Profanacja grobu zasłużonego kapłana. Proboszcz jest "wstrząśnięty"
Akt wandalizmu miał miejsce najprawdopodobniej w nocy. Zbezczeszczenie grobu odkrył około godz. 8.00 rano jeden z parafian, który odwiedzał w tym czasie rodzinny grób.
Na cmentarzu parafialnym w Podkowie Leśnej doszło w nocy do sprofanowania grobu ks. Leona Kantorskiego, znanego m.in. z pomocy opozycjonistom w PRL i organizowania nabożeństw w intencji pojednania polsko-ukraińskiego. Na miejscu była już policja, sprawcy wandalizmu są poszukiwani.
Ks. Wojciech Osial, proboszcz parafii św. Krzysztofa, na terenie której znajduje się grób ks. Kantorskiego, podejrzewa udział w naruszeniu nagrobka nie jednej, ale kilku osób. - Odsunięte zostały dwie płyty grobowe, odsłonięto też wnętrze grobu, ale wyraźnych zniszczeń nie ma. Te płyty są grube i ciężkie, ważą kilkaset kilogramów, więc musiało je naruszyć kilka silnych osób - powiedział KAI ks. Osial.
Do aktu wandalizmu doszło najprawdopodobniej w nocy. Zbezczeszczenie grobu odkrył ok. godz. 8.00 rano jeden z parafian, który odwiedzał w tym czasie rodzinny grób.
Duchowny jest wstrząśnięty całą sytuacją. - Przez jedenaście lat po śmierci ks. Leona nie było nigdy takich incydentów - informuje.
Mogło chodzić o "zranienie społeczności parafialnej"
Jak dodał, na pozostawionym tak grobie nie umieszczono żadnych napisów ani symboli, np. satanistycznych. Sam bierze pod uwagę dwie hipotezy. - Albo ktoś chciał ukraść te płyty i zrobił dla celów zarobkowych, choć nie zdołał ich ukraść, albo chciał wywołać jakieś poruszenie, szczególnie wśród miejscowych katolików. Parafianie pamiętają ks. Leona. Miał on wiele zasług, cieszy się szacunkiem. Może zatem chodziło o zranienie społeczności parafialnej - mówi KAI ks. Osial.
Sprawą zajmuje się policja. Ks. Wojciech Osial złożył też stosowne oświadczenie o tym, co zastano na cmentarzu. Parafianie razem z proboszczem będą się natomiast modlić w najbliższą niedzielę przy grobie ks. Kantorskiego.
Organizator nabożeństwa pojednania polsko-ukraińskiego
Ks. kanonik Leon Kantorski (1918-2010) był w latach 1964-1991 proboszczem parafii Świętego Krzysztofa w Podkowie Leśnej.
W czasie okupacji był robotnikiem przymusowym w Zakładach Cegielskiego w Poznaniu. W 1943 r. udało mu się zbiec do Francji, gdzie wstąpił do seminarium. Święcenia przyjął w 1947 r. z rąk kard. Emmanuela Célestina Suharda. Po powrocie do kraju był wikarym w kilku parafiach, był m.in. duszpasterzem akademickim w kościele św. Anny w Warszawie.
W PRL wspierał działalność Terenowego Komitetu Oporu "Solidarność". W 1980 r. zorganizował w świątyni głodówkę w proteście przeciw uwięzieniu Mirosława Chojeckiego, szefa podziemnego wydawnictwa NOWA, za co później nachodziła go SB. Był krótko internowany podczas stanu wojennego.
Proboszcz z Podkowy Leśnej był też organizatorem nabożeństwa pojednania polsko-ukraińskiego, uczczenia Powstania Węgierskiego w 1956 r. Dzięki jego inwencji i pomysłom życie parafialne kwitło. We wspomnienie liturgiczne św. Krzysztofa - patrona podróżujących - święcił samochody. Na uroczystość przyjeżdżało od tysiąca do 1,5 tys. kierowców, a porządku pilnowali młodzi ludzie, którzy nie mieli 18 lat - wszystko po to, żeby nie ponosili odpowiedzialności karnej "za naruszenie porządku".
W 1991 r. przeszedł na emeryturę. W tym samym roku został nagrodzony honorową odznaką "Zasłużonego dla Podkowy Leśnej". W ogrodzie przykościelnym ustawił pierwszy w Polsce pomnik katyński nazwany Kalwarią Polską. 28 maja 1998 został odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. W 2007 r. otrzymał Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski.
Źródło: KAI / pk
Skomentuj artykuł