Pan Marek odbył przed śmiercią spowiedź z całego życia. Nowe fakty w sprawie morderstwa na plebanii

Pan Marek odbył przed śmiercią spowiedź z całego życia. Nowe fakty w sprawie morderstwa na plebanii
(fot. depositphotos.com)
Stacja 7 / TVN 24 / Aletaia / pk

Pan Marek, który 11 kwietnia został zamordowany na jednej z warszawskich plebanii, chwilę przed śmiercią odbył spowiedź z całego życia. Jak informuje Stacja 7, mężczyzna przygotowywał się do zakończenia trwającej 30 lat formacji na Drodze Neokatechumenalnej.

Na plebanię parafii św. Augustyna pan Marek przyjechał razem z żoną. Oboje byli katechistami, a spowiedź, jaką mężczyzna odbył, wiązała się z zakończeniem etapu jego formacji. Miało się to stać w czasie uroczystej Paschy w Wielkanoc.

Kiedy po spowiedzi mężczyzna wyszedł do samochodu m.in. w celu uregulowania opłaty parkingowej, wracając na plebanię został zaatakowany przez dobrze zbudowanego napastnika. W tym czasie spowiadała się żona pana Marka.

"Doszło do bardzo brutalnego napadu". Rzecznik Archidiecezji Warszawskiej o napadzie na Muranowie>>

"Zmarły tragicznie pan Marek był mężem, ojcem i dziadkiem dwójki wnucząt. Miał 65 lat. Jeden z jego synów jest księdzem, absolwentem seminarium misyjnego Redemptoris Mater (seminarium Drogi Neokatechumenalnej - przyp. red.), wcześniej pracującym w Libanie, obecnie posługującym na terenie archidiecezji warszawskiej. Sam pan Marek całe życie pracował w zawodzie technicznym. Z usposobienia był skromny, cichy, bardzo łagodny, lubiany przez wielu" - informuje Stacja 7.

"Śmierć Marka interpretujemy w kontekście Świąt, które są Wielkanocne, czyli Paschalne, Śmierci i Zmartwychwstania Chrystusa. Marek z wielką gorliwością głosił miłość Boga, której doświadczył w całym swoim życiu i jestem przekonany, że ma teraz udział w zmartwychwstaniu Chrystusa. Co nie zmienia faktu, że już teraz nam go brakuje i że bardzo cierpi jego najbliższa rodzina, którą bardzo kochał - mówi Wojciech Jełowicki, dobry znajomy pana Marka, cytowany przez Stację 7.

Czwartkową tragedię skomentował kardynał Kazimierz Nycz. Stanowisko duchownego przekazało w piątek biuro prasowe Archidiecezji Warszawskiej.

Mówiąc tak zupełnie po ludzku, jeżeli człowiek nie może być pewny nawet w takim miejscu, do którego przychodzi po posługę religijną, to jest wielki znak zapytania, co się z tymi naszymi czasami stało - powiedział kardynał.

Dodał, że w tym wydarzeniu jest "mocny kawałek rekolekcji" przed Wielkim Tygodniem. "Dla nas wszystkich będzie to próba miłości i próba przebaczenia. (...) Starajmy się wyciągnąć z niego wnioski dla siebie. Chodzi o głęboki, duchowy wymiar całej tej sprawy, że ten człowiek, który został zabity, wychodził od konfesjonału, był po spowiedzi. To sakrament, który wszystkim nam przynosi uwolnienie z grzechów i przygotowuje do śmierci. Ta czujność, że nie znamy dnia ani godziny swojej śmierci, została tu mocno wyeksponowana" - powiedział kard. Nycz.

Do tragedii odniósł się również ks. Walenty Królak, proboszcz parafii, w której doszło do morderstwa. Pytany przez dziennikarzy o mężczyznę, który zaatakował, powiedział:

Miał ogromną siłę, to jest trener boksu, to jest trener rugby. Napadł na człowieka starszego, który nie miał żadnych szans. I po prostu dokonał napadu bez żadnej przyczyny. Nie ma żadnych powodów: ani materialnych, ani religijnych, ani żadnych innych. Tylko po prostu człowiek w jakimś amoku bandyckim, który zabija kogoś, kto wchodzi mu w drogę - relacjonuje TVN24.

Proboszcz parafii świętego Augustyna potwierdził, że zamordowany mężczyzna przyszedł na plebanię do spowiedzi:

Człowiek wychodził z plebani, przyjechał z żoną do spowiedzi, tak jak przed Wielkanocą bywa. Kiedy wyszedł za drzwi, napastnik go napadł w przedsionku i zaczął tłuc. Nie żadną butelką, udusił go rękami, walił pewnie głową o podłogę albo mur, rozwalił czaszkę. To był niestety taki sposób śmierci - powiedział ks. Królak, cytowany przez TVN24.

Według ks. Przemysława Śliwińskiego, rzecznika archidiecezji warszawskiej, niedługo po morderstwie przed plebanią zgromadzi się członkowie wspólnoty neokatechumenalnej, do której należał pan Marek. Modlili się oni w intencji zamordowanego współbrata oraz napastnika.

15 kwietnia został ogłoszony dniem ekspiacji za tragiczną śmierć pana Marka. Od godziny 9:40 przez cały dzień odbywa się adoracja Najświętszego Sakramentu, zostaną również odprawione dwie Msze - o godzinie 12:00 i 18:30 - informuje portal Aleteia.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Praca zbiorowa

Niezwykły zbiór, owoc pracy kilku jezuitów. Pomagali oni ludziom w modlitwie, jaką jest droga krzyżowa. Różnym ludziom. Śmiało można powiedzieć, że podobnym do Ciebie i Twoich przyjaciół.

Możesz to po prostu przeczytać, możesz wybrać coś...

Skomentuj artykuł

Pan Marek odbył przed śmiercią spowiedź z całego życia. Nowe fakty w sprawie morderstwa na plebanii
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.