Polska zakonnica, która rzuciła wszystko, by ratować ofiary gwałtu i prostytucji
Polacy gwałcą dziesiątki tysięcy kobiet w skali roku. - W seksie i małżeństwie nie może chodzić tylko o spełnienie pragnień, nie można używać drugiej osoby - mówi s. Anna Bałchan, która pomaga ofiarom - Takie myślenie kończy się tragicznie.
- W seksie i małżeństwie nie może chodzić tylko o spełnienie pragnień, nie można używać drugiej osoby - mówi s. Anna Bałchan. - Takie myślenie kończy się tragicznie.
Miłość nigdy nie jest powinnością, seks nie jest do używania - stwierdza.
Przyczyną jest również pornografia. Siostra Bałchan wskazuje, że rozbudza ona "taki model postępowania", w którym seks jest towarem należnym mężczyźnie, a kobieta to przedmiot.
To on w takim modelu pełni w małżeństwie rolę "głowy rodziny" i kontroluje wszystko: również zachowania żony, finanse i sprawy związane z seksem. Gdy przychodzi do przesłuchania lub rozprawy w sądzie, osamotniona przez rodzinę kobieta łatwo wycofuje się z jakichkolwiek zarzutów. Dlatego tak trudno jest określić, ile kobiet zostało zgwałconych.
Dla tysięcy Polek "seks" równa się "gwałt". Ich życie to koszmar
Spośród tych 624 spraw jedynie 9 proc. gwałtów miało miejsce poza domem. Polacy gwałcą swoje żony i córki, osoby najbliższe.
Dlaczego s. Bałchan pomaga? - Jezus nie odrzucał prostytutek, złodziei i celników. On nie dzielił ludzi, nie klasyfikował. Przecież każdy człowiek ma imię. Obojętnie, czy to już ktoś, kto uwierzył w Ewangelię, czy ktoś, kto cierpi z powodu grzechu albo jakiegoś zranienia - mówi w wywiadzie z Edytą Drozdowską.
- Ja nie chcę się wykręcać, obyśmy tylko nie zapomnieli, że kobieta nie jest grzechem. Jak któraś przychodzi i mówi: "Chcę żyć inaczej", to ja się tym cieszę, bo wtedy życie staje się ewangelią o synu marnotrawnym. Wiem, bo pracowałam osiem lat na ulicy jako street-workerka - dodaje s. Bałchan.
*
W ostatnim czasie pojawiło się sporo złych wiadomości o katolikach i Kościele. Media tak mają, że skupiają się na złu i sensacji. Chcemy jednak dawać prawdziwy obraz, pokazać dobro, które płynie z Kościoła. Czy znasz jakieś dobre historie? Znasz fajnego księdza lub robicie coś fajnego przy parafii lub ze wspólnotą? A może przeżyłeś coś takiego, co zmieniło twoje życie? Napisz do nas (kliknij tutaj lub w baner) >>
Skomentuj artykuł