała Fortisa do Stanów Zjednoczonych, by odtworzyć tam struktury zakonu. O. Dzierożyński wykładał filozofię i teologię w Waszyngtonie, otworzył kilka uniwersytetów, utworzył prowincję zakonną, był magistrem nowicjatu, prowincjałem. Bronił praw zakonu w Ameryce, publicznie występował przeciw niewolnictwu i pamiętał o Polakach, imigrantach po powstaniu listopadowym.
Dom Jezuitów na Avers Ave. w Chicago - zasoby własneZorganizowana i stała obecność polskich jezuitów wśród Polaków w Ameryce zaczyna się od początku XX wieku. W roku 1900 przybywa do USA o. Alojzy Warol SJ. Pracuje przez 12 lat wśród różnych grup polonijnych, głównie w Bostonie i w Chicago. Powraca do Stanów Zjednoczonych w 1917 roku, by przejąć redagowanie nowego czasopisma dla Polonii: Posłaniec Serca Jezusa, gdyż I Wojna Światowa uniemożliwiła przesyłanie Posłańca Serca Jezusowego, wydawanego w Krakowie. Gościny polskim jezuitom użyczyli współbracia amerykańscy w Nowym Jorku.
W pierwszych dziesiątkach lat XX wieku Chicago stawało się krok po kroku „sercem Polonii Amerykańskiej” (o. Stefan Filipowicz SJ, Saga polskich jezuitów w USA). Wg danych statystycznych w samym mieście Chicago mieszkało około 10% wszystkich Polaków na amerykańskiej ziemi. Nic więc dziwnego, że polscy jezuici wybrali właśnie to miejsce na swoją stałą siedzibę. Tutaj otworzyli dom misyjny Najświętszego Serca Jezusowego, w którym posługują do dzisiaj.
O. Ernest Matzel SJ, który wyjechał do USA 100 lat temu, zawitał najpierw do Nowego Jorku, gdzie pomagał w redakcji Posłańca Serca Jezusa. Od 1928 roku przejął wydawanie pisma, a w roku 1934 został pierwszym przełożonym wspólnoty jezuitów w „wietrznym mieście”. Od tamtego czasu polscy jezuici, działający duszpastersko w różnych zakątkach Ameryki, mieli swoją stałą bazę w Chicago.
Warto jeszcze wspomnieć na koniec, że do lat 80-tych XX wieku w domu chicagowskim pracowali polscy jezuici z różnych prowincji, a od wtedy placówka należy do Prowincji Polski Południowej z siedzibą w Krakowie.
Jubileusz 200 lat pracy polskich jezuitów wśród Polonii w USA to niewątpliwie powód do dumy. To okazja do zauważenia ogromu pracy i zaangażowania duszpasterskiego. To docenienie odwagi w szukaniu tego, co odpowiednie na każdy czas, co byłoby atrakcyjne i skuteczne. To historia, która nadal się toczy i piszą ją kolejne pokolenia emigrantów i polskich jezuitów im oddanych.
Skomentuj artykuł