Proboszcz parafii w której doszło do tragedii: sprawca napadł na człowieka starszego, który nie miał żadnych szans
Proboszcz parafii świętego Augustyna na Woli opowiedział o ataku do jakiego doszło w czwartek wieczorem. "Miał ogromną siłę, to jest trener boksu, to jest trener rugby. Napadł na człowieka starszego, który nie miał żadnych szans" - powiedział ks. Walenty Królak dla TVN24.
Ks. Królak, pytany przez dziennikarzy o mężczyznę, który zaatakował, powiedział:
"Miał ogromną siłę, to jest trener boksu, to jest trener rugby. Napadł na człowieka starszego, który nie miał żadnych szans. I po prostu dokonał napadu bez żadnej przyczyny. Nie ma żadnych powodów: ani materialnych, ani religijnych, ani żadnych innych. Tylko po prostu człowiek w jakimś amoku bandyckim, który zabija kogoś, kto wchodzi mu w drogę" - relacjonuje TVN24.
Proboszcz parafii świętego Augustyna potwierdził, że zamordowany mężczyzna przyszedł na plebanię do spowiedzi:
"Człowiek wychodził z plebani, przyjechał z żoną do spowiedzi, tak jak przed Wielkanocą bywa. Kiedy wyszedł za drzwi, napastnik go napadł w przedsionku i zaczął tłuc. Nie żadną butelką, udusił go rękami, walił pewnie głową o podłogę albo mur, rozwalił czaszkę. To był niestety taki sposób śmierci" - powiedział ks. Królak, cytowany przez TVN24.
W czwartek na plebanii kościoła św. Augustyna na stołecznym Muranowie napastnik zaatakował mężczyznę. Kiedy na pomoc poszkodowanemu ruszył ksiądz, też został zaatakowany. Po reanimacji pokrzywdzony mężczyzna został przewieziony do szpitala, gdzie zmarł.
Jak powiedział ks. Śliwiński, rzecznik archidiecezji warszawskiej, do zdarzenia doszło przed godziną 17 w przedsionku domu parafialnego. Mężczyzna, który był wcześniej u spowiedzi u jednego z księży, został zaatakowany, kiedy opuszczał plebanię.
Trwa śledztwo w sprawie zabójstwa w warszawskim kościele>>
Według ks. Śliwińskiego, napastnik nie używał noża. "To był rękoczyn" - poinformował duchowny. Dodał, że na miejscu pojawił się ksiądz, który usłyszał krzyk ofiary.
"Kiedy ksiądz zobaczył, co się dzieje, natychmiast zadzwonił na pogotowie. W tym czasie sam został zaatakowany" - wyjaśnił rzecznik archidiecezji.
Poinformował, że ksiądz nie odniósł żadnych obrażeń i nie przebywa w szpitalu. Jak ocenił ks. Śliwiński, duchowny "jest w szoku". Dodał, że ofiara jest ojcem jednego z księży pracujących w Archidiecezji Warszawskiej.
Rzecznik wyjaśnił, że na razie nie wiadomo, co było przyczyną napaści. "Za wcześnie, żeby o tym mówić i snuć jakieś domysły. Wszystko musi ustalić policja" - powiedział.
"Z całą pewnością doszło do bardzo brutalnego napadu i w tej sytuacji trzeba modlić się przede wszystkim w intencji człowieka, który stracił życie, jak również wspierać duchowo jego rodzinę" - zaapelował ks. Śliwiński.
Do szpitala trafił także agresor, który stracił przytomność po obezwładnieniu przez policję.
Również w czwartek doszło do ataku na stołecznym Mokotowie, gdzie zginął 40-letni mężczyzna kilkakrotnie ugodzony nożem. Podejrzewanego o zabójstwo policja zatrzymała w okolicach ul. Sobieskiego, niedaleko miejsca, w którym doszło do ataku.
Skomentuj artykuł